ja to znam tyle układów że facet bierze sobie babkę z dzieckiem i babka chłopa który tam gdzieś ma dzieci że chyba w tych czasach to nic zaskakującego ale znam takich facetów którzy sobie nie wyobrażają wychowywać cudze dziecko, to po co w razie czego się angażować jak on i tak nie będzie potrafił żyć w takim układzie?
reklama
A mnie zastanawia jaimis - dlaczego : " ... on i tak nie będzie potrafił żyć w takim układzie?". Przecież to normalny układ. Zdrowy. Rodzina.
Chyba że facet powie od razu na wstępie, że sobie czegos takiego nie wyobraza ... ale to juz inna bajka ...
Chyba że facet powie od razu na wstępie, że sobie czegos takiego nie wyobraza ... ale to juz inna bajka ...
devil wiesz mi osobiście by nie przeszkadzało że facet ma dziecko moich 2 ostatnich facetów było dzieciatych i wychodzę z założenia że jeśli dziecko by mnie akceptowało i lubiło to by było super więcej ludzi do kochania ale mam kolegów którzy nigdy na taki układ by się nie zdecydowali oni są z tej innej bajki :-)
Po to właśnie mamy rozum by selekcjonować
Posługując sie rozumem, nie ulegamy wszystkiemu i każdemu ... Do mnie tez uśmiechają się maturzystki
często w pracy, bo taką mam pracę. Ale trzeba być realnym i przewidzieć co może się dalej wydarzyć.
Myśle, że mając dzieci, partnerów szukamy w podobnym środowisku, w podobnej sytuacji ... i wtedy prawdopodobieństwo powodzenia się zwiększa ...
Myśle, że mając dzieci, partnerów szukamy w podobnym środowisku, w podobnej sytuacji ... i wtedy prawdopodobieństwo powodzenia się zwiększa ...
Statystyczny "samotny" dzieciaty facet (przepraszam, The_devil, wypadłeś mi ze statystyki
) ma dziecko "gdzieś tam", czyli mieszkające z matką, daleko. Spotyka się z nim raz na tydzień, mniej więcej. Jest w nieco łatwiejszej sytuacji. Nie musi szukać kobiety, która będzie akceptowała jego dziecko. Po prostu nie zaprosi dziecka do domu tylko zabierze na miasto. Możliwości ma dużo: kino, zoo, spacer po parku, muzeum lokomotyw
... Swojej nowej kobiety nie zabierze ze sobą.
Statystyczna samotna matka ma dziecko 24 godziny na dobę. Potencjalny partner musi zaakceptować tę sytuację od początku. Jeżeli nie akceptuje, trudno. Z tym mężczyzną się nie zwiążę.
Jeszcze jedna sprawa: czy dziecko akceptuje potencjalnego partnera? Dzieci mają niesamowity instynkt do ludzi. Wyczuwają nawet drobne zafałszowania. Warto słuchać, czy dziecko nie mówi, że nie lubi "tego pana" bo z nim może być coś nie tak...
Statystyczna samotna matka ma dziecko 24 godziny na dobę. Potencjalny partner musi zaakceptować tę sytuację od początku. Jeżeli nie akceptuje, trudno. Z tym mężczyzną się nie zwiążę.
Jeszcze jedna sprawa: czy dziecko akceptuje potencjalnego partnera? Dzieci mają niesamowity instynkt do ludzi. Wyczuwają nawet drobne zafałszowania. Warto słuchać, czy dziecko nie mówi, że nie lubi "tego pana" bo z nim może być coś nie tak...
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
Czytam Wasze wypowiedzi i rzeczywiście, jest w tym wszystkim sporo racji, w sumie jestem na początku drogi i nie miałam czasu na rozważania nad tym tematem. A właściwie to jestem na końcu drogi samotnego rodzica bo wróciliśmy do siebie. Jestem kretynką, jest oczywiście bez rewelacji, ale nie jestem taka silna jak Wy jak się okazuje. Nie daję sobie rady. Pozdrawiam...
Martatt współczuję. ;( Postaw se cel, że odejdziesz na przykład za 3 tygodnie. Ja tak robiłam, i dzięki temu prawie z nim nie jestem. Jeszcze będąc w ciąży stawiałam sobie takie cele. Wiem, że ciężko jest nawet odejść od mężczyzny, którego się nie kocha, a dzięki takim celom przyzwyczaisz się, że ma być inaczej, oswoisz i obejdzie się bez większych emocji.
Zastanów się, czy chcesz być poniżana do końca życia, potem będzie tak traktować waszą córkę, po co ma to wynieść z domu i przekazać swojej rodzinie. Pokaż jej, że każdy zasługuje na szczęście i jak powinno być w normalnej rodzinie.
HEJ!
martatt załamałaś mnie :-( nie moge uwierzc ze wróciłas do niego...
A jak ta Twoja działalnosc????
Mnie też jest ciężko i jak nie jesteśmy razem zerkam na tel czy czasem on nie dzwonił lub pisał... natomiast jak jesteśmy razem to siedzimy w różnych pokojach i ja go unikam bo on mi obrzydł po prostu...i powoli moja miłośc do niego się wypala... natomiast też jestem w środku słaba... w pracy dziewczyny mi mówią że nie widac po mnie że jest źle... ale jak sobie tylko o tym pomyślałam że jestem silna to się poryczałam od razu.... ale wiem że tak trzeba i żemusze to przetrwac!
Wiem że nie mogę sie oglądac do tyłu tylko iśc do przodu i tego się trzymam!!!!!!!!!!
Wiem że musze sobie stworzyc nową normalną rodzinę i do tego dążę.... wszystko się spełniało mi do tego feralnego dnia czerwcowego... ale to się nie liczy.... reszta planów moich ma się spełnic i będe dążyc do tego z całych sił :-) głowa do góry!!!
Mój m wybył na imprezę chyba jakąś... mówił że na piwo idzie z kolegą... nie obchodzi mnie to!
Ja zmieniłam trochę swój image :-) może nie drastycznie ale jednak.... w sierpniu myślę że poprawię :-)
Byłam na ten długi weekend z dzieckiem i mamą na Mazurach.. fajnie było i trochę odpoczęliśmy choc pogoda średnia była... mężulek mógł pobyc sobie sam i poczuc jak to będzie gdy będzie sam.... wiem ze pomocy od niego potrzebowac nie będę...
Plany moje się realizują dalej, w pracy ok więc tylko by zdrowie dopisywało...
Jakoś teraz mi ok, mam nadzieję że ten optymizm długo mnie nie opuści!!! :-)
martatt załamałaś mnie :-( nie moge uwierzc ze wróciłas do niego...
A jak ta Twoja działalnosc????
Mnie też jest ciężko i jak nie jesteśmy razem zerkam na tel czy czasem on nie dzwonił lub pisał... natomiast jak jesteśmy razem to siedzimy w różnych pokojach i ja go unikam bo on mi obrzydł po prostu...i powoli moja miłośc do niego się wypala... natomiast też jestem w środku słaba... w pracy dziewczyny mi mówią że nie widac po mnie że jest źle... ale jak sobie tylko o tym pomyślałam że jestem silna to się poryczałam od razu.... ale wiem że tak trzeba i żemusze to przetrwac!
Wiem że nie mogę sie oglądac do tyłu tylko iśc do przodu i tego się trzymam!!!!!!!!!!
Wiem że musze sobie stworzyc nową normalną rodzinę i do tego dążę.... wszystko się spełniało mi do tego feralnego dnia czerwcowego... ale to się nie liczy.... reszta planów moich ma się spełnic i będe dążyc do tego z całych sił :-) głowa do góry!!!
Mój m wybył na imprezę chyba jakąś... mówił że na piwo idzie z kolegą... nie obchodzi mnie to!
Ja zmieniłam trochę swój image :-) może nie drastycznie ale jednak.... w sierpniu myślę że poprawię :-)
Byłam na ten długi weekend z dzieckiem i mamą na Mazurach.. fajnie było i trochę odpoczęliśmy choc pogoda średnia była... mężulek mógł pobyc sobie sam i poczuc jak to będzie gdy będzie sam.... wiem ze pomocy od niego potrzebowac nie będę...
Plany moje się realizują dalej, w pracy ok więc tylko by zdrowie dopisywało...
Jakoś teraz mi ok, mam nadzieję że ten optymizm długo mnie nie opuści!!! :-)
brita gratulacje tak trzymać troszkę zazdroszczę bo ja nie mam tyle optymizmu, ale z dnia na dzień musi być lepiej...
Martatt ale na jakiś warunkach, obietnicach wróciliście??? wiesz jeżeli oboje będziecie pracować nad tym związkiem może się uda
The_devil niestety to tylko prawdopodobieństwo.... maturzystki???nauczyciel? były żołnierz i artysta jesteś wszechstronny :-) no i najważniejsze tata;-)
Martatt ale na jakiś warunkach, obietnicach wróciliście??? wiesz jeżeli oboje będziecie pracować nad tym związkiem może się uda
The_devil niestety to tylko prawdopodobieństwo.... maturzystki???nauczyciel? były żołnierz i artysta jesteś wszechstronny :-) no i najważniejsze tata;-)
jaimis muszę tak myślec a jak ma chwilę zwątpienia to sobie to powtarzam i jest ok ;-)
U mnie jest tak, że ja wiem że teraz będzie już dobrze bo uświadomiłam sobie że było naprawdę źle a ja tego nie widziałam.....
Mam zamiar zapisac się w sierpniu na aerobic albo siłownię, no i będę chodziła na kursy szkoleniowe by się dokształcac jeśli chodzi o pracę... będe dużo pracowac bo mi to też pomaga :-)
Resztę czasu będę z dzieckiem spędzała i myślę że jak przyjdzie odpowiednia pora to i miłośc przyjdzie.... a o dziecku powiem w pierwszym zdaniu do tego kogoś! :-)
U mnie jest tak, że ja wiem że teraz będzie już dobrze bo uświadomiłam sobie że było naprawdę źle a ja tego nie widziałam.....
Mam zamiar zapisac się w sierpniu na aerobic albo siłownię, no i będę chodziła na kursy szkoleniowe by się dokształcac jeśli chodzi o pracę... będe dużo pracowac bo mi to też pomaga :-)
Resztę czasu będę z dzieckiem spędzała i myślę że jak przyjdzie odpowiednia pora to i miłośc przyjdzie.... a o dziecku powiem w pierwszym zdaniu do tego kogoś! :-)
reklama
ollka22
MAMUSIA OLIWKI
martatt takie powroty i roztstania na dluzsza mete nic nie daja... wiem to po sobie... wszytko jest do czasu... az wkoncu ostatecznie bedziesz miala dosc... albo zrozumiesz ze twoje dziecko nie powinno wysluchiwac od malegowqaszych klotni... i patrzec na atkie sceny...
wiele trzeba zrobic dla dobra dziecka...
brita podziwiam cie za sile, tak trzymaja my jestesmyz toba
tutaj zawsze o wszytkim mozna pogadac
brita ja zawsze na poczatku informuje o dziecku
wkoncu to moje male szczescie wiec niby dlaczego to ukrywac... chociaz z czasem w kazda nowa znajomosc wchodzi sie trudniej...
wiele trzeba zrobic dla dobra dziecka...
brita podziwiam cie za sile, tak trzymaja my jestesmyz toba
brita ja zawsze na poczatku informuje o dziecku
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 996
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: