reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Co szkodzi faskolkom??

Dzięki Agnezzz :)

Nie chcę, żeby moja wypowiedź była źle odebrana.
Mój mąż mówił tak samo jak Monique, że ja nic nie wiem, że nie rozumiem. Faktycznie nie wiem, jak można tęsknić za papierosem (kiedy ja tęsknię za świeżym leśnym powietrzem).
Ale każdy palacz mówi bardzo podobnie o rzucaniu - jakie to jest trudne, jak niepalący nie mają zrozumienia dla nich, jaki to jest ciężki nałóg...

A ja się cieszę, bo z grona naszych znajomych palenie rzuciły już 3 osoby :D
I dobrze się czują, tyle, że lubią od czasu do czasu posiedzieć w zadymionym pomieszczeniu - taka rekompensata chyba :D
 
reklama
N Agga, mówisz moimi słowami :)

Mnie trafia jak widze kobietę w ciąży, trafia mnie jak palacze mają gdzieś, że mnie zadymiają, że boli mnie głowa i mi niedobrze :mad:
 
Także popieram Cię N Agga..i mam dokladnie takie samo zdanie- mogę ..mam prawo mówic-fe..i prosić, by nie zatruwano mi powietrza.., gdy ja nie mam ochoty wdychac.."czyjegos nałogu"..a rzucanie..tak tak..vięzka sprawa..widzę męczacch sie znajomych .ale jak sa osoby, które potrafią wyrwać sie znałogu(mój mąż tez 6 lat temu rzucił)..to takie- "Wy ..niepalące nie rozumiecie"..to tylko wymówka..no i kolejny papierosek :p
 
HEH ALEZ TO JEST CIEZKIE...NIESTETY PO TYM JAK DOSTALAM @ W NIEDZIELE TO ZNOW ZACZELAM PALIC...NO I COZ TEZ WYCHODZE Z ZALOZENIA ZE JAK ZAJDE W CIAZE TO WTEDY PRZESTANE :(
 
Dziewczynki,
Zgadzam sie z wami,ze palące kobiety w ciąży wyglądają wstrętnie i fatalnie. to jest zgroza, ja sama rzucilam palenie długo przed tym jak zaszłam w ciążę.I mnie też przeszkadza dym tytoniowy bardzo i wkurza mnie jak ktoś pali przy mnie i moim dziecku Ale staram sie wam uświadomić,że mimo,iz jesteście w większości niepalące to uwierzcie ,,że rzucanie palenia to nie jest tak ad hoc. Ja to przechodziłam, moj mąż stara się rzucic it to nie jest takie proste. Nikt niepalący mnie nie przekona ,że tak nie jest, bo ja sama wiem to z autopsji.
Pewnie nie zgadzacie sie ze mna , ale mam prawo mieć takie zdanie. I to forum jest właśnie po to,żeby różni ludzie o różnych poglądach mogli skonfrontować właśnie swoje opinie na różne tematy. I to właśnie czynimy

Pozdrowienia.
Monika
 
Monika, widziałam, jak mój mąż się męczył, kiedy rzucał palenie i wiem, że jest to trudne. Wiem, choć nie z autopsji...

Ale ja się "przyczepiłam" ;) (przepraszam za wyrażenie) do innej Twojej wypowiedzi:

Moniqe29 pisze:
Być może nie będzie to miłe, ale nie podoba mi się jak o rzucaniu palenia wypowiadaja się osoby, które nigdy nie paliły.
One nie wiedzą jak to jest rzucać palenie.

Już wyjaśniłam, dlaczego uważam, że możemy się my - niepalący - na ten temat wypowiadać. Wiele z nas spotyka się z osobami, które rzucają bądź rzuciły palenie. Stąd może niektórzy niepalący wiedzą, jak to jest, kiedy się próbuje zerwać z tym nałogiem.

Moniqe29 pisze:
Tylko krew mnie zalewa jak ktos kto nigdy nie palił mówi : aa fe fe jak to nieładnie palić.

Ale dlaczego osoby niepalące nie mogą tak mówić ??? W moim towarzystwie pali dużo osób nie przejmując się, że się duszę, kaszlę, jest mi niedobrze i głowa boli.

Moniqe29 pisze:
Łatwo sie mówi, trudniej wykonać.

Prawda, ale popatrz na to z drugiej strony - czy ktoś Ciebie, albo jakiegoś innego "palacza" zmuszał do palenia, które w końcu przerodziło się w nałóg ???

A tak poza tym to gratuluję Ci Monique, że udało Ci się rzucić :) To jest duży sukces :) I jest to szczególnie ważne u kobiety, ponieważ ma do spełnienia szczególną "misję" - noszenie fasolki :D


 
N Agga,
Powiem Ci,ze bardzo dokładnie przeanalizowałaś moją wypowiedź. Jednak nie przekonałaś mnie.
Trudno, możemy się nie zgadzać. Ja jednak dalej twierdzę ,że nikt nie zrozumie tak naprawdę osoby rzucającej palenie jak drugi palacz, który rzucił to swiństwo. Mam takie zdanie i mam do tego prawo. Nikt nikogo nie zmusz a do palenia, ale sa w życiu takie chwile kiedy sięgasz po papierosy nie dlatego,że chcesz spróbować ( choć pewnie wielu tak robi) ale dlatego że twoja sytuacja życiowa jest tak napięta , że poziom stresu przekracza możliwości radzenia sobie z nim. I nie mówię tu o zwykłym zdenerwowaniu czy zbliżającej się klasówce. Chyba każdy palący zdaje sobie sprawę ze zgubnego zaiłania nałogu, dlatego część osób tak źle się z nim czuje . Dlatego jak powiedziałam A , to powiem i B. Wciągnąc się w palenie z nudów to głupota, ale są różne sytuacje życiowe ekstremalnie trudne , w których tak naprawdę nikt nie jest pewien jak sie zachowa.

Pozdrowiam wszystkich , a szczególnie N Aggę.
 
Monique - Ja Cię nie chcę do niczego przekonywać. JA też uważam, że "nikt nie zrozumie tak naprawdę osoby rzucającej palenie jak drugi palacz, który rzucił to swiństwo". I też myślę, że każdy ma prawo wypowiadać swoje zdanie i nie zgadzać się z rozmówcą :) To jest naturalne - jesteśmy wszyscy tak różni...

Dziękuję za pozdrowienia i przesyłam swoje :D
 
Wiecie na czym polega uzależnienie od nikotyny? U "nałogowca" nikotyna zastępuje jeden z neuroprzekaźników (bodajże acetylocholinę). Neuroprzekaźniki służą do utrzymania komunikacji między komórkami nerwowymi. (O nadrzędnej funkcji mózgu pisać nie muszę :) ) Jeżeli z zewnątrz jest dostarczana substancja, która może zastąpić neuroprzekaźnik, "za darmo", organizm przestaje produkować naturalny neuroprzekaźnik. Wyobraźcie sobie, że palaczowi, który "odstawia" papierosy, zaczyna nagle brakować substancji, która przewodziłaby informację z jednej komórki nerwowej do drugiej. Stąd zdenerwowanie, rozkojarzenie, ogólnie złe samopoczucie. Jeśli palacz "wytrzyma", po jakimś czasie organizm zaczyna od nowa produkować acetylocholinę.

Mam nadzieję, że niczego nie pomieszałam. Sprawdzę po powrocie z pracy :) Za ewentualne błędy przepraszam :)

 
reklama
Toś sie N Agga przygotowala sumiennie:):):)
..a moral z tego taki.." omijaj stresowe sytuacje kolistym lukiem"- Bezstresowego dnia zycze dziewuszki!!!!!!! :D
 
Do góry