No to to piszę ja- matka dziecka przechodzącego lęk separacyjny
Do artykułów zamieszczonych przez Altekę spróbuję sie odnieść pózniej (bo z kilkoma kwestiami sie tam nie zgadzam)...ale to musze mieć więcej czasu
Więc lęk separacyjny to naturalny proces rozwoju u dziecka (nie ma sie co martwić...choć wiem że to jest trudne "w zyciu"). Poprostu mniej więcj w tym czasie (kolo 7 m zycia...lub póxniej)u dziecka powstaje świadomość własnego "JA". Wcześniej matka i dziecko (w jego oczach) bylo jednością. Dlatego teraz kiedy wie że może traci matkę z oczu, denerwuje się reagując histerycznym płaczem kiedy tylko odstąpi go na krok.
U nas było tak:
-każde moje wyjście z pokoju-płacz...łazienka tez;-)tata nawet biorący na ręce czesto nie pomagał
-zaczął wyrywać się z rąk od tesciowej(miszkamy z nią i bardzo ja lubi)
-nie było mowy o tym żebyśmy mogli go z kimś zostawić
-płacz byl też za kazdym razem jak w jego otoczeniu pojawiała sie nowa osoba
-no i zauwazylam częste pobudki w nocy
u mnie było tak ze igor juz tym czasie raczkowal...wiec z placzem podążal za mną.
Jak szłam do wc "na siku" zostawiałam uchylone drzwi, a jak "nie na siku" siedział pod drzwiami i plakal..ale mowiłam cały czas do niego;dużo wiecej przytulałam. No i przez ten czas nie wychodzilismy nigdzie żeby nie męczyć go, opiekunki rozwrzeszcznym dzieckiem no i zadna to dla nas była przyjemnośc "martwić się zostawioną w domu sytuacją"
...pozniej z dnia na dzien było widac zmiany (udawało mi się wyjsc z pokoju; zaczal sam wedrowac do innego pomiszczenia; nAWET ZOSTAWAL Z KIMS OBCYM PRZEZ CHWILE W POkoju...no i już mozemy go zostawic z tesciową
)
zielono_mi: w tym wszystkim dobre jest to że to nie tylko ty jestes ukojeniem dla ich łez(dobrze ze masz dwie zastępcze mamy)
NO I TO ŻE TO NA PEWNO MINIE
Zabawa w "a kuku", w wersji rodzica lub zabawki -jak najbardziej polecam (jako niedoszły psycholog;-))