Beti - ja staram się jeść normalnie,ale uważam na przyprawy no i na słodkie... żadnych fast foodów ( zjadłam raz i co dziecko się nazłościło to moje), podobno trzeba uważać na cytrynę, czosnek i czekoladę,która powoduje zatwardzenie u dzieci.... a dalej nie wiem..uczę się każdego dnia :-)
też zamierzam jeść tak jak do tej pory - a zawsze starałam sie jeśc zdrowo
przyprawy - byle nie ostre. Ale takie jak oregano, bazylia, koperek pietruszka...jak najbardziej.
Zero świństw, typu napoje gazowane, soki słodzone słodzikami ( aspartam!), zero dań zawierających glutaminian sodu ( trucizna!!! jest prawie we wszystkim, od fast foodów po nawet przyprawy typu "przyprawa do kurczaka" czy "pomysł na..." ), albo zawierających jakiekolwiek konserwanty ( benzoesan sodu, sorbinian potasu itp. ).
Co do przechrzczonych "cytryn, czosnku i czekolady" to u mnie jest tak: całą ciążę jadłam bardzo dużo owoców i warzyw, raz, że po prostu lubię, a dwa, że czułam chętkę i zapotrzebowanie. Także z cytrusami Dzidzia miała wiele do czynienia ( cytryny jadłam normalnie jak sie zjada mandarynki ;P ). Czosnek - mój mąż lubi dużo "czosnkować" potrawy, a że całą ciążę on mi pichcił, więc z czosnkiem tez jesteśmy oswojeni. Tak myślę.
Zobaczymy co będzie, jak się Antoś urodzi, ale jesli to prawda, że dziecko w ciąży potrafi sie przyzwyczaić do tego typu 'zakazanych" ( ale przecież nie niezdrowych) potraw, to małemu mleczko mamusi z posmakiem czosnku czy cytryny nie powinien przeszkadzać.
Z kolei słodycze - nie jadłam w ciąży, może sporadycznie. Uważam za niezdrowe, a poza tym, całkowicie nie miałam ochoty, na początku ciąży wrecz wstręt do słodkości
Zobaczymy jak to bedzie " w praniu"