reklama
Miśka 5
Mamy lutowe'07
Mojej małej też rybki nie szkodzą, a jadłam już różne, nawet śledzie w róznej postaci:-)
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
No to sie doigralam kobiety!!
Laktacja prawie w zaniku. Z obu piersi sciagam nie wiecej niz 20ml. Mala nie chce ssac gdy jej nie leci. "Dokarmiam" mieszanka, wlasciwie moznaby rzec ze karmie mieszanka, bo na piersi juz nie mam co liczyc. Konczy sie wlasnie pierwsza doba gdy ponownie zaczelam karmic piersia. Kicha sie dzieje, bo cycki mam jak flaki, malo co z nich leci. Wlasnie siedze podpieta pod laktator. Mala spi po nocnym karmieniu. To cud ze nie placze z glodu. Obeszlo sie bez sztucznego mleka tym razem.
Wszystko przez to ze sciagalam mleczko tylko wtedy gdy bylo pelno mleka, inaczej nie, a to blad, po powinno sie co 2-3 godziny sciagnac, wtedy wszystko by bylo ok.
Zyje troszke w stresie ostatnich kilka dni. Wszystko przez ta wysypke, jeszcze ciagle nie zeszla, ale jest lepiej.
Mala 4 dni nie robila kupy, mimo tego ze dostawala 2 dni mleko modyfikowane. Dostala czopek glicerynoowy i najpierw puscila "mokrego baczka", a pozniej zrobila tak wielka kupe, ze prawie w niej tonęła. Upaprała sie od kregoslupa po pępek. Szok. Musialo jej nie byc fajnie z czyms takim w srodku.
Wlasnie kweka i ma obie rece w swojej buzi i zajadle je ssie = jest glodna, a ja nie mam mleczka :-( Grzeje sie bebiko.
Trzymajcie kciuki. Rozbujam tą laktacje!
Laktacja prawie w zaniku. Z obu piersi sciagam nie wiecej niz 20ml. Mala nie chce ssac gdy jej nie leci. "Dokarmiam" mieszanka, wlasciwie moznaby rzec ze karmie mieszanka, bo na piersi juz nie mam co liczyc. Konczy sie wlasnie pierwsza doba gdy ponownie zaczelam karmic piersia. Kicha sie dzieje, bo cycki mam jak flaki, malo co z nich leci. Wlasnie siedze podpieta pod laktator. Mala spi po nocnym karmieniu. To cud ze nie placze z glodu. Obeszlo sie bez sztucznego mleka tym razem.
Wszystko przez to ze sciagalam mleczko tylko wtedy gdy bylo pelno mleka, inaczej nie, a to blad, po powinno sie co 2-3 godziny sciagnac, wtedy wszystko by bylo ok.
Zyje troszke w stresie ostatnich kilka dni. Wszystko przez ta wysypke, jeszcze ciagle nie zeszla, ale jest lepiej.
Mala 4 dni nie robila kupy, mimo tego ze dostawala 2 dni mleko modyfikowane. Dostala czopek glicerynoowy i najpierw puscila "mokrego baczka", a pozniej zrobila tak wielka kupe, ze prawie w niej tonęła. Upaprała sie od kregoslupa po pępek. Szok. Musialo jej nie byc fajnie z czyms takim w srodku.
Wlasnie kweka i ma obie rece w swojej buzi i zajadle je ssie = jest glodna, a ja nie mam mleczka :-( Grzeje sie bebiko.
Trzymajcie kciuki. Rozbujam tą laktacje!
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Od porodu nie bylam jeszcze u gina. Porazka.
Patri, rozbujasz laktację, już raz Ci się udało Teraz też Ci się uda. Widzę, że czasem sobie odpuszczasz, ale jak się w końcu zaweźmiesz to uparcie dążysz do celu, więc spoko. Ja też taka jestem. A z tą laktacją to się wyjatkowo zaparłam. Trzy razy mi się nie udało, to za czwartym musi się udac. Więcej nie będę miała szansy. Od 2 dni Oliwka je więcej, więc tego mleka jest znowu na styk, udaje mi się zamrozic tylko ok 50 ml dziennie. Ale damy radę
Ja u gina też nie byłam, jestem zarejestrowana na 12 kwietnia.
Ja u gina też nie byłam, jestem zarejestrowana na 12 kwietnia.
ja tez nie bylam bo nie ma mi kto z malenstwem zostac, a nie bede jej ciagnac na drugi koniec miasta i narazac na dwugodzinne czekanie w poczekalni porazka, nie dosc ze slona kase sie placi to jeszcze sie trzeba naczekac
Zauważyłam u siebie znowu mniejszą ilosc pokarmu :-( Dlatego od wczoraj znowu małą często przystawiam. Wiem, że jest sporo mam, dla których karmienie piersią nie jest żadnym problemem, ale widac ja akurat należę do tych, które muszą stale walczyc, zeby utrzymac laktację. Nie mogę robic większych przerw, bo odrazu zaczyna mi pokarm zanikac. Najbardziej gubi mnie noc, bo jak mała śpi i wcale nie ma ochoty się budzic na karmienie tak często, to ciężko zmobilizowac się, żeby dac jej tego cycka co 2 godziny. Ale niestety będzie trzeba.
A może dopadł mnie kryzys laktacyjny? W końcu wg książek pojawia się w 3 miesiącu. Może mała spija teraz więcej, więc mniej mi sie udaje odciągnąc? Już rano odciągałam 80-90ml a wczoraj udało się zaledwie 50 ml, które mała w całości wtrąbiła wieczorem, bo się znów złościła, że z piersi nie leci. Dziś nawet nie odciągałam, bo tak często ją karmiłam w nocy, że rano miałam flaczki. Jeśli to kryzys to wystarczy parę dni dziecko poprzystawiac częściej, żeby zwiększyła się produkcja. Oby to było to...
Przestałam pic piwo, no ale przecież nie mogę codzienne pic piwa Nawet to karmelowe ma do 0,5 promila, jeszcze mi się dziecko uzależni, jest takie małe, że niewiele mu trzeba.
Trochę się dziś podłamałam, myślałam, że już pójdzie z górki. Ale jedno wiem, że się napewno tak łatwo nie poddam i zrobię wszystko, żeby karmic Oliwkę piersią jak najdłużej.
A może dopadł mnie kryzys laktacyjny? W końcu wg książek pojawia się w 3 miesiącu. Może mała spija teraz więcej, więc mniej mi sie udaje odciągnąc? Już rano odciągałam 80-90ml a wczoraj udało się zaledwie 50 ml, które mała w całości wtrąbiła wieczorem, bo się znów złościła, że z piersi nie leci. Dziś nawet nie odciągałam, bo tak często ją karmiłam w nocy, że rano miałam flaczki. Jeśli to kryzys to wystarczy parę dni dziecko poprzystawiac częściej, żeby zwiększyła się produkcja. Oby to było to...
Przestałam pic piwo, no ale przecież nie mogę codzienne pic piwa Nawet to karmelowe ma do 0,5 promila, jeszcze mi się dziecko uzależni, jest takie małe, że niewiele mu trzeba.
Trochę się dziś podłamałam, myślałam, że już pójdzie z górki. Ale jedno wiem, że się napewno tak łatwo nie poddam i zrobię wszystko, żeby karmic Oliwkę piersią jak najdłużej.
reklama
Tycia
Mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 5 Marzec 2005
- Postów
- 5 811
Kasiad uwielbam Cie za ten upor .Moj maly ma prawie 6 tygodni i tez mam wrazenie,ze piersi jakies miekawe,ale jak pisalam modyfikowanego nie kupowalam,zeby nie kusisc losu .Mialam malego dzis budzic do karmienia o 1.30,a tak mi sie super spalo,ze wstal o 3.30 i zjadl z obu piersi .jak nigdy.Przynajmniej nie musialam z drugiej scigac,zeby nie wybuchla .
kasiad ja przy corci mialam kryzys okolo 6 tygdonia,a potem wlasnie w 3 miesiacu,ale wystarczylo podawac piers i przetrwalysmy.wtedy jakos sie nie marwtilam ta laktacja.Terazchodze i macam piersi czy jest w nich melko.I juz sie nie moge doczekac wtorku,bo maly bedzie zwazony .Umieram z ciekawosci.ostatnio wazylam go az 3 tygodnie temu.
Kasiad damy rade z tym karmieniem,musimy .U mnie tez to juz ostatnie dzieciatko,wiec nie bedzie juz wiecej okazji...:-)
kasiad ja przy corci mialam kryzys okolo 6 tygdonia,a potem wlasnie w 3 miesiacu,ale wystarczylo podawac piers i przetrwalysmy.wtedy jakos sie nie marwtilam ta laktacja.Terazchodze i macam piersi czy jest w nich melko.I juz sie nie moge doczekac wtorku,bo maly bedzie zwazony .Umieram z ciekawosci.ostatnio wazylam go az 3 tygodnie temu.
Kasiad damy rade z tym karmieniem,musimy .U mnie tez to juz ostatnie dzieciatko,wiec nie bedzie juz wiecej okazji...:-)
Podziel się: