A co do zasypiania po jedzonku to Tosia zawsze kończy jeśc z zamkniętymi maslanymi oczami. Ale przeważnie po tym jest zaraz kupa i trzeba sie przewinąć, więc dochodzi do przebudzenia. A przewijanie to własnie aktywność wg Tracy Hogg. Mozna wtedy maluszka rozbudzić, "porozmawiac" z nim...Oczywiście ni w nocy. W nocy też mam taką kolejność- najperw karmienie, potem przewijanie, ale bez "rozmawiania". Potem kładę Tosię w łóżeczku, gaszę światło i ona po jakimś czasie zasypia. parę razy jej smoczek wypadnie i wtedy musze do niej wstać, ale nie usypaim jej w żaden sposób. Ona sama zasypia.
reklama
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
W nocy nasz szkrabik też sam zasypia, ale tylko w nocy. Mam wrażenie że w dzień sama tego nie potrafi. I u nas kolejność w nocy jest odwrotna - najpierw przewijanie które zawsze ją wybudza, a potem dopiero karmienie po którym przysypia
W dzień faktycznie z tym zasypianiem jest gorzej. po prostu czekam na moment kiedy ona sama się zmęczy nadmiarem wrażeń- wtedy zaczyna tak popłakiwać i to jest znak , ze trzeba ją dać do łożeczka. Albo sama zasypia, np. na leżaczku.
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Oj, to u nas jest znacznie gorzej. Mała zasypia na chwilkę albo w gondolce którą gdy się zdejmie ze stelaża można bujać, albo na moich rękach. Tylko że, skubana, co chwilę oczko otwiera i zerka czy jestem przy niej czy nie, jeśli mnie nie ma to od razu woła.. to właśnie nie jest płacz tylko takie nawoływanie. Uspokaja się momentalnie jak ją wezmę na ręce. Jak już wydaje się, że zasnęła to odkładam ją do łóżeczka ale po 5-10 minutach znowu słyszę nawoływanie i tak w kółko macieju
No to faktycznie trochę gorzej. Ja póki co nie muszę jej raczej nosić na rękach. Czasami sama chcę ją poprzytulać i ją troche ponoszę, ale szybko ja odkładam bo jest tak cholernie cięzka, że ręce mi odpadają po chwili.
A dzisiaj zjadłam truskawki- miałam zamrożone z zeszłego lata:-) Zobaczymy co sie stanie- mam nadzieję, że nic.
A dzisiaj zjadłam truskawki- miałam zamrożone z zeszłego lata:-) Zobaczymy co sie stanie- mam nadzieję, że nic.
karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
Joasiek, moja Milenka zachowuje sie dokladnie tak samo jak Twoja. Ponadto w ogole nie chce zejsc mi z rak i w nocy nawet ze mna spi z cyckiem w buzi (nie uznaje smoczka a sama nie zasypia-zawsze musze byc przy niej).
U nas jest tak samo, jak u obu Milenek. Zdarzyło się Oliwce, że parę razy sama zanęła w ciągu dnia sama w łóżeczku, ale z zasady zasypia na rękach w trakcie karmienia. W nocy to zasypianie przy cycku w łóżku obok mamy (parę razy się zdarzyło, że trzeba było ją usypiac na rękach przed zaśnięciem na noc o 24.,ale wyglądało na to, że ją coś wtedy bolało). Całe szczęście, że w nocy nire ma noszenia. Jak się wybudza o 4. i potem ok 6.30 to tylko podaję jej cycka i śpi dalej. Najczęściej nie przebieram pieluchy w nocy, chyba, że jest kupa lub mocno napompowana, ale wtedy też się nie odzywam i mała się nie wybudza.
Dziewczyny, ja jadłam i truskawki i piłam lampkę szampana i mojej małej nic nie było.
Dziewczyny, ja jadłam i truskawki i piłam lampkę szampana i mojej małej nic nie było.
susumali
mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2006
- Postów
- 6 146
u mnie co do spania to tez jak u Was JOASIEK, KAROLINA77, KASIAD
Lailusia zasypia albo na rekach (nosic musze ja caly wieczor do okolo 2 w nocy) albo przy cycusiu i potem odkladam ja do lozeczka w nocy, w dzien czasem spi na poduszce bananie przy mnie albo ze mna w lozku no ale zazwczaj po 5,10 minutach si budzi i tak pare razy...no identycznie jak Josiek pisze...
I placze tez ostatnio wiecej tak jak u Patri i widac ze brzuszek boli- i to nie tylko w nocy ale tez od 2 dni rano...i tez coraz bardziej mi sie wydaje ze wynika to z wieku dzieci, bo ja tez uwazam co jem i niezaleznie od tego Laila plakusia...chociaz po zupie z soczewicy to cierpiala straszliwie....:sick: oby do 3 miesiecy....
W rozkladzie naszego dnia regularne staly sie zasypianie Lailusi i 2 w nocyi pobudki o 6-7 rano,reszta dnia jeszcze nie uregulowana.......
Lailusia zasypia albo na rekach (nosic musze ja caly wieczor do okolo 2 w nocy) albo przy cycusiu i potem odkladam ja do lozeczka w nocy, w dzien czasem spi na poduszce bananie przy mnie albo ze mna w lozku no ale zazwczaj po 5,10 minutach si budzi i tak pare razy...no identycznie jak Josiek pisze...
I placze tez ostatnio wiecej tak jak u Patri i widac ze brzuszek boli- i to nie tylko w nocy ale tez od 2 dni rano...i tez coraz bardziej mi sie wydaje ze wynika to z wieku dzieci, bo ja tez uwazam co jem i niezaleznie od tego Laila plakusia...chociaz po zupie z soczewicy to cierpiala straszliwie....:sick: oby do 3 miesiecy....
W rozkladzie naszego dnia regularne staly sie zasypianie Lailusi i 2 w nocyi pobudki o 6-7 rano,reszta dnia jeszcze nie uregulowana.......
reklama
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Infacol chyba troszkę pomógł. Mała zasnąła dopiero o 19, a nie śpi od 7 rano, więc 12 godzin spędziła głównie na płakaniu, a uspokajała się dopiero kiedy noszono ją na rączkach, a najlepiej jak nosił ją tatuś.
Drze się strasznie gdy położymy ją na brzuszek. Jak myślicie? Przeczekać ten wrzask i zostawić ją leżącą na brzuszku? Nie mam sumienia, krzyczy strasznie, aż się zanosi i robi bordowa na twarzy. Potem dlugo sie nie moze uspokoic noszona nawet na rekach.... Kurcze juz sie boje ze jednak cos z nią nie tak :-(
Dostała tez herbatki z koperku. Dosładzam ją troszkę cukrem, żeby mała zachęcić do wypicia większej ilości. Co sądzicie o dosładzaniu cukrem własnie? Zrezygnnować z tego? A może dosładzać glukozą?
Wymądrzał mi się teść ostatnio i tak mnie wkurzał ze szok. Bo trzeba dziecko dopajac woda z glukozą... a ***** prawda. Mówiono mi w szpitalu że jak dziecko je z piesi mamy to nie musi być dopajane, bo płynu dostaje wystarczająco dużo. Jak to z tym jest?
Julinka nocki przesypia cudnie. Oby nie zapeszyć.... My ją przewijamy przed karmieniem, gdy przy cycusiu uśnie, a tak jest zazwyczaj, bierze ja tatuś do odbicia, czasem ja, jak tatuś mocno śpi. Po pierwszym cycusiu zawsze jej sie odbije, gorzej z drugim, bo wtedy juz zwykle śpi. Ponosze ją troche i jak nic nie słychac to kładziemy ja na boczku do łóżeczka. Za 4 godziny zaczyna coś tam gadać i kwękać, znaczy czas karmienia. Rano o 5-6 słodko sie uśmiecha i gada do siebie, a potem zaczyna się rytualny horror - koncert płakania. I tak do 18-19. Czasem w ciągu dnia przy karmieniu przyśnie przy cycusiu, troche ja trzymam taka śpiącą bo sie boje ze jak ja rusze to sie obudzi i znow bedzie wrzask, ale jak juz mi wysiadzie kregosłup - 5 kilo prawie nasza niunia waży - to kłade do łóżka. I juz oddychamy z ulgą ze spi, a tu za 15 minut znowu wrzask..... Dzis taka nadzieje ze spi dala nam 2 razy....
Tak u nas wyglada porzadek dnia...
Drze się strasznie gdy położymy ją na brzuszek. Jak myślicie? Przeczekać ten wrzask i zostawić ją leżącą na brzuszku? Nie mam sumienia, krzyczy strasznie, aż się zanosi i robi bordowa na twarzy. Potem dlugo sie nie moze uspokoic noszona nawet na rekach.... Kurcze juz sie boje ze jednak cos z nią nie tak :-(
Dostała tez herbatki z koperku. Dosładzam ją troszkę cukrem, żeby mała zachęcić do wypicia większej ilości. Co sądzicie o dosładzaniu cukrem własnie? Zrezygnnować z tego? A może dosładzać glukozą?
Wymądrzał mi się teść ostatnio i tak mnie wkurzał ze szok. Bo trzeba dziecko dopajac woda z glukozą... a ***** prawda. Mówiono mi w szpitalu że jak dziecko je z piesi mamy to nie musi być dopajane, bo płynu dostaje wystarczająco dużo. Jak to z tym jest?
Julinka nocki przesypia cudnie. Oby nie zapeszyć.... My ją przewijamy przed karmieniem, gdy przy cycusiu uśnie, a tak jest zazwyczaj, bierze ja tatuś do odbicia, czasem ja, jak tatuś mocno śpi. Po pierwszym cycusiu zawsze jej sie odbije, gorzej z drugim, bo wtedy juz zwykle śpi. Ponosze ją troche i jak nic nie słychac to kładziemy ja na boczku do łóżeczka. Za 4 godziny zaczyna coś tam gadać i kwękać, znaczy czas karmienia. Rano o 5-6 słodko sie uśmiecha i gada do siebie, a potem zaczyna się rytualny horror - koncert płakania. I tak do 18-19. Czasem w ciągu dnia przy karmieniu przyśnie przy cycusiu, troche ja trzymam taka śpiącą bo sie boje ze jak ja rusze to sie obudzi i znow bedzie wrzask, ale jak juz mi wysiadzie kregosłup - 5 kilo prawie nasza niunia waży - to kłade do łóżka. I juz oddychamy z ulgą ze spi, a tu za 15 minut znowu wrzask..... Dzis taka nadzieje ze spi dala nam 2 razy....
Tak u nas wyglada porzadek dnia...
Podziel się: