reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co gdy nie chce karmić piersia

Ja synka kp niecale 3msc, niestety mialam tak malo pokarmu ze dziecko sie nie najadalo, nie przybieral jak powinien wiec przeszliśmy na mm i po tych wszystkich dniach i nocach płaczu zdecydowalam ze nigdy wiecej. Jak juz uda mi sie zajsc w kolejna ciążę i urodzić od poczatku zamierzam karmic mm
 
reklama
Ze względu na bardzo restrykcyjną dietę podczas ciąży moja żona była zdecydowana od początku na mm. W szpitalu robili trochę problemy, ale jednak nie mieli tak naprawdę nic do gadania - to przecież decyzja matki, jak chce karmić swoje dziecko.
 
Drodzy, przeczytałam chyba wszystkie wypowiedzi w tym wątku. Oprócz restrykcyjnej diety w ciąży nie znalazłam powodów Waszych decyzji. Czy będziecie tak uprzejme coś więcej o nich napisać? Chciałabym zrozumieć Wasze powody by ew. lepiej się ustosunkować.

Nie znam dokładnie sytuacji ale nie widzę związku między restrykcyjną dietą w ciąży (cokolwiek to oznacza) a karmieniem piersią. U mamy karmiącej piersią wzrasta zapotrzebowanie o ok. 500kcal. To mniej więcej dwie większe kanapki, jeden posiłek typu zupa z warzywami czy kaszą.

Rozumiem personel szpitala zachęcający do karmienia od razu, gdyż przystawienie dziecka tuż po porodzie, w kontakcie skóra do skóry to element standardu postępowania zobowiązujący położne do podjęcia próby karmienia. W siarze którą wtedy dziecko dostaje jest tak wiele cennych składników: przeciwciał, bakterii, komórek macierzystych oraz innych substancji, że nie ma drugiej sytuacji w życiu Waszego dziecka, kiedy będziecie mogły mu dać tak cenny kapitał zdrowia. Jako położna, edukator laktacyjny oraz przyszły doradca laktacyjny GORĄCO WAS ZACHĘCAM do chociażby podjęcia próby karmienia w szpitalu by przekazać dziecku to co najcenniejsze. Warto podjąć tą próbę by potem świadomie zdecydować, że jednak nie chcecie. Rezygnacja przed podjęciem próby nie jest w mojej ocenie do końca świadoma.

O perypetiach związanych z trudnościami z przystawianiem, poranionym brodawkami, zbyt małą ilością pokarmu itp nie będę się tutaj rozpisywać, ponieważ każdy z tych tematów jest bardzo szeroki i wymaga najlepiej indywidualnej konsultacji z położną znającą się na laktacji, edukatorem lub doradcą laktacyjnym.
 
Drodzy, przeczytałam chyba wszystkie wypowiedzi w tym wątku. Oprócz restrykcyjnej diety w ciąży nie znalazłam powodów Waszych decyzji. Czy będziecie tak uprzejme coś więcej o nich napisać? Chciałabym zrozumieć Wasze
powody by ew. lepiej się ustosunkować.

Nie znam dokładnie sytuacji ale nie widzę związku między restrykcyjną dietą w ciąży (cokolwiek to oznacza) a karmieniem piersią. U mamy karmiącej piersią wzrasta zapotrzebowanie o ok. 500kcal. To mniej więcej dwie większe kanapki, jeden posiłek typu zupa z warzywami czy kaszą.

Rozumiem personel szpitala zachęcający do karmienia od razu, gdyż przystawienie dziecka tuż po porodzie, w kontakcie skóra do skóry to element standardu postępowania zobowiązujący położne do podjęcia próby karmienia. W siarze którą wtedy dziecko dostaje jest tak wiele cennych składników: przeciwciał, bakterii, komórek macierzystych oraz innych substancji, że nie ma drugiej sytuacji w życiu Waszego dziecka, kiedy będziecie mogły mu dać tak cenny kapitał zdrowia. Jako położna, edukator laktacyjny oraz przyszły doradca laktacyjny GORĄCO WAS ZACHĘCAM do chociażby podjęcia próby karmienia w szpitalu by przekazać dziecku to co najcenniejsze. Warto podjąć tą próbę by potem świadomie zdecydować, że jednak nie chcecie. Rezygnacja przed podjęciem próby nie jest w mojej ocenie do końca świadoma.

O perypetiach związanych z trudnościami z przystawianiem, poranionym brodawkami, zbyt małą ilością pokarmu itp nie będę się tutaj rozpisywać, ponieważ każdy z tych tematów jest bardzo szeroki i wymaga najlepiej indywidualnej konsultacji z położną znającą się na laktacji, edukatorem lub doradcą laktacyjnym.


Nie dla kazdej kobiety karmienie piersia to naturalna sprawa. Ja najzwyczajniej nie chce i nie bede. Tak naprawde po urodzeniu zadnego z dzieci nie mialam pokarmu wiec zadnego nie karmilam i ten 3 raz rowniez nie bede. Tylko tym razem bede madrzejsza i powiem o tym otwarcie. Poprosze o mm juz w szpitalu i nie bede strsowac siebie ani dziecka. Nie uwazam zebym odbierala cos moim dzieciom. Oboje rosną zdrowo, syn 7 lat, corka 3. Nie choruja, od poczatku spali w nocy. Ja rowniez przez to jestem szczesliwa, niesflustrowana mama :). Kazda z nas jest dorosla i ma prawo do podejmowania decyzji o swoim zyciu, a takze o swoim ciele. Kp to nie mus drogie Panie, miejmy odwage decydowac jak chcemy karmic nasze dzieci bo zadna z tych metod nie jest złą. Pozdrawiam :). Ps a po porodzie mozna przytulic dziecko i miec je przy sobie i niekoniecznie przystawiac do piersi.
 
Ze względu na bardzo restrykcyjną dietę podczas ciąży moja żona była zdecydowana od początku na mm. W szpitalu robili trochę problemy, ale jednak nie mieli tak naprawdę nic do gadania - to przecież decyzja matki, jak chce karmić swoje dziecko.

Jedynie trzeba miec odwage "sie wylamac". Super ze sa kobiety ktore to potrafia :)
 
Standard postępowania na sali porodowej po porodzie uwzględnia nieprzerwany kontakt skóra do skóry oraz przystawienie do piersi by dziecko miało szansę łyknąć choć kilka kropel siary.

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, jednak własne zdanie a badania i fakty naukowe to drugie. Rezygnacja z przystawienia dziecka na sali porodowej, nie karmienie w pierwszych dobach życia pozbawia dziecko dawki przeciwciał, bakterii, komórek macierzystych oraz całej masy innych dobroczynnych substancji wpływających na jego zdrowie w bliskiej i dalekiej przyszłości. Dzieci karmione piersią rzadziej chorują w okresie niemowlęcym (jest to bezdyskusyjny fakt potwierdzony badaniami), mają mniejszą skłonność do otyłości, chorób cywilizacyjnych w przyszłości (również potwierdzone badaniami na dużej grupie rodziców i dzieci przez ok 20 lat), mają wyższy iloraz inteligencji, rzadziej cierpią z powodu alergii. Statystyki pokazują że dzieci te rzadziej są hospitalizowane, zmniejsza się ryzyko śmierci łóżeczkowej, częściej kończą studia i na koniec zwykle zajmują wyższe i lepiej opłacalne stanowiska.

Ktoś może się z tym zgadzać lub nie, może być oburzony, może twierdzić, że jego dziecko rozwija się świetnie ale takie są FAKTY.

Aż 97% kobiet podejmuje próbę karmienia piersią po porodzie ale tylko 4 % karmi wyłącznie piersią do 6 miesiąca życia jak zaleca WHO. MM i rezygnacja z karmienia naturalnego zadziała się na przestrzeni ostatnich mniej więcej 100 lat. W tym samym czasie odnotowano znaczący wzrost chorób autoimmunologicznych, w tym cukrzycy, nowotworów, chorób o podłożu alergicznym, nietolerancji pokarmowych. Świat naukowy jest przerażony problemami zdrowotnymi najmłodszych wynikającymi ze złego odżywiania i stylu życia. Karmienie piersią ma ogromny wpływ na programowanie metaboliczne, które dzieje się w ciągu pierwszych 2-3 lat życia dziecka i tego czasu nie da się cofnąć, odwrócić, wynagrodzić podając zdrowe, ekologiczne posiłki, zachęcając do aktywności fizycznej. Pozwala na prawidłowe dojrzewanie jelit, uszczelnienie a jelita jak już wiemy odgrywają najważniejszą rolę w kształtowaniu układu immunologicznego. W mleku matki znajdują się komórki macierzyste, które (wciąż trwają badania na ten temat) mogą odgrywać rolę w procesach leczenia gdy takie jest potrzebne zanim jeszcze choroba da o sobie znać. Czy naprawdę uważacie że to jest tak zupełnie obojętne czy przystawicie do piersi czy nie?

Możecie mieć swoje zdanie, jednak podejmując taką decyzję decydujecie o potencjalne zdrowotnym własnego dziecka. Podejmujcie tą decyzję świadomie.
 
Standard postępowania na sali porodowej po porodzie uwzględnia nieprzerwany kontakt skóra do skóry oraz przystawienie do piersi by dziecko miało szansę łyknąć choć kilka kropel siary.

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, jednak własne zdanie a badania i fakty naukowe to drugie. Rezygnacja z przystawienia dziecka na sali porodowej, nie karmienie w pierwszych dobach życia pozbawia dziecko dawki przeciwciał, bakterii, komórek macierzystych oraz całej masy innych dobroczynnych substancji wpływających na jego zdrowie w bliskiej i dalekiej przyszłości. Dzieci karmione piersią rzadziej chorują w okresie niemowlęcym (jest to bezdyskusyjny fakt potwierdzony badaniami), mają mniejszą skłonność do otyłości, chorób cywilizacyjnych w przyszłości (również potwierdzone badaniami na dużej grupie rodziców i dzieci przez ok 20 lat), mają wyższy iloraz inteligencji, rzadziej cierpią z powodu alergii. Statystyki pokazują że dzieci te rzadziej są hospitalizowane, zmniejsza się ryzyko śmierci łóżeczkowej, częściej kończą studia i na koniec zwykle zajmują wyższe i lepiej opłacalne stanowiska.

Ktoś może się z tym zgadzać lub nie, może być oburzony, może twierdzić, że jego dziecko rozwija się świetnie ale takie są FAKTY.

Aż 97% kobiet podejmuje próbę karmienia piersią po porodzie ale tylko 4 % karmi wyłącznie piersią do 6 miesiąca życia jak zaleca WHO. MM i rezygnacja z karmienia naturalnego zadziała się na przestrzeni ostatnich mniej więcej 100 lat. W tym samym czasie odnotowano znaczący wzrost chorób autoimmunologicznych, w tym cukrzycy, nowotworów, chorób o podłożu alergicznym, nietolerancji pokarmowych. Świat naukowy jest przerażony problemami zdrowotnymi najmłodszych wynikającymi ze złego odżywiania i stylu życia. Karmienie piersią ma ogromny wpływ na programowanie metaboliczne, które dzieje się w ciągu pierwszych 2-3 lat życia dziecka i tego czasu nie da się cofnąć, odwrócić, wynagrodzić podając zdrowe, ekologiczne posiłki, zachęcając do aktywności fizycznej. Pozwala na prawidłowe dojrzewanie jelit, uszczelnienie a jelita jak już wiemy odgrywają najważniejszą rolę w kształtowaniu układu immunologicznego. W mleku matki znajdują się komórki macierzyste, które (wciąż trwają badania na ten temat) mogą odgrywać rolę w procesach leczenia gdy takie jest potrzebne zanim jeszcze choroba da o sobie znać. Czy naprawdę uważacie że to jest tak zupełnie obojętne czy przystawicie do piersi czy nie?

Możecie mieć swoje zdanie, jednak podejmując taką decyzję decydujecie o potencjalne zdrowotnym własnego dziecka. Podejmujcie tą decyzję świadomie.

Nadal sie z Pania nie zgadzam, ale nie o to tu chodzi zeby przepychac aragumenty bo i tak ani ja nie przekonam Pani ani Pani nie przekona mnie, na kazdy argument mam kontre, ale po co. Z kims tak nastawionym nie ma sensu dyskutowac :). Kazda z metod ma swoje plusy i minusy. Niestety pani nalezy do grupy, ktora delikatnie rzecz ujmujac ma ograniczony tok myslenia w tym temacie , a ja z takimi osobami nie polemizuje bo nie ma to najmniejszego sensu :). Pozdrawiam

Ps argument "czesciej koncza studia" wymiata :D
 
Ostatnia edycja:
Ja też nie karmiłam mojego dziecka piersią, i wcale nie czuje się gorsza , i nie wierzę w to że dziecko karmione mm jest bardziej narażone na choroby z tym się nie zgodzę napewno nie .
Zgadzam sie Toba. Takich kobiet jak my jest b duzo, niestety w tym swiecie gdy jest taki nacisk na kp wiele z nich nie ma odwagi sie do tego przyznac....a szkoda bo wszystkie jestesmy dorosle i mamy pelna swiadomosc, ze wybierajac mm nie robimy krzywdy dziecku. Obojetnie jaki jest powod naszej decyzji.
 
reklama
Zgadzam sie Toba. Takich kobiet jak my jest b duzo, niestety w tym swiecie gdy jest taki nacisk na kp wiele z nich nie ma odwagi sie do tego przyznac....a szkoda bo wszystkie jestesmy dorosle i mamy oelna swiadomosc, ze wybierajac mm nie robimy krzywdy dziecku. Obojetnie jaki jest powod naszej decyzji.
Jasne że tak , i wiem bo znam że swojego kręgu znajomych że wiele kobiet meczy się karmiąc piersią po to by udowodnić że są matkami na 100 procent , a to nie jest tak że kobieta która karmi mm nie jest 100 % matka , bo podaje mm więc moim zdaniem , Pani od laktacji nie powinna zachęcać, bo kobieta (matka)nie potrzebuje zachecania, albo chce karmić i to czuje albo i nie bo tego nie czuje decyzja leży po stronie kobiety .
 
Do góry