Żal post
Dziewczyny, muszę się wam wyżalić.
07.07. urodziłam synka, z waga 3980 g. Wypisany ze szpitala z wagą 3560 g.
Od początku był problem z KP. Myślałam, że po powrocie do domu będzie lepiej ale niestety, po pierwszej wizycie położnej okazało się że nic nie przybrał. Zalecenia to częściej karmić, rozbudzać go bo zasypia przy piersi. Może mały zbyt krótko pije, bo niestety ale nie umiem jeszcze poznać, czy pije mleko czy tylko sobie ssie pierś. A może ma wpływ na ten niski przyrost wagi mój pokarm, bo może jest nie pełnowartościowy. Nie ukrywam, że nie mam w ogóle apetytu i smaku i zmuszam się do jedzenia.
Po 5 dniach od wizyty położnej wizyta u pediatry, waga 3500 g i pediatra kazała mi dokarmiać po każdym KP -60 ml MM. Mały wypijał z 30 ml, i nie dawałam po każdym KP tylko tak z 4-5 razy. I tutaj kolejna wizyta położnej- ważanie i przybrał przez 3 doby do wagi 3690 g. Położna powiedziała, że mam częściej przystawiać a MM najlepiej w ogóle nie podawać, tylko max 3 razy jak mały będzie niespokojny. Ok- posłuchałam jej.
4 dni później wizyta kontrolna u pediatry i waga 3640 g. Pediatra obrażona, że zaburzyłam jej eksperyment czy moje mleko jest pełnowartościowe i że mam jej słuchać a nie położnej, że mam dawać po każdym KP 30 ml.
Reasumując, już mam dosyć tego karmienia piersią. Nie mam pojęcia kogo mam słuchać, bo każdy zaleca i radzi co innego. To jest moje pierwsze dziecko i chce dla niego jak najlepiej ale nie wiedziałam że tyle problemów będzie z karmieniem.
Wszystko aktualnie się kręci tylko wokół tego karmienia, każdy tylko pyta „ karmisz piersią ? ”. Nie cieszę się małym tak jak powinnam, tylko ciągle myślę o karmieniu i czy przybierze na wadze do kolejnej wizyty. A ja czuję, że się psychicznie wykańczam.
Stosujecie się do kogoś zaleceń czy robicie tak jak wy uważacie? I czy ta waga dziecka jest taka najważniejsza na świecie, i musi przybierać te minimum 17 g na dobę czy chodzi teraz głownie o to żeby wrócił do swojej wagi urodzeniowej ?
Dziewczyny, muszę się wam wyżalić.
07.07. urodziłam synka, z waga 3980 g. Wypisany ze szpitala z wagą 3560 g.
Od początku był problem z KP. Myślałam, że po powrocie do domu będzie lepiej ale niestety, po pierwszej wizycie położnej okazało się że nic nie przybrał. Zalecenia to częściej karmić, rozbudzać go bo zasypia przy piersi. Może mały zbyt krótko pije, bo niestety ale nie umiem jeszcze poznać, czy pije mleko czy tylko sobie ssie pierś. A może ma wpływ na ten niski przyrost wagi mój pokarm, bo może jest nie pełnowartościowy. Nie ukrywam, że nie mam w ogóle apetytu i smaku i zmuszam się do jedzenia.
Po 5 dniach od wizyty położnej wizyta u pediatry, waga 3500 g i pediatra kazała mi dokarmiać po każdym KP -60 ml MM. Mały wypijał z 30 ml, i nie dawałam po każdym KP tylko tak z 4-5 razy. I tutaj kolejna wizyta położnej- ważanie i przybrał przez 3 doby do wagi 3690 g. Położna powiedziała, że mam częściej przystawiać a MM najlepiej w ogóle nie podawać, tylko max 3 razy jak mały będzie niespokojny. Ok- posłuchałam jej.
4 dni później wizyta kontrolna u pediatry i waga 3640 g. Pediatra obrażona, że zaburzyłam jej eksperyment czy moje mleko jest pełnowartościowe i że mam jej słuchać a nie położnej, że mam dawać po każdym KP 30 ml.
Reasumując, już mam dosyć tego karmienia piersią. Nie mam pojęcia kogo mam słuchać, bo każdy zaleca i radzi co innego. To jest moje pierwsze dziecko i chce dla niego jak najlepiej ale nie wiedziałam że tyle problemów będzie z karmieniem.
Wszystko aktualnie się kręci tylko wokół tego karmienia, każdy tylko pyta „ karmisz piersią ? ”. Nie cieszę się małym tak jak powinnam, tylko ciągle myślę o karmieniu i czy przybierze na wadze do kolejnej wizyty. A ja czuję, że się psychicznie wykańczam.
Stosujecie się do kogoś zaleceń czy robicie tak jak wy uważacie? I czy ta waga dziecka jest taka najważniejsza na świecie, i musi przybierać te minimum 17 g na dobę czy chodzi teraz głownie o to żeby wrócił do swojej wagi urodzeniowej ?