reklama
co do krwi pępowinowej to też o tym myśleliśmy przy pierwszej ciąży i się nie zdecydowaliśmy... z naszych info też wynikało że to mocno niepewne jest, że ta ilość komórek macierzystych nadaje się tylko przez jakiś czas [bo potem dziecko jest za duże na taką ilość]
ja jestem zdania że oni powinni pobierać tę krew wszystkim do jakiegoś ogólnego banku krwi i w razie czego pomagać potrzebującym, bo jak dla mnie w tej chwili jest to biznes...
ja jestem zdania że oni powinni pobierać tę krew wszystkim do jakiegoś ogólnego banku krwi i w razie czego pomagać potrzebującym, bo jak dla mnie w tej chwili jest to biznes...
G
gość 94049
Gość
Dzien Dobry weekendowo
My dzisiaj na 16 mamy wizytę u profesora z Warszawy..zobaczymy co powie.....
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Na marginesie, będziesz tylko jakies 6 km ode mnie
Emenems nie przeszło mi to przez głowę, ale i takie rzeczy sie zdarzają
No mówię, ja mam wybujałą wyobraźnię...wiem, że jest to przykre pewnie to co powiem, szczególnie dla nas wszystkich które się staramy, ale uważam że nie każdy musi mieć dzieci za wszelką cenę, czasami trzeba spojrzać na życie inaczej i odnaleźć swoją drogę, swoją misję, bo nie zawsze jest ona w tak bezpośrednim macierzyństwie...moja babcia (ciocia mojej mamy właściwie) nie ma dzieci, dziadek po wojnie już nie mógł, ma 91 lat i jest moją najukochańszą babcią, mojej mamie zastępuje mame w gdańsku (mama jest z poludnia polski)ja mialam babcię w Gdańsku prawdziwą, mamę taty do dziś mam babcię od strony mamy, oczwiście jest super, i tamta od taty też była ale babcia marysia jest jedyna w swoim rodzaju, takiego człowieka nie znam drugiego, jest moją babcią numer 1, ona ma nas 3 w Gdańsku plus moja siostrznica przepada za nią, jesteśmy jej prawdziwymi wnuczkami, i to co babcia dla nas w życiu zrobiła i dalej robi jest nie do opisania, to jest kobieta-anioł, a z drugiej strony przy babci mogę mowic jak chcę, robić co chcę zawsze tak było, nie muszę udawac wnusi "na wizycie u babci"
Ja tak samo, pomimo ze bardzo chce miec i nie poddałam się jeszcze, to jak kiedys pisałam ,poza tym, moja zycie jest bardzo fajne, będę musiała się pogodzić, bo in vitro nie wchodzi u mnie w grę...tak samo nie oddałabym komórek - dlatego że macie rację, może trafić do ludzi którzy bardzo chcą mieć dziecko ale może trafić do kobiety która pół zycia spędziła za gonieniem za kasą, nie zdązyła sobie rodziny utworzyć, stworzyć wiezi stałej z jakimś mężczyzną, i nagle stwierdza ze musi mieć dziecko bo jakoś gdzieś to przeoczyła i co robi? bierze sobie jajo albo nasienie....bo do jej kolorowego obrazka kobiety sukcesu brakuje małej kulki z różowymi wstążeczkami...nie dziękuję.
Oczywiście szanuję inne zdanie, to jest tylko i wyłącznie moje podejście dotyczące mnie i mojego zycia mam koleżankę po in vitro, szczęsliwą mamę i bardzo się cieszę
Ja tak samo, pomimo ze bardzo chce miec i nie poddałam się jeszcze, to jak kiedys pisałam ,poza tym, moja zycie jest bardzo fajne, będę musiała się pogodzić, bo in vitro nie wchodzi u mnie w grę...tak samo nie oddałabym komórek - dlatego że macie rację, może trafić do ludzi którzy bardzo chcą mieć dziecko ale może trafić do kobiety która pół zycia spędziła za gonieniem za kasą, nie zdązyła sobie rodziny utworzyć, stworzyć wiezi stałej z jakimś mężczyzną, i nagle stwierdza ze musi mieć dziecko bo jakoś gdzieś to przeoczyła i co robi? bierze sobie jajo albo nasienie....bo do jej kolorowego obrazka kobiety sukcesu brakuje małej kulki z różowymi wstążeczkami...nie dziękuję.
Oczywiście szanuję inne zdanie, to jest tylko i wyłącznie moje podejście dotyczące mnie i mojego zycia mam koleżankę po in vitro, szczęsliwą mamę i bardzo się cieszę
agusiek_11
Fanka BB :)
Witam serdecznie,
pojawiło się pytanie, czy udało się zajść po pierwszym cyklu z CLO, więc mogę potwierdzić tak bylo w moim przypadku. Trzymam kciuki za staranka.
pojawiło się pytanie, czy udało się zajść po pierwszym cyklu z CLO, więc mogę potwierdzić tak bylo w moim przypadku. Trzymam kciuki za staranka.
Ostatnia edycja:
Katerinka_2
podwójnie szczęśliwa mama
Szczerze mówiąc nie wiem czy wolno ale zamieszczę taką oto informację:
oddam za darmo przyszłej mamie z Krakowa takie wspomagacze (które mi zostały i już się raczej nie przydadzą bo jestem w 2 ciąży...) jak:
PROVERA 5 mg 49 sztuk , data ważności luty 2015
BROMERGON 2,5 mg 30 sztuk w nie otwartym opakowaniu do kwietnia 2013 i w otwartym "na oko" licząc 25 sztuk do
października 2013
CLOSTILBEGYT 50 mg 4 sztuki do września 2014
LUTEINA 50 mg podjęzykowa 20 sztuk ważna do 07.2015
proszę o kontakt na priv...
Żeby mój post nie był nudny pozwolę sobie napisać że z diagnozą policystyczne jajniki, cykle bezowulacyjne, za wysoka prolaktyna i choroba Hashimoto starałam sie o 1 dziecko rok... po roku lekarz rozłożył ręce, stwierdził że już nie ma pomysłów co i jak ma mi podawać więc mam się zgłosić do Kliniki zajmującej się niepłodnością.
Ponieważ cykle miałam dłuugie (nawet 50 parę dni) to grzecznie czekałam aż nadejdzie termin umówionej już wizyty i aż nadejdzie kolejna miesiączka.
Miesiączka się nie pojawiła za to pojawiły się dwie kreski na teście ciążowym... W tym czasie przyjmowałam tylko Bromergon na prolaktynę i Euthyrox aby wyrównać poziom hormonów tarczycy, dwa miesiące wcześniej zrezygnowałam z "nieskutecznych" i uciążliwych kuracji hormonalnych skoro sam lekarz uznał że nie jest specjalistą od zaburzeń płodności i odesłał mnie gdzieś indziej...
Po urodzeniu Patrycji uznałam że skoro z nią był problem i walka to teraz na PEWNO w ciążę nie zajdę (i nie trzeba się zabezpieczać) bo jeszcze do tego wszystkiego karmię piersią a tymczasem miesiąc przed jej 1 urodzinami okazało się że będzie braciszek
Co do stosowania CLO to o ile dobrze pamiętam u mnie trzy cykle ale bezskuteczne-tzn możliwe że pobudziło to owulację 3 cykle później, ale w trakcie nic mnie nie ruszyło-monitorowanie bezowocne było...
oddam za darmo przyszłej mamie z Krakowa takie wspomagacze (które mi zostały i już się raczej nie przydadzą bo jestem w 2 ciąży...) jak:
PROVERA 5 mg 49 sztuk , data ważności luty 2015
BROMERGON 2,5 mg 30 sztuk w nie otwartym opakowaniu do kwietnia 2013 i w otwartym "na oko" licząc 25 sztuk do
października 2013
CLOSTILBEGYT 50 mg 4 sztuki do września 2014
LUTEINA 50 mg podjęzykowa 20 sztuk ważna do 07.2015
proszę o kontakt na priv...
Żeby mój post nie był nudny pozwolę sobie napisać że z diagnozą policystyczne jajniki, cykle bezowulacyjne, za wysoka prolaktyna i choroba Hashimoto starałam sie o 1 dziecko rok... po roku lekarz rozłożył ręce, stwierdził że już nie ma pomysłów co i jak ma mi podawać więc mam się zgłosić do Kliniki zajmującej się niepłodnością.
Ponieważ cykle miałam dłuugie (nawet 50 parę dni) to grzecznie czekałam aż nadejdzie termin umówionej już wizyty i aż nadejdzie kolejna miesiączka.
Miesiączka się nie pojawiła za to pojawiły się dwie kreski na teście ciążowym... W tym czasie przyjmowałam tylko Bromergon na prolaktynę i Euthyrox aby wyrównać poziom hormonów tarczycy, dwa miesiące wcześniej zrezygnowałam z "nieskutecznych" i uciążliwych kuracji hormonalnych skoro sam lekarz uznał że nie jest specjalistą od zaburzeń płodności i odesłał mnie gdzieś indziej...
Po urodzeniu Patrycji uznałam że skoro z nią był problem i walka to teraz na PEWNO w ciążę nie zajdę (i nie trzeba się zabezpieczać) bo jeszcze do tego wszystkiego karmię piersią a tymczasem miesiąc przed jej 1 urodzinami okazało się że będzie braciszek
Co do stosowania CLO to o ile dobrze pamiętam u mnie trzy cykle ale bezskuteczne-tzn możliwe że pobudziło to owulację 3 cykle później, ale w trakcie nic mnie nie ruszyło-monitorowanie bezowocne było...
reklama
lkasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Marzec 2009
- Postów
- 2 485
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Na marginesie, będziesz tylko jakies 6 km ode mnie
Emenems nie przeszło mi to przez głowę, ale i takie rzeczy sie zdarzają
Ja bym u lekarza w Rzeszowie, on przyjezdzaz warszawy...
No i generalnie wiemy na czym stoimi...
Powiedzial, ze z tymi wynikami nie mamy szans na ciążę naturalną....
Na inseminację szkoda czasu i pieniędzy...
Generalnie powiedzial, ze w naszym przypadku tylko in vitro....niestety....
No i teraz tak..M ma zrobić badania nasienia, w Invimed w Warszawie, będzie akurat tam pod koniec litego, wiec wtedy robimy badania, poszerzone, lacznie z MSOME....koszt--400zl
No i dostalismy szereg badan, ktore mamy zrobić przed ewentualnym in vitro, zeby miec taki komplet badan jak się zdecydujemy już...No i 9 marca kolejna wizyta u lekarza...i kolejne 150zl.......
Cieżko mi z tą sytuacją....myślę, że mojemu M jeszcze ciężej....uslyszal na czym stoimi od lekarza...na poczatku pelna agresja...teraz chyba pomaly się przyzwyczaja do tej mysli....ale i tak mi go jest starsznie szkoda...serce mi pęka......:---(
Podziel się: