Aniu zdrówka, biedulko szybkiego postawienia się na zdrowe nogi. Brawo dla Martusi za bezbolesne odstawienie od piersi
aneczek to dobrze, że lekarz ci się trafił konkretny, mi się wydaję, że czasami te położne zachowują się jakby wszystko lepiej wiedziały, pozjadały ostatnie rozumy. Malutka rozwija się w swoim tempie i to jest prawidłowo, ale tak jak wszystkie dzieci, nie dokarmiaj...Mi też mówią, że Kuba jest wręcz wychudzony, bo nie przybiera jak wszystkie dzieci, ale jak ostatnio byłam na szczepieniu i kobieta siedziała z chłopcem też 5 miesięcznym i na niego spojrzała..Dzięki Bogu, że mój tak wygląda, a nie inaczej. Dzieciak prawie nie miał szyi, rękawy od koszulki wybijały mu się w rączki, a grzechotkę ledwo podnosił do buzi, bo mu wały tłuszczu przeszkadzały. I to było dziecko na mm..olaboga
agusiek wiesz, że mój młodszy a ja przeżywam to samo, czy sama gotuje czy daje w słoiczku. Pierwsza łyżeczka jest całkiem całkiem, ale potem zaczyna płakać i kończymy karmienie, cycka by mógł ssać nieustannie, ale to męczące. Nawet na moim mleku nie chce kaszek, łyżeczka to wróg największy, a próbowałam nie jednej i nie dwóch. Mam 10 różnych łyżeczek...W nocy za to budzi się co chwilę, mm też nie chce, a zresztą pojawiają mu się plamy czerwone na buzi po nim i kaszkach mlecznych...ah...jakoś przy Filipie było mi łatwiej
maja o matko, to u twego małego to naprawdę jakoś na tle psychicznym, że tylko widzi nabiał i od razu wymioty mu się zbierają, biedulek. A jak się czujesz w ogóle??
Kruszka jak remont mieszkanka idzie i jak Franek??
Mój ostatnio ciągle płacze. Z niedzieli na poniedziałek spaliśmy w sumie 3 godziny, płakał, krzyczał i gryzł co nie tylko, Teraz jest na etapie jak mnie nie widzi ryk niesamowity. Wózka dalej nie lubi, tak samo autem jeździć z nim to koszmar. Filip za to w szkole dobrze, coraz lepiej sobie radzi. Od poniedziałku wolne 2 tygodnie. Będę musiała wychodzić z nimi, ale nie mam na to najmniejszej ochoty, jak Kuba cały spacer w wózku mi płacze, aż się krztusi, a jak go wyjmę jest ok, ale nosić nie będę go przecież...ah..idę spróbuję go zakołysać,
miłego dnia