reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CLO/duphaston/luteina/bromergon i inne farmakologiczne wspomagacze staranek...

Po ilu cyklach z CLO zaszlas w ciaze??


  • Wszystkich głosujących
    28
  • Ankieta zamknięta .
Aneczek jesteś wykończona i jest to zrozumiałe. A kto Cię lepiej zrozumie niż matka która przechodziła przez to samo. Wiem jak jest Ci ciężko. Czy boisz się zbliżającego się wieczoru? Tego, że "zaraz się zacznie" ? ;-) Ja tak miałam.
A co na to M? Pomaga przy usypianiu? U nas to zawsze dużo dawało, tylko M nie zawsze mógł, bo raniutko wstaje do pracy. Teraz w przerwie świątecznej sam powiedział basta i małego nauczył zasypiac w łóżeczku, resztę znasz. Póki co nie mogę narzekać. Teraz miał trochę katarku to się budził, ale to i tak bez porównania z tym co przechodziłam przez 2 lata. M kąpie Franka sam od dawna, a teraz także usypia. Czasami ja jak Frankowi zależy.

Teraz jest u mnie mama, taka niespodzianka :-) Jutro już wyjeżdża. Naprawdę od początku roku cały czas nas ktoś odwiedza :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Kruszka, fajnie, że mama wpadła z wizytą. Zawsze jakaś pomoc. Poza tym Franek pewnie szczęśliwy. Babcia pewnie rozpieszcza ;-). My mamy moich rodziców po sąsiedzku, więc praktycznie codziennie się widzimy.

Jaka cisza tu ostatnio.

U nas zima w pełni. Szkoda, że Marysia jeszcze za mała na sanki, bo by miała używanie :tak:. W przyszłym roku na pewno sprawimy jej sanki.

Miłego dnia!
 
No i ja wpadałam zapytać co słychać :)

Enej dziś 9 lutego, czekamy na wieści i nadal zaciskam kciuki &&&&&&&

Aneczek
z jednej strony fajnie, a z drugiej gorzej jak mi się wcina w wychowanie czy w kuchni. Już szykowanie Bożego Narodzenie rok temu skończyło się tym, że teraz gotowałam w domu i przywiozłam do mamy od razu na wigilię. Takie mamy obie charaktery :)
Franek oczywiście uwielbia towarzystwo babci czy moich siostr, wiec jest w siódmym niebie :)
Jutro znowu...przyjeżdza ciotka M, na szczęście w środe odstawiam ja na lotnisku i widzimy się za 2 tygodnie. Mam nadzieje tylko, że nie zechce wtedy zostawać u nas, bo nie wiadomo z jakim syfem z tych Indii wróci.
A saneczki my w końcu kupiliśmy i już 2 x byliśmy pojeżdzic, bo w końcu mamy śnieg! Francio owszem w saneczkach posiedzi, byleby nie szarpac i nie zakręcać gwałtownie. Natomiat bardzo lubi je sam ciągać :)

Ania jak tam w pracy? A na narty się nie wybieracie? Czy Ty nie możesz jeździć z "tym" kolanem?

Kamii
znowu przepadłaś?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Cześć dziewczęta, jestem nowa :) jestem po CLO , 1 cykl niestety nie wyszedł, teraz jestem w drugim cyklu, boli głowa buu ;/ w 1 nie miałam żadnych efektów ubocznych. Miałam 2 piękne pęcherzyki oba pękły i nie wyszło :( jeśli w tym cyklu z CLO nie wyjdzie idę na hsg...
 
Nie ma spokoju, Marta nie śpi :-D Ale zaraz jedziemy w gości, to pewnie uśnie po drodze. Zaczęła łobuza sama sobie wyciągać szczebelki i wychodzić z łóżeczka. Dzisiaj się wydawało, że zasnęła, za chwilę zaczęła śpiewać, a za parę minut przybiegła do nas: nie haha, dość :-) No i nie dość, że z łóżeczka wyjdzie, to jeszcze sobie sama drzwi po drodze otwiera, choć mamy bardzo wysoko klamki.

Kruszka a jak Franek z gadaniem? Marta ostatnio gada jak najęta, ale strasznie niewyraźnie. A mówią, że dzieci cyckowe szybciej się uczą i nie seplenią, ona była 16 miesięcy na cycku, a tak sepleni, że szok


Pogadaliśmy ostatnio z mężem i jednak nie będziemy się decydować na więcej dzieci. Pisałam z babką na forum o mojej chorobie i to mnie też dobiło. 3 razy poroniła, dopiero po wielu, wielu latach się udało i to jeszcze choroba wróciła z taką siłą, że na 8 miesięcy wylądowała w łóżku. Więc to dwa aspekty. Chcę dziecka tylko dlatego, żeby Marta nie została kiedyś sama na tym świecie. Ale z drugiej strony jest większe prawdopodobieństwo, że jak się uda, to i tak dziecko może mieć wady wrodzone. I zamiast radości, ściągnę jej bagaż na całe życie. Sugerowałam też zastanowienie się nad adopcją, ale mąż nie chce :-( Tak więc ciężka rozmowa za nami i niestety w większości wszystko jest po prostu na nie :-(
 
Ostatnia edycja:
Kruszka, ano spokój. Jakoś wszystkie dziewczyny się powoli wykruszyły i wygląda na to, że zostałyśmy tu we trójkę.

Ania, kurcze, trudna sytuacja. Może jednak kiedyś mąż zmieni zdanie w sprawie adopcji. To na pewno trudne. A Marta niezła Zosia Samosia :-D.

Ja się mało udzielam, bo u nas jakoś niewiele się dzieje. Spanie idzie ciut lepiej. I miałyście rację, że to "przywiązanie" do mnie minie. Za to teraz przyszedł okres złości :crazy:. Jak Marysi coś nie wyjdzie podczas zabawy, to się złości i rzuca zabawką. Macha przy tym rączkami i płacze. Trwa to moment, do następnej sytuacji, która Ją zdenerwuje, hehe. Mam nadzieję, że to też chwilowe. Poza tym wielkimi krokami zbliża mi się koniec urlopy rodzicielskiego i jeszcze tylko zaległy urlop wypoczynkowy do wykorzystania i wychodzi na to, że 17 kwietnia muszę wrócić do pracy :no:.
 
No chyba drogie Anie zostałyśmy same :) Trzy Anki hahaha

Aneczek to sa naturalne zachowania, Franio do tej pory potrafi tak zareagować ;)
A nie masz ochoty wracać do pracy? Z kim zostanie Maryś?

Ania Franek dużo mówi i raczej wyraźnie. Jego rówieśniczka cyckowa mówi jeszcze wyraźniej (cyckowana do 9 m), ale czasami pieszczotliwe sepleni. Franio zas jak nie ma ochoty na powtarzanie, jak Go o cos proszę to mówi coraz mniej wyraźnie. Marta to mała spryciula, Franek nie jest taki "motoryczny" ;)
Aniu ciężkie decyzje za Wami. Jakie to życie jest brutalne... Aż ciężko mi uwierzyć, że droga już zamknięta. Ta droga. Adopcja jest trudna psychicznie. Ja kilka razy poruszałam u nas ten temat i M szybko Go kończy. Mówi, że gdybyśmy nie mieli dzieci to tak, ale mamy. Uważa za to, że jest to bardzo szlachetne ze strony rodzin, które dzieci mają a i tak chcą dać dom innym. On tak nie potrafi.
Pisalam już jak sytuacja zdrowotnie wygląda u nas. Ja musze przyjmować największą dawke kwasu foliowego, bo mam zmiany w genie mthfr. Nikt mi nie daje gwarancji na urodzenie zdrowego dziecka, ale tego nie ma nigdy. Podjęliśmy ostatnią walkę. Wiem, że jeśli teraz się nie uda to odpadam. Mielismy z M marzenie o trójce dzieci. Życie pokazało, że nie my tu decydujemy. Trudno się z tym pogodzić.
 
reklama
Kruszka no niestety, my sobie możemy chcieć, a życie kreśli wszystko inaczej. Choć przyznam się szczerze, że sama nie jestem tak do końca przekonana do adopcji, ale podsunęłam temat, jeżeli M. by chciał to byśmy się tym zainteresowali. Za was trzymam ogromnie kciuki :tak: Wczoraj byliśmy u znajomych i był kolega 6 miesięcy młodszy, a jak pięknie mówił, normalnie zachwycał. Każde dziecko ma swoje tempo, widocznie musimy z Martą jeszcze poczekać. Jak odpowiada to zazwyczaj całym zdaniem, słownictwo ma dość bogate, tylko że tak niewyraźnie, że trzeba się wsłuchiwać czasami bardzo. No i nocnik to też ciężka sparawa, mamy 3 i żadnego nie akceptuje. Czasami się wysika do ubikacji i tyle
Aneczek przeleciało co? Za chwilę u was roczek będzie, o jacie :-) Ta złość to też normalna, u nas jak Marta wpadnie w szał, to rączkami wszystko rozrzuca.
 
Do góry