reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CLO/duphaston/luteina/bromergon i inne farmakologiczne wspomagacze staranek...

Po ilu cyklach z CLO zaszlas w ciaze??


  • Wszystkich głosujących
    28
  • Ankieta zamknięta .
reklama
Witam,
Chciałam dołączyć do grona starających się, które "pomagają naturze".
Odkąd pamiętam moje cykle były nieregularne. Regularności doświadczyłam jedynie podczas antykoncepcji hormonalnej.
Obraz usg to stadko pęcherzyków, a bez wspomagaczy nie mam co liczyć na owulację. Z badań gin zlecił prolaktynę i FHS - w normie.
Jestem zapisana na laparoskopię w sierpniu.
Póki co luteina 15-25 dc i clo (na razie 1 cykl) 2-5 dc.
Luteina działa na mnie dość nietypowo, ponieważ nie mam po niej normalnej miesiączki, tylko plamienie i to już od 24, 25 dc. Gin stwierdził, że mam to liczyć jako @. No to liczę, chociaż trochę na wyczucie, bo nigdy nie wiem czy plamienie nie zmieni się w typową @.
To mój pierwszy cykl z clo. Prawy jajnik się zlitował i był pęcherzyk, choć niewielki 13 mm. Endometrium słabiutkie: 7 mm. No ale mieliśmy próbować (w Dzień Dziecka :-) ) - pęcherzyk był na skraju pęknięcia.
Od czasu prób miałam przez 3 dni kłócia w pachwinach, ciągnięcie - dziwne uczucie, którego do tej pory nie znałam. Dziś 18dc i cisza, czasem coś zaboli, ale bardzo delikatnie. Przez dwie noce miałam sny o ciąży. Zdaje się, że dość mocno to przeżywam, chociaż staram się na zewnątrz tego nie okazywać.
Czas goni, za rok 30, więc na pewno czuję jakąś wewnętrzną presję. Nie wspomnę o ściskaniu w dołku na widok dzieci. Do tego oficjalnie też się nie przyznaję. Boję się chyba bardzo chcieć, żeby nie czuć żalu, że się nie udaje (starania od września).
Jeszcze kilka dni temu mocno wierzyłam, że się udało. Teraz już mniej, może nawet wcale... Z tego wszystkiego wrzeszczę na męża bez specjalnego powodu, potem chce mi się ryczeć.
Oj dziewczyny. Nie jest łatwo. Ale Wy to wiecie najlepiej.
Pozdrawiam gorąco i ściskam wszystkich serdecznie.

witam nową staraczkę:-)
i życzę, aby Twoje starania jak najszybciej odniosły upragniony skutek w postaci fasolki:tak:
 
no dobre i to
wy też się doczekacie jak i każda na wątku tylko czemu to tyle trwa nie wiem:(
Środowisko, sztuczne jedzenie, ciągły stres i gonitwa... To wszystko się na nas odbija :(

kujawsko-pomorskie

witam nową staraczkę:-)
i życzę, aby Twoje starania jak najszybciej odniosły upragniony skutek w postaci fasolki:tak:
:-) Widzę, że jesteście małżeństwem z zeszłego roku. Wrzesień? My z października.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam,
Chciałam dołączyć do grona starających się, które "pomagają naturze".
Odkąd pamiętam moje cykle były nieregularne. Regularności doświadczyłam jedynie podczas antykoncepcji hormonalnej.
Obraz usg to stadko pęcherzyków, a bez wspomagaczy nie mam co liczyć na owulację. Z badań gin zlecił prolaktynę i FHS - w normie.
Jestem zapisana na laparoskopię w sierpniu.
Póki co luteina 15-25 dc i clo (na razie 1 cykl) 2-5 dc.
Luteina działa na mnie dość nietypowo, ponieważ nie mam po niej normalnej miesiączki, tylko plamienie i to już od 24, 25 dc. Gin stwierdził, że mam to liczyć jako @. No to liczę, chociaż trochę na wyczucie, bo nigdy nie wiem czy plamienie nie zmieni się w typową @.
To mój pierwszy cykl z clo. Prawy jajnik się zlitował i był pęcherzyk, choć niewielki 13 mm. Endometrium słabiutkie: 7 mm. No ale mieliśmy próbować (w Dzień Dziecka :-) ) - pęcherzyk był na skraju pęknięcia.
Od czasu prób miałam przez 3 dni kłócia w pachwinach, ciągnięcie - dziwne uczucie, którego do tej pory nie znałam. Dziś 18dc i cisza, czasem coś zaboli, ale bardzo delikatnie. Przez dwie noce miałam sny o ciąży. Zdaje się, że dość mocno to przeżywam, chociaż staram się na zewnątrz tego nie okazywać.
Czas goni, za rok 30, więc na pewno czuję jakąś wewnętrzną presję. Nie wspomnę o ściskaniu w dołku na widok dzieci. Do tego oficjalnie też się nie przyznaję. Boję się chyba bardzo chcieć, żeby nie czuć żalu, że się nie udaje (starania od września).
Jeszcze kilka dni temu mocno wierzyłam, że się udało. Teraz już mniej, może nawet wcale... Z tego wszystkiego wrzeszczę na męża bez specjalnego powodu, potem chce mi się ryczeć.
Oj dziewczyny. Nie jest łatwo. Ale Wy to wiecie najlepiej.
Pozdrawiam gorąco i ściskam wszystkich serdecznie.


i ja witam ...
w grupie raźniej więc zapraszamy :)
 
i ja witam ...
w grupie raźniej więc zapraszamy :)
Jakoś nie mam serca katować męża tym wszystkim. Będzie zdrowszy ;-) Choć i tak widzi, że mnie nosi i w sumie bez mrugnięcia okiem "daruje" mi moje humorki.
A tak poza tym, to chyba nikt tak dobrze nie zrozumie kobiety w takiej sytuacji jak tylko druga kobieta.
 
a u mnie już ciut lepiej. Wyryczałam się przed mężem, pomęczyłam go żalami na cały świat i w miarę funkcjonuje :) Przetrawiłam brak ciąży, odstawiłam luteinę i zostało mi czekać na @. A później znowu CLO, monitoring i nasłuchiwanie : pękło to cholerstwo czy nie :) Dobrze, że chociaż seks jest rekompensatą za całość zmagań hehe ;)
Zmykam odprężyć się za cały dzień.
Miłej nocki kobietki

PS : pani_cinkowa a jak Twoja beta?

Jakoś nie mam serca katować męża tym wszystkim. Będzie zdrowszy ;-) Choć i tak widzi, że mnie nosi i w sumie bez mrugnięcia okiem "daruje" mi moje humorki.
A tak poza tym, to chyba nikt tak dobrze nie zrozumie kobiety w takiej sytuacji jak tylko druga kobieta.

to prawda - m.in. dlatego dałam upust słów właśnie tutaj by mąż miał zdrowsze spojrzenie na własną żonkę ;) choć dzisiaj mu ryczałam w rękawa i przetrwał :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
a u mnie już ciut lepiej. Wyryczałam się przed mężem, pomęczyłam go żalami na cały świat i w miarę funkcjonuje :) Przetrawiłam brak ciąży, odstawiłam luteinę i zostało mi czekać na @. A później znowu CLO, monitoring i nasłuchiwanie : pękło to cholerstwo czy nie :) Dobrze, że chociaż seks jest rekompensatą za całość zmagań hehe ;)
Zmykam odprężyć się za cały dzień.
Miłej nocki kobietki

PS : pani_cinkowa a jak Twoja beta?

79,70!!! urosło jak cholera:-) więc już chyba mogę przesyłać ciążowe fluidy:tak:
 
a u mnie już ciut lepiej. Wyryczałam się przed mężem, pomęczyłam go żalami na cały świat i w miarę funkcjonuje :) Przetrawiłam brak ciąży, odstawiłam luteinę i zostało mi czekać na @. A później znowu CLO, monitoring i nasłuchiwanie : pękło to cholerstwo czy nie :) Dobrze, że chociaż seks jest rekompensatą za całość zmagań hehe ;)
Zmykam odprężyć się za cały dzień.
Miłej nocki kobietki
Kochana, wyryczenie się pomaga. Oczyszcza jakby.
No to niech @ szybko się zjawia, bo czas na nowy cykl.
Miłej nocy :)
 
reklama
Do góry