Agitatka
Fanka BB :)
Z tymi dziećmi, to różnie bywa...Ja też planowałam na początku, jak chce żeby moje dziecko się zachowywało, co chce żeby robiło, a czego nie...Ale życie czasami bywa brutalne i weryfikuje nasze plany w 100%
Mój był grzeczny i ułożony mniej więcej do drugiego roku życia. Wszystko zaczęło się komplikować kiedy jako 2,5 letnie dziecko trafił do szpitala po drgawkach gorączkowych. Po odzyskaniu przytomności wpadł w histerię, że on tam nie chce być, on nikogo nie lubi, on nie chce tego czy tamtego. Nie było mowy o wyjściu. Męczył się tam ponad 2 tygodnie, ale żeby mu to jakoś uprzyjemnić zaczęłam pozwalać mu na bardzo dużo...I nie ukrywam, że ciężka jest praca, żeby wrócił na dobry tor. Bo zrobił się złośliwy, uparty, itp...
Także plany planami, a życie sobie....
Mój był grzeczny i ułożony mniej więcej do drugiego roku życia. Wszystko zaczęło się komplikować kiedy jako 2,5 letnie dziecko trafił do szpitala po drgawkach gorączkowych. Po odzyskaniu przytomności wpadł w histerię, że on tam nie chce być, on nikogo nie lubi, on nie chce tego czy tamtego. Nie było mowy o wyjściu. Męczył się tam ponad 2 tygodnie, ale żeby mu to jakoś uprzyjemnić zaczęłam pozwalać mu na bardzo dużo...I nie ukrywam, że ciężka jest praca, żeby wrócił na dobry tor. Bo zrobił się złośliwy, uparty, itp...
Także plany planami, a życie sobie....