reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CLO/duphaston/luteina/bromergon i inne farmakologiczne wspomagacze staranek...

Po ilu cyklach z CLO zaszlas w ciaze??


  • Wszystkich głosujących
    28
  • Ankieta zamknięta .
Aneczek1 stres przed wizytą to jak najbardziej normalna sprawa, ja przed każdą wizytą mam koszmary i oczywiście nie mogę spać. Trzymam kciuki &&&&&& Będzie wszystko dobrze :)
Ja wczoraj miałam wizytę u gina, niestety kazał mi powtórzyć cytologię, bo była zła. Powiedział żebym na razie nie panikowała po kolejnym wyniku dopiero będzie coś konkretnie wiadomo. Miałyście może podobną sytuacje? Wiem że wynik cytologi może zakłócić nawet niewielka infekcja, ale pytanie czy może to mieć wpływ na ciąże?
Jeszcze jedno pytanie, czy w czasie ciąży miałyście bóle wynikające "ze stawiania się macicy"?

Nie wiem czy kiedyś wspominałam, ale moja znajoma jest w ciąży ok 4 tyg. młodszej ode mnie. Ucieszyłam się strasznie jak się dowiedziałam bo zawsze fajnie nam się rozmawiało, więc dochodził nam kolejny wspólny temat. Na początku myślałam że może ma lekką depresję wynikającą z burzy hormonów, nie chciała się z nikim spotykać, do telefonu ciągle mi płakała że to mąż ją zaniedbuje a to lekarz wystrczająco nie uspokaja. Za każdym razem panika jakiej nie potrafie opisać. Rozmawiam z nią tłumaczę jak umiem, a ona kończy rozmowe tekstem ze jej tak średnio 3 razy w ciągu dnia wydaje się że dziecko w niej umarło... A mnie trafia szlag, nigdy nie poroniła, nie miała problemów z zajściem, nie leczyła się nic.
Gdy dowiedziała że jeszcze nie przeszła toksoplazmozy, stwierdziła że nie możemy się spotykać. Bo ja z racji posiadania dwóch kotów, przenosze tego pierwotniaka i na pewno ode mnie złapie...
Ostatnio mój mąż wygadał się że miałam bardzo silne bóle brzucha więc lekarz skierował mnie do szpitala, mija dzień: wieczorem telefon i co słysze, że ją też tak samo jak mnie brzuch boli i czy powinna od razu jechać do szpitala?!?!?!?!?! Pytam się co i jak, okazuje się że ma bóle w pachwinach po spacerze. Tłumacze że u mnie były skurcze, że bóle w krzyżu i skróciła mi się szyjka macicy, ból trwał już 4 dni dlatego zaczełam panikować. Moje tłumaczeniei tak nic nie dało, pojechała do lekarza, który stwierdził że nic jej nie jest... No-spa i do wyrka odpocząć... Kolejnego dnia dostaje sms-a że też ma bóle w krzyżu, dokładnie jak u mnie...
Już coraz mniej się ciesze że równolegle mamy ciąże...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja nie jestem zwolenniczką "zimnego wychowu" , na płacz dziecka zawsze mięknę. Dziecko od mało uczy się ile może sobie pozwolić, a jedynym narzędziem komunikacji jakie ma to płacz. Co po wiedzy jak serce pęka :)
 
agusiek_11 nie no, nie pozwole dziecku zaniesc się od placzu.. ale pol roczny malec juz potrafi wymusic... znam zosię i wiem kiedy ja cos boli, kiedy jest glodna i kiedy ma mokro... ale jak zaczyna marudzic bo tak chce i juz a nic jej nie dolega, nie moge dac soba manipulowac bo tak juz zostanie i bedzie coraz gorzej... w kuchni siedzi ze mna w foteliku, ma mnie na oku wiec nie powinna czuc sie opuszczona... czasem musi poczekac poprostu az skoncze cos robic, bo jak bede od razu reagowac jak tylko zakwili to nie bede miala jak wyjsc do ubikacji nawet... niestety... zrozumiesz jak Ci sie urodzi potomstwo :p ze czasem 10 minut musisz miec tylko dla siebie chcocby tylko po to by sos Ci sie nie spalil albo wyjsc do lazienki...
 
Błonka ja dopiero zostanę mamą, ale mam o 13 lat młodszą siostrę, tak wyszło że mama od razu wróciła do pracy po porodzie. Ogólnie siostra nie była mocno problematyczna, ale czasem był taki czas że nie potrafiła zająć się niczym, była cały czas marudna, nie chciała jeść i schodzić z rąk. Chyba za bardzo ją rozpieszczałam, nie wiem jak to będzie jak urodzi się mój synek :)
 
Już po wizycie. Tak jak przeczuwałam :-( Pęcherzyki nie pekają, obraz endometrium jak w pierwszej fazie. Zrobiła się 3cm cysta poouteinowa, czy jakoś tak to gin nazwał. Nic z tego w tym cyklu nie będzie. Wiedziałam :-( Nie chce mi się nawet płakać. Mam przyjść po @ żeby sprawdzić czy się wszystko rozeszło. I w tym cyklu nie stymulujemy. Dopiero w kwietniu znowy będzimy działać z clo i z pregnylem.
Mam dość.
 
Właśnie wpadł mi taki cytat:
DZIECKO MOŻE NAUCZYĆ DOROSŁYCH TRZECH RZECZY: CIESZYĆ SIĘ BEZ POWODU, BYĆ CIĄGLE CZYMŚ ZAJĘTYM I DOMAGAĆ SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ - TEGO, CZEGO PRAGNIE"
 
Aneczek przykro mi.. wiele takich cykli mialam i wiem ze ciezko sie czeka na @... chcialam zeby przyszla od razu, ale w 1 dniu cyklu juz bylo ok bo zaczynalam od nowa.
 
reklama
Aneczka- rozumiem Cię, że się martwisz, ale spokojnie. Na mnie dawka 1x1 w ogóle nie zadziałała (tzn pęcherzyki zbyt mało rosły, żeby pęknąć). A to o czym mówił twój lekarz z tą cystą - to po prostu niepęknięty pęcherzyk, który zrobił się torbielką. Powinien po okresie zniknąć.
Mi też się robiły torbiele tylko, że mi na jajnikach (na zewnątrz, nie w środku). No i brałam leki na ustabilizowanie cyklu - estrofem na endometrium na początku cyklu i progesteron potem w drugiej fazie.
Dziwne, że nie chce robić stymulacji w następnym cyklu jeśli torbielka się wchłonie.

Nie martw się, tulę Cię mocno!! Z większą dawką i zastrzykiem na pęknięcie na pewno się uda!! Tylu dziewczynom się udało :))
 
Do góry