Cześć dziewczyny
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Weszłam na te forum, bo bardzo potrzebuje rozmowy z kimś kto ma/miał podobny problem. Moja historia z atakami lękowymi nie jest długa i tak na prawdę nigdy nie próbowałam tego leczyć. Objawiało się to u mnie strachem przed pójściem spać i nocnymi atakami, przyspieszone bicie serca, ataki gorąca, duszności. Działo się to jednak tylko w sytuacjach silnego stresu, jeżeli czynnik mijał ja wracałam do normalnego życia. Dawno nie miałam takich epizodów. Moja siostra ma stwierdzenie różne choroby psychiczne i widziałam jak się męczyła w 1 ciąży, nie mogła spać. Jestem w 6 miesiącu, do tej pory udawało mi się nie denerwować. Miałam lęki, że nie uda mi się donosić ciąży, jednak jakoś sobie z tym radziłam. Od tygodnia jednak jest źle, śpię bardzo mało, gdy kładę się do łóżka mam straszne ataki paniki. Mój lekarz prowadzący mówi że sam brak snu nie zaszkodzi dzidzi, jednak długotrwały stres już tak. Umówiłam się jutro na wizytę u psychiatry, bardzo mi zależy, żeby pokonać problem. Nie wiem czy powinnam zacząć brać leki czy jakoś starać się przetrwać tą ciąże z tymi atakami i brakiem snu. Nie wiem co gorsze. Najlepiej by było, żebym sama nauczyła się nad tym panować, ale przez brak snu coraz ciężej kontrolować emocje. Zarzucam sobie, że to moja wina i że powinnam sobie radzić.