reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Juz pisalam kiedys. Ciaza charakteryzuje sie wlasnie zmianami hormonalnymi, calego organizmu i objawy przypominaja, lub nasilaja te ktore wystepuja przy nerwicy, depresji. Polecam chodzic czesciej na badanie usg, zeby sie uspokajac i wiekszosc z tych przypadlosci przypisywac ciazy. Wzrosty cisnienia trzeba kontrolowac. Poki nie ma skurczy to zazywaj duphaston, luteine i nie przejmuj sie nimi na zapas. Ja do porodu nie mialam ani jednego skurczu.
Mysle, ze trzeba miec cel normalnego zycia. Niestety tabletki w moim przypadku po czasie daly szereg nowych dolegliwosci i skutkow ubocznych, w tym 20+kg.
Jestes na poczatku wiec dzialaj, probuj sie zbierac psychocznie, poki te lęki nie sa mocno zakorzenione
Nie jestem na początku, jestem obecnie w 18 tygodniu, objawy pojawiły się świeżo po transferze in vitro i pozytywnej becie. Biorę Prolutex, Luteinę, usg średnio co 2 tygodnie, kupiłam detektor tętna i wszystko na nic. Niestety nie mogę sobie pozwolić, żeby z nerwów ciśnienie wzrastało mi do 170... Boję się, że te napady paniki całodniowe i codzienny stres bardziej wpłyną na Małą niż zażywanie leków. Do tego mam wysokie crp o nieznalezionej przyczynie, niedoczynność tarczycy, straszne bóle pleców i brzucha po stresujących sytuacjach. Naprawdę wysiadam.
 
reklama
Może rzeczywiście masz racje i nasze dzieciaki są silniejsze niż myślimy☺ Mnie wczoraj umoralniala koleżanka, gdy powiedzialam jej, ze chyba zdecyduje się na leki, a ona całą ciąże paliła...
Idiotów nie sieją...dramat. Ja bym nie mogła w ogóle mieć styczności z kobietą, która pali lub pije w ciąży. Chyba bym jej oczy wydrapała i zjechała od góry do dołu. Ja rzuciłam fajki zaraz po pozytywnych testach, było ciężko, ale są rzeczy ważniejsze niż nałóg. Branie leków na chorobę to co innego
 
Ostatnia edycja:
Nie jestem na początku, jestem obecnie w 18 tygodniu, objawy pojawiły się świeżo po transferze in vitro i pozytywnej becie. Biorę Prolutex, Luteinę, usg średnio co 2 tygodnie, kupiłam detektor tętna i wszystko na nic. Niestety nie mogę sobie pozwolić, żeby z nerwów ciśnienie wzrastało mi do 170... Boję się, że te napady paniki całodniowe i codzienny stres bardziej wpłyną na Małą niż zażywanie leków. Do tego mam wysokie crp o nieznalezionej przyczynie, niedoczynność tarczycy, straszne bóle pleców i brzucha po stresujących sytuacjach. Naprawdę wysiadam.
Ja bym leciała migiem do psychoterapeuty i dobrego, "ciążowego" psychiatry. Zostało Ci przecież jeszcze drugie tyle ciąży
 
Idiotów nie sieją...dramat. Ja bym nie mogła w ogóle mieć styczności z kobietą, która pali lub pije w ciąży. Chyba bym jej oczy wydrapała i zjechała od góry do dołu. Ja rzuciłam fajki zaraz po pozytywnych testach, było ciężko, ale są rzeczy ważniejsze niż nałóg. Branie leków na chorobę to co innego
Ona przy mnie nigdy nie zapaliła, ale wiem ze paliła bo się sama przyznała właśnie ostatnio. Ale zdążyłam usłyszeć uwagę, ze leki to już ostateczność, a z Tobą przecież nie jest chyba aż tak źle. I powiem jeszcze tyle, ze jej dziecko jest właśnie takim spokojniutkim bobasem, który tylko śpi i je.
 
Ona przy mnie nigdy nie zapaliła, ale wiem ze paliła bo się sama przyznała właśnie ostatnio. Ale zdążyłam usłyszeć uwagę, ze leki to już ostateczność, a z Tobą przecież nie jest chyba aż tak źle. I powiem jeszcze tyle, ze jej dziecko jest właśnie takim spokojniutkim bobasem, który tylko śpi i je.
Jak ktoś nie zaznał problemu silnej nerwicy czy depresji nie powiniem w ogóle się wypowiadać w tym temacie, także ja bym taką koleżankę pogoniła w cholerę z jej umoralnianiem. Swoją drogą wstawiam fajny artykuł na temat leków w ciąży, nie wiem czy się już tu nie przewijał, bo jest dosyć popularny, ale warto przeczytać.
 
Nie jestem na początku, jestem obecnie w 18 tygodniu, objawy pojawiły się świeżo po transferze in vitro i pozytywnej becie. Biorę Prolutex, Luteinę, usg średnio co 2 tygodnie, kupiłam detektor tętna i wszystko na nic. Niestety nie mogę sobie pozwolić, żeby z nerwów ciśnienie wzrastało mi do 170... Boję się, że te napady paniki całodniowe i codzienny stres bardziej wpłyną na Małą niż zażywanie leków. Do tego mam wysokie crp o nieznalezionej przyczynie, niedoczynność tarczycy, straszne bóle pleców i brzucha po stresujących sytuacjach. Naprawdę wysiadam.
Cala ciaze mialam crp okolo 30. Przejmowalam sie, pozniej kilku lekarzy stwierdzilo, ze w ciazy to badanie zawsze wychodzi zawyzone i sie go nie robi. Po antybiotykach spadalo na tydzien. Brzuch tez bolal mnie cala ciaze. Dopegyt pewnie dostaniesz na cisnienie. No jakos musisz to wytrzymac i sie nie nakrecac. To trudne, ale prezent koncowy bedzie nieziemski :) jesli uwazasz, ze bez lekow nie wytrzymasz, a nigdy wczesniej ich nie przyjmowalas to najpierw zacznij od czegos slabego. Mysle o ziołach i hydroksyzynie.
 
Jak ktoś nie zaznał problemu silnej nerwicy czy depresji nie powiniem w ogóle się wypowiadać w tym temacie, także ja bym taką koleżankę pogoniła w cholerę z jej umoralnianiem. Swoją drogą wstawiam fajny artykuł na temat leków w ciąży, nie wiem czy się już tu nie przewijał, bo jest dosyć popularny, ale warto przeczytać.
Ale słuchaj to jest koleżanka, która właśnie choruje na nerwice i depresje, odstawiła leki tez ok 6 tc (dodam, ze była to u niej ciaza niechciana). Nie chodziła do lekarzy, miała chyba z 2lub3 usg podczas całej ciąży. Ciagle mówiła, ze się zabije. A teraz mnie umoralnia... jak najdalej od takich ludzi.
 
Ale słuchaj to jest koleżanka, która właśnie choruje na nerwice i depresje, odstawiła leki tez ok 6 tc (dodam, ze była to u niej ciaza niechciana). Nie chodziła do lekarzy, miała chyba z 2lub3 usg podczas całej ciąży. Ciagle mówiła, ze się zabije. A teraz mnie umoralnia... jak najdalej od takich ludzi.
To już podchodzi pod patologię, naprawdę. Ja robiłam specjalnie dodatkowe badania by się upewnić, że wszystko się dobrze wykształciło przy moim lekach.
 
reklama
Wstawiam jeszcze link jako oddzielny post, mam nadzieję, że nikt nie weźmie tego za spam, ale bardzo mało jest polskich artykułów na ten temat, a zapewne wiele z Was takich szuka.
Właśnie przeczytałam i artykuł bardzo prawdziwy. Dokładnie takie rozterki ma przyszła matka i z takimi lekarzami się spotyka na codzień.
 
Do góry