reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

ty już 35tc?! Toż to prawie koniec :)
Nie ma co panikować, będzie dobrze

Ja się trochę odcięłam od internetu, jeszcze nie mam znaczącej poprawy, no jest ciut lepiej, 4 dni temu weszłam na 50 i cierpliwie czekam. Łatwo nie było.....ale dałam radę.
Prawie koniec, uff! ;) ja jestem na początku zmniejszania dawki do 25mg i na takiej zamierzam urodzić. Mam tylko nadzieję, że mała nie będzie miała żadnych objawów "odstawienia" o których piszą w ulotkach. Już bym mogła urodzić, tak mi ciężko :-p ale niech sobie siedzi w brzuchu jak najdłużej!
3maj się! Czasem odcięcie od neta i kłopotów innych pomaga;)
 
reklama
Hej, jestem w 39tc, ciągle nie udaje mi się zejść z 25mg sertraliny. Mam wyrzuty sumienia, ale jestem w paskudny stanie jak nie biorę i chyba muszę wybrać mniejsze zło.
Witaj!
Ja na dawce 25mg zamierzam rodzić i potem karmić piersią. Myślę że lepiej tak niż się męczyć, mieć te wszystkie okropne objawy itp.
U Ciebie to już ostatnie chwile! :)
 
Dziewczyny ktoee maja koncowke, ja jestem w 33 tyg ciazy i od jakiegos miesiaca mam klucia w kroczu hylam u lekarza i bylo wszystko ok a wczoraj doslzy lekkie bole podbrzusza dzis nie bolal caly dzien wcale a teraz znowu... i to mocniej ale juz raz rodzilam i raczej nie przypomjna to tego bolu tzn nie jest tka mocny... macie takie bole podbrzusza?
 
Dziewczyny ktoee maja koncowke, ja jestem w 33 tyg ciazy i od jakiegos miesiaca mam klucia w kroczu hylam u lekarza i bylo wszystko ok a wczoraj doslzy lekkie bole podbrzusza dzis nie bolal caly dzien wcale a teraz znowu... i to mocniej ale juz raz rodzilam i raczej nie przypomjna to tego bolu tzn nie jest tka mocny... macie takie bole podbrzusza?
Ja mam czasem. Niezależnie od pory dnia itp. Jednego dnia boli, innego wcale. Nie są jakieś silne, do przeżycia.
Jak nie ma krwawienia i bóle przechodzą, to gin powiedziała że to normalne. Macica szaleje ;)
 
Mi twardniał brzuch mniej więcej w podobnym tygodniu. Zazwyczaj w nocy, aż mnie to budziło. Ale do tego bolał mnie też cały brzuch i powiedziałam o tym ginekolog. Spasmolinę mi przepisała, rozkurczowo. Powiedziała, że jak raz na jakiś czas się tak zdarza, to doraźnie no spę można brać.
U mnie teraz 35tc, a nie miałam żadnych skurczy, tzn tych przepowiadających.. w następny piątek mam wizytę u gin to dopytam. Panikuję na myśl o porodzie...torby jeszcze nie spakowałam, a po nocach mi się śni początek porodu :baffled: i strach mnie ogarnia o dziecko i o mnie...o jakieś komplikacje...
Teraz żałuje że do szkoły rodzenia nie poszłam, bym mniej więcej wiedziała co mnie czeka...

Reese mam nadzieję, że u Ciebie poprawa nastroju po leku i dlatego się mnej odzywasz.
Tak bardzo Wam zazdroszcze tego "bezpiecznego" czasu. Ja sie tak strasznie zaczelam bac o jakis przedwczesny porod, mala mase urodzeniowa. Mam takie lęki z tym zwiazne... Czasem cos przeczytam przypadkiem i pozniej nie moge spac, fakt - chyba najlepiej sie zupelnie odciac. Z drugiej strony porod - kompletna abstrakcja i szalenstwo. Jak nabrac dystansu?
 
Ja mam czasem. Niezależnie od pory dnia itp. Jednego dnia boli, innego wcale. Nie są jakieś silne, do przeżycia.
Jak nie ma krwawienia i bóle przechodzą, to gin powiedziała że to normalne. Macica szaleje ;)
Dzieki troche mnie uspokoilas, ahh chcialabym juz miec 36 tydzien wtedy juz raczej na 100% nawet gdy urodzosz wczesniej to bd ok, jeszcze 3 tyg niech posiedzi przynjamniej :o
 
Witam wszystkie przyszłe mamusie, które tak jak ja zmagają się z nerwicą. Pierwszy raz na forum zajrzałam 1,5 roku temu będąc na początku drugiej ciąży. Już w 6 tygodniu ciąży dostałam tak silne napady lęku, że nie byłam w stanie pracować. Można powiedzieć, że jestem już "nerwicową weteranką". Jestem DDA, więc nadpobudliwa byłam odkąd tylko pamiętam, ale pierwsze poważne napady lęku dostałam 9 lat temu będąc w pierwszej ciąży. Jakoś przetrwalam te 9 miesięcy, a później nawet 2 lata, chociaż był to bardzo kiepski okres. W końcu, gdy mój synek miał 2 lata trafiłam do psychiatry, chociaż patrząc na to z perspektywy czasu, powinnam zacząć się leczyć od razu po porodzie. U mnie nerwica przejawia się napadami lęku o zdrowie mojej rodziny i moje. W pierwszej fazie jest to niepokój, później mocniejsze napady lęku, aż przechodzi w fazę lęku całodobowego.
Wtedy już nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Wymioty, drętwienie ręki, bóle w klatce, zawroty głowy, totalne rozbicie emocjonalne i brak zainteresowania czymkolwiek.
Od zawsze chciałam mieć 2 dzieci, ale panicznie bałam się drugiej ciąży , wiedząc jak się czułam w pierwszej. Kilka razy próbowałam zejść z leków, ale za każdym razem objawy wracały. W końcu ponad 2 lata temu po dłuższym czasie brania aciprexu
 
Witam wszystkie przyszłe mamusie, które tak jak ja zmagają się z nerwicą. Pierwszy raz na forum zajrzałam 1,5 roku temu będąc na początku drugiej ciąży. Już w 6 tygodniu ciąży dostałam tak silne napady lęku, że nie byłam w stanie pracować. Można powiedzieć, że jestem już "nerwicową weteranką". Jestem DDA, więc nadpobudliwa byłam odkąd tylko pamiętam, ale pierwsze poważne napady lęku dostałam 9 lat temu będąc w pierwszej ciąży. Jakoś przetrwalam te 9 miesięcy, a później nawet 2 lata, chociaż był to bardzo kiepski okres. W końcu, gdy mój synek miał 2 lata trafiłam do psychiatry, chociaż patrząc na to z perspektywy czasu, powinnam zacząć się leczyć od razu po porodzie. U mnie nerwica przejawia się napadami lęku o zdrowie mojej rodziny i moje. W pierwszej fazie jest to niepokój, później mocniejsze napady lęku, aż przechodzi w fazę lęku całodobowego.
Wtedy już nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Wymioty, drętwienie ręki, bóle w klatce, zawroty głowy, totalne rozbicie emocjonalne i brak zainteresowania czymkolwiek.
Od zawsze chciałam mieć 2 dzieci, ale panicznie bałam się drugiej ciąży , wiedząc jak się czułam w pierwszej. Kilka razy próbowałam zejść z leków, ale za każdym razem objawy wracały. W końcu ponad 2 lata temu po dłuższym czasie brania aciprexu
Miałaś jakby takie zachowania depresyjne że miałaś już dość tych lęków? Ze wstawaniem rano problem i wgl przybicie?
 
reklama
... ciąg dalszy poprzedniego wpisu
Po dłuższym czasie brania aciprexu (escitalopram) udało mi się zejść na 5 mg, tj. na dawkę, którą miałam z psychiatrą ustaloną jako bezpieczna do zajścia w ciążę. Po kilku miesiącach starania test pokazał 2 kreski, odstawiłam aciprex i ..... żyli długo i szczęśliwie, no cóż tak jest tylko w bajkach. U mnie zaczęły się jazdy nie z tej ziemi. Paniczny lęk o zdrowie dziecka przeslonił mi wszystkie inne rzeczy, doszło do tego, ze w ogóle nie wstawiłam z łóżka, bo nie mialam sily, calymi dniami plakalam i tworzylam w glowie projekcje co zlego morze sie stac, nie interesował mnie starszy syn. Bardzo żalowalam swojej decyzji o drugim dziecku, doszło do tego, ze idąc chodnikiem chciałam, żeby potrącił mnie samochód i żebym poroniła, bo nie mogłam już dłużej wytrzymać tego stanu. Minął pierwszy trymestr, w którym doraźnie w sytuacjach , gdy już "chodziłam po ścianach" brałam relanium.Mój stan był coraz gorszy, doszła bezsenność, przyplątala się infekcja zatok, brałam antybiotyk amotaks i cały czas plakalam, że skoro mam takie nerwicowe stany i nawet antybiotyk biorę, to dziecko na pewno będzie chore. Zaznaczę, że caly czas mialam 100% wsparcie rodziny i psychologa (1 wizyta w tygodniu).Mimo tego bylo coraz gorzej i żadne argumeny, relaksacje, rozmowy itp. nie przynosiły efektu. W końcu musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu i zdecydowałam się na powrót do leków. Od 16 tygodnia ciąży zaczęłam brać znowu aciprex i to wcale nie jakieś najniższe dawki, bo ostatecznie doszłam do 15 mg ( maksymalno to 20 mg), moja psychiatra twierdziła, ze mam zacząć od 5 mg, ale to i tak nic nie da, więc zwiększyć do 10 mg i zobaczyć jak będzie po tym. Te 10 mg okazało się za mało i zwiększyłam do 15 mg, przy których zaczęłam się dobrze czuć. Udalo mi sie osiągnąc, to co wcześniej wydawało mi się niemożliwe, przestało mnie tak wszystko przerażać i nawet zaczęłam cieszyć się ciążą. Leki zaczęłam odstawiać sukcesywnie pod koniec ciąży, także w 34 tygodniu nie brałam już nic (moja psychiatra zalecala min.4 tygodniowy okres bez lekow przed planowanym porodem). Oczywiscie po odstawieniu znowu przyszedl spadek samopoczucia, najgorzej bylo przed samym porodem, bo znowu zaczęłam "chodzić po scianach".
Cały czas w glowie miałam jedną myśl, że "to nie może skończyć się dobrze".
Poród przebiegł bez komplikacji, dzidzia urodziła się zdrowa, nawet 6 tygodni karmiłam, chociaż patrząc znowu z perspektywy czasu powinnam krocej, bo czułam się fatalnie (chyba sie juz nigdy nie naucze, ze trzeba odpuścić) no i po 6 tygodniach po porodzie wróciłam do leków. Teraz jestem szczęśliwa mama 2 wspaniałych dzieci i chociaż było cholernie ciężko, to niczego nie żałuję.
Taka moja mała autobiografia.
To forum pomagalo mi w najtrudniejszych chwilach.Obiecałam sobie, ze kiedyś to wszystko opisze, bo być może moja historia będzie dla kogoś pomocna.
Oczywiście nikogo nie namawiam do brania lekow, bo to zawsze musi być decyzja przemyślana i skonsultowana z lekarzem. Ja wiem, ze gdyby nie leki nie dałabym rady i nie cieszyła się teraz swoją córeczką. Oprócz aciprexu brałam doraźnie- niezbyt często nasennie relanium i hydroxyzyne- chociaż po hydro czułam się fatalnie, więc zostałam przy relanium.
Trzymam za Was kciuki.
P.S. Przepraszam za literówki, ale się spieszę, bo zaraz moja myszka wstaje :)
 
Do góry