reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Dziewczyny, nie bójcie się i nie miejcie wyrzutów sumienia że bierzecie leki jeśli jest taka potrzeba - czy na stałe czy doraźnie /oczywiście takie dobrane przez psychiatrę/. Nie wiem jak przeżyłam moją ciąże.. Wiele z Was zna moje opowieści. Depresję leczyłam od wielu lat plus nerwica i nagle niespodziewanie ciąża. Zawsze mówiłam, myślałam że nie chcę mieć dzieci. A tu ciąża w wieku 37 lat. Pierwsza. W trakcie brania leków, zresztą nie tylko tych na depresję. Dodatkowo chodziłam na zabiegi na cellulit które są zabronione absolutnie w ciąży. A ja nie przypuszczałam że mogę być w ciąży. Leki brałam do 8-9 tc. Potem przerwa-lekarz stwierdził że spróbujemy bez. Było coraz gorzej. Z dnia na dzień coraz większe lęki, bezsenność w nocy i senność niesamowita w dzień, brak sił i chęci na cokolwiek. Zapisałam się na terapię-miała pomóc. Terminy tak odległe jak Ziemia od Marsa. Ale w końcu się doczekałam. Beznadzieja jak była tak była. Zero radości z czegokolwiek. Około 24 tc musiałam wrócić do antydrpresantow i brałam do końca ciąży. Czułam się jak wrak. Leki nie chciały "zatrybić"... Nic mnie nie cieszyło, na nic nie miałam siły i ochoty. Totalne dno. Pod przymusem tylko z psem spacery, krótkie i wizyty u mamy. Żadnych zakupów, spotkań z ludźmi /w pracy l4/, żadnych sklepów, wyjść.. Gdyby nie internetowe sklepy moje dziecko nie miałoby nic. Począwszy od ciuszkow, pieluszek,rzeczy do porodu, kosmetyków, pościeli, kocyków, wystroju pokoiku, wózka-wszystko przez net kupowane bo nie miałam siły wyjść, pojechać na zakupy. Ciąża mnie zaskoczyła i nie cieszyła. Praktycznie do końca! Chciałam dla dziecka jak najlepiej, za nic nie zrobiłabym mu krzywdy, starałam się zdrowo jeść dla niego ale nie było w tym radości.. A jednak przeżyłam! Leki choć brałam cały czas to nie działały jakoś szczególnie na mnie. Choć może bez nich byłoby jeszcze gorzej-nie wiem. Miałam wyrzuty że szkodzę dziecku a i tak nadaremnie je biorę. Potem cc i dziecko. Zdrowe, duże, śliczne i... Spokojne! Uśmiecha sie ciągle. Mój mały cud. Skarb największy. Tak się cieszę że ją mam.... Nawet kolek córeczka nie ma /tfu tfuuu/! Przestałam karmić bardzo szybko, zwiększyłam dawkę leków, dodatkowo dostałam inne-nowe. I w końcu zaczynam czuć się dobrze. Mam nadzieję że będzie coraz lepiej. Dziecko ma już prawie 3 mies. I teraz wreszcie szczerze mogę powiedzieć: było cholernie trudno /psychicznie, fizycznie pomimo wieku ciążę znosiłam ok/ ale jak bardzo BYŁO WARTO!
Trzymam za Was wszystkie kciuki, często tu zaglądam, czasem piszę. Do Was też przyjdą lepsze dni, uwierzcie!
Ściskam mocno!
 
reklama
Ja biorę jedynie luteinę dopochwowo.. dodatkowo od pół roku mam niedoczynność tarczycy także leki na stałe biorę a tak mi skacze że znowu mi endokrynolog zwiększyła dawkę hormonu. Też czekam aż będę mogła robić więcej, np jeździć na rowerze... Chociaż zastanawiam się czy to bezpieczne nawet nie mówiąc o ciąży na podtrzymaniu a ogólnie o to czy nie stracę równowagi... Staram się ciągle coś robić. Jak jestem z synem w domu to zawsze coś znajdę..a to odkurzam, myje podłogi. Zawsze coś.. ale jak jadę długo samochodem jako pasażer to wtedy wytrzymać nie idzie.. też dużo przeszłaś... Ciężko że człowiek tak czeka na tę ciszę a jak już w niej jest to się cieszyć tym stanem w spokoju nie podanop tylko lekk natręctwa i objawy somatyczne.. a Ty nadal jesteś w ciąży ? W którym tyg?
Ja trochę w drugim trymestrze też jeździłam na rowerze, aczkolwiek pytałam się mojego ginekologa to powiedział że to tak bardziej wypad do sklepu itp. żeby się nie zmęczyć za bardzo i nienprzewrococ na rowerze , że jednak ten basen jest bardziej zalecany. Ah z ta tarczyca to nawet nie gadaj, ja biorę eutyrox 100 na te pieronskoe Hashimoto , mi ta tarczyca przed ciążą skakała jak oszalała, teraz mi się uspokoilo, zresztą często zamiast na nerwicę zwalam na Hashimoto na moje objawy , problemy z snem , itd . Może będziesz mieć tak jak ja że na początku co podłącze ta tarczyca a później się uspokoi, ja mam już 37 tydzień i cieszę się strasznie że to prawie koniec :) żałuję że nie cieszyłam się bardziej z tej ciąży bo można w tym czasie naprawdę fajne rzeczy,y robić. Luteinę też brałam na te krwawienia dopochwowo na początku , więc widzisz mamy podobne przeżycia :)
 
Hej dziewczyny u mnie niby spoko ale nie... tzn caly czas sie zamartwiamno malego te wezly mu macam ciagle wydaje mi sie, ze rosna ja juz nie wiem... :/ ide dzisiaj domlekarza z nim ciekawe co powie ale o a raczej jest z tych ze przesadzam i olewa sprawe wiec ... a moze serio przeginam ale powiedzcie czy nei szalalybysci3 jakby wasze dziecko mialo wezel chlonny jak winogrono przez skore... na szyjce chyba kazda mamuska by wariowala a taka z nerwica... to jest pozywka dla moich lekow zapominam przy tym wszystkim o sobie kompletnie dodatkowo z tesciowa bardzo zle maz nastroj ma ... trafila do szpitala juz prawdopodobniw kilka tyg jej zostalk oczywoscie ja zamiast sie martwic o meza czy o tesciowa to mysle o sobie i malym, ze to moze nas spotkac rak itp... ona miala wezel powiekszony tez jako przezut w chorobie to ja mysle zaraz najgorsze o tych wezelkach od malego ... ohh straszne... spac w nocy jie ptorafie coagle te netretne mysli... dodatkowo wczoraj sie dowiedzialam, ze bwde miala 2 syna, niby bylo mi to obojetnie jednak troche mi przykro, ze nie dziewczynka :( a nke chce 3 dziecka... po pierwsze praca to juz z 2 bedzie przekichane pogodzic a 3 :o no i wszystko tak jakos pokielbaszone ...
 
Hej dziewczyny u mnie niby spoko ale nie... tzn caly czas sie zamartwiamno malego te wezly mu macam ciagle wydaje mi sie, ze rosna ja juz nie wiem... :/ ide dzisiaj domlekarza z nim ciekawe co powie ale o a raczej jest z tych ze przesadzam i olewa sprawe wiec ... a moze serio przeginam ale powiedzcie czy nei szalalybysci3 jakby wasze dziecko mialo wezel chlonny jak winogrono przez skore... na szyjce chyba kazda mamuska by wariowala a taka z nerwica... to jest pozywka dla moich lekow zapominam przy tym wszystkim o sobie kompletnie dodatkowo z tesciowa bardzo zle maz nastroj ma ... trafila do szpitala juz prawdopodobniw kilka tyg jej zostalk oczywoscie ja zamiast sie martwic o meza czy o tesciowa to mysle o sobie i malym, ze to moze nas spotkac rak itp... ona miala wezel powiekszony tez jako przezut w chorobie to ja mysle zaraz najgorsze o tych wezelkach od malego ... ohh straszne... spac w nocy jie ptorafie coagle te netretne mysli... dodatkowo wczoraj sie dowiedzialam, ze bwde miala 2 syna, niby bylo mi to obojetnie jednak troche mi przykro, ze nie dziewczynka :( a nke chce 3 dziecka... po pierwsze praca to juz z 2 bedzie przekichane pogodzic a 3 :o no i wszystko tak jakos pokielbaszone ...
Fajnie że synka , przynajmniej już wiesz na co się nastawić , też bym chciała miec jeszcze dziewczynkę , ale przynajmniej masz rzeczy już dla małego :) a lekarz wie co robi więc spokojnie , jak tak mówi to tak musi być :) więc napewno będzie wszystko dobrze , bardzo mi przykro że z teściową tak źle jest , ile ma lat ?
 
Dziewczyny, nie bójcie się i nie miejcie wyrzutów sumienia że bierzecie leki jeśli jest taka potrzeba - czy na stałe czy doraźnie /oczywiście takie dobrane przez psychiatrę/. Nie wiem jak przeżyłam moją ciąże.. Wiele z Was zna moje opowieści. Depresję leczyłam od wielu lat plus nerwica i nagle niespodziewanie ciąża. Zawsze mówiłam, myślałam że nie chcę mieć dzieci. A tu ciąża w wieku 37 lat. Pierwsza. W trakcie brania leków, zresztą nie tylko tych na depresję. Dodatkowo chodziłam na zabiegi na cellulit które są zabronione absolutnie w ciąży. A ja nie przypuszczałam że mogę być w ciąży. Leki brałam do 8-9 tc. Potem przerwa-lekarz stwierdził że spróbujemy bez. Było coraz gorzej. Z dnia na dzień coraz większe lęki, bezsenność w nocy i senność niesamowita w dzień, brak sił i chęci na cokolwiek. Zapisałam się na terapię-miała pomóc. Terminy tak odległe jak Ziemia od Marsa. Ale w końcu się doczekałam. Beznadzieja jak była tak była. Zero radości z czegokolwiek. Około 24 tc musiałam wrócić do antydrpresantow i brałam do końca ciąży. Czułam się jak wrak. Leki nie chciały "zatrybić"... Nic mnie nie cieszyło, na nic nie miałam siły i ochoty. Totalne dno. Pod przymusem tylko z psem spacery, krótkie i wizyty u mamy. Żadnych zakupów, spotkań z ludźmi /w pracy l4/, żadnych sklepów, wyjść.. Gdyby nie internetowe sklepy moje dziecko nie miałoby nic. Począwszy od ciuszkow, pieluszek,rzeczy do porodu, kosmetyków, pościeli, kocyków, wystroju pokoiku, wózka-wszystko przez net kupowane bo nie miałam siły wyjść, pojechać na zakupy. Ciąża mnie zaskoczyła i nie cieszyła. Praktycznie do końca! Chciałam dla dziecka jak najlepiej, za nic nie zrobiłabym mu krzywdy, starałam się zdrowo jeść dla niego ale nie było w tym radości.. A jednak przeżyłam! Leki choć brałam cały czas to nie działały jakoś szczególnie na mnie. Choć może bez nich byłoby jeszcze gorzej-nie wiem. Miałam wyrzuty że szkodzę dziecku a i tak nadaremnie je biorę. Potem cc i dziecko. Zdrowe, duże, śliczne i... Spokojne! Uśmiecha sie ciągle. Mój mały cud. Skarb największy. Tak się cieszę że ją mam.... Nawet kolek córeczka nie ma /tfu tfuuu/! Przestałam karmić bardzo szybko, zwiększyłam dawkę leków, dodatkowo dostałam inne-nowe. I w końcu zaczynam czuć się dobrze. Mam nadzieję że będzie coraz lepiej. Dziecko ma już prawie 3 mies. I teraz wreszcie szczerze mogę powiedzieć: było cholernie trudno /psychicznie, fizycznie pomimo wieku ciążę znosiłam ok/ ale jak bardzo BYŁO WARTO!
Trzymam za Was wszystkie kciuki, często tu zaglądam, czasem piszę. Do Was też przyjdą lepsze dni, uwierzcie!
Ściskam mocno!
Super że napisałaś na forum , naprawdę to pociesza , jak czytam takie historie są bardzo podobne do mojej , odrazu lepiej , mam nadzieję że u mnie tak samo dobrze się wszystko skończy jak i Ciebie :)
 
Fajnie że synka , przynajmniej już wiesz na co się nastawić , też bym chciała miec jeszcze dziewczynkę , ale przynajmniej masz rzeczy już dla małego :) a lekarz wie co robi więc spokojnie , jak tak mówi to tak musi być :) więc napewno będzie wszystko dobrze , bardzo mi przykro że z teściową tak źle jest , ile ma lat ?
62 najmlodsza nie jest ale jeszcze mogla miec duzo lat przed soba... :( straszne tj...
 
2.5
No to bardzo przykro? Mój ojciec jest w takim wieku i nie wyobrażam sobie że by mógł zachorowac . ,twój mąż napewno też bardzo to przezywa. Długo już teściowa choruje ?
2.5 roku okolo z tym, ze ona miala najgorszy rodzaj jak ja zdiagnozowali miala juz duzo przezutow zlosliwy i nieoperacyjny... :/
 
Hej kobietki
Nie wiem czemu ale nie dostaje powiadomień z tego wątku :(
U mnie wyjaśnił się bóle żołądka i nie uwierzcie ale to jelito drażliwe jest :(
Ciężko ale wiem już jak z dziadostwem walczyć oczywiście bez leków bo póki mogę nie będę nic brała
Teraz biorę jedynie luteine dopochwowo odpukać brozowa uplawy minęły a lekarz mowi że to od zaparć jakie mam przez te cholerne jelito . U niektórych są biegunki a u innych zaparcia no i przy zaparciach pękala mi żyłka i stąd te brązowe uplawy
A najlepsze jest to że przypomniało mi się że 2 lata temu włączyłam z identycznym objawami właśnie kiedy miałam diagnozę jelita i zapomniałam o tym i niepotrzebnie się nakrecalam więc trochę czasu minie zanim to ogarnę
Narazie bardzo pomaga mi picie rumianku 2 x dziennie no i czopki Evaqu i dieta
Zdarzają się jeszcze ataki ale na szczęście nie takie częste już , więc jeszcze z miesiąc i jelito znowu da spokój na 2 lata a uaktywnia mi się przy silnych stresach.
Mpja mama w poniedziałek kolejna operacja trzymajcie kciuki aby dobrze wszystko bylo
Choć oba ma takie dziadostwo że ciężko na kobieta na szczęście w chwili obecnej nie jest to rak i mam nadzieję że długo jeszcze i do końca świata nie przejdzie jej to chorobsteo w raka
 
reklama
Eh dziewczyny mam takiego pecha... Wczoraj byłam na kontroli u ginekologa i okazało się że cos mi zostawili po porodzie w macicy. W poniedziałek muszę się zgłosić do szpitala na lyzeczkowanie :(
 
Do góry