reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Kochane, nie brałam nigdy żadnych leków prócz Positivum z apteki ...
Jak one działają? Na co pomagają? Może i ja się skuszę. Potrzebuję coś na ustabilizowanie nastroju, i na to żeby nie bać się wyjść z domu. :(
 
U większości dZiewczyn co śledziłam forum leki zaczynały działać dopiero po jakimś czasie , poczekaj jeszcze trochę jak dasz radę, który tydzień masz ?
18 tc, a od 3 tygodni biorę po 1 tabletce. Psychiatra powiedziała, że po miesiącu efekty są. Ale przed ciążą brałam dwie i pół tabletki (125mg) a teraz biorę jedną (50mg). Boje się, że nie zadziała ;( ale poczekam jeszcze, muszę.
 
Kochane, nie brałam nigdy żadnych leków prócz Positivum z apteki ...
Jak one działają? Na co pomagają? Może i ja się skuszę. Potrzebuję coś na ustabilizowanie nastroju, i na to żeby nie bać się wyjść z domu. :(
Leki potrafią pomóc na lęki, natrętne myśli, brak chęci do życia. Ale muszą być dobrze dobrane przez psychiatrę, w zależności od objawów. Więc pierw wizyta u lekarza.
A na naszą chorobę ani positivum ani nerwosol nie pomoże.
 
Kochane, nie brałam nigdy żadnych leków prócz Positivum z apteki ...
Jak one działają? Na co pomagają? Może i ja się skuszę. Potrzebuję coś na ustabilizowanie nastroju, i na to żeby nie bać się wyjść z domu. :(
lękiem pierwszego rzutu z tego co mi mówił lekarz jest sertalina , i z dego co widzę większość dziewczyn to brała na początku , mi mój przepisał cital , ale ja go brałam chwilę. Ja uznałam wtedy że mniejszym złem będzie to wziaśc niż takie napady histerii i stresu , bezsenności , zobaczymy po porodzie czy to był dobry wybór , ale to jaki ja horror w ciąży przeżywałam to i tak jestem w pełni podziwu że donosilam ta ciążę prawie do końca.
 
Cześć dziewczyny.. jestem w 10 tc drugiej ciąży. Medycznie w trzeciej. Pierwsza ciąże poroniłam w 2012r. Pod koniec roku 2013 urodziłam syna który za niedługo skończy 5 lat . Teraz jestem w trzeciej ciąży i ciężko to znosze.. znaczy się fizycznie wszystko dobrze, no oprócz tego że jestem na podtrzymaniu bo po 1 mój wiek po drugie miałam plamienia 4 tyg temu. Poprzedni syn również był na podtrzymaniu całą ciążę ale to przez pierwsze poronienie.. no i od 30tc brzuch mi twardniał i się stawiał. Także teraz fizycznie ok.. ale wróciła nerwica. Z synem też miałam ciężko cała ciążę. Nerwica natręctw i lękowa na tyle że balam się z domu wyjść. Urodziłam syna. Zaczęło być lepiej. Po roku zaczęłam biegać długodystansowo i nerwica minęła.. aż do pojawienia się drugiej kreski na teście. Było wszystko dobrze aż tu nagle znowu nerwica natręctw.. :( teraz jest lepiej niż kiedy byłam w ciąży z synem bo wtedy byłam przez całe dnie praktycznie sama w domu.. teraz nawet gdy mąż jest w pracy jestem z synem i dzięki temu czuję się lepiej. Tylko te natrętne myśli nie dają mi spokoju i przez to zapominam o ważnych rzeczach i nie potrafię się skupić.. napiszcie jak sobie radzicie bo powiem szczerze że czytanie księżek odpada chociaż bardzo to lubię ale nie potrafię się skupić. Nie szydełkuje. Biegać nie mogę chociaż wierzę że to by mi poprawiło samopoczucie. Jedynie pomaga mi rozmowa ale przecież nie będę cała ciążę wisieć na telefonie. Mama mieszdaleko. Teściowa również. Moja siostra 700 km stąd. No nie ma nikogo... Eh. Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie.
Witaj.
Ja też nie mogę czytać przez tą nerwicę, a zawsze mnie to uspokajało, książki pochłaniałam w kilka chwil...
Ciężko mi coś Ci doradzić, bo ja w gorsze dni mam tak że NIC mi nie pomaga.
Próbowałam relaksacji, nauki oddechu, psychoterapia, basen, spacery. Mam dwa psy, bliskość zwierząt mnie uspokaja.
Pomaga mi też to forum ;) i poczucie że nie jestem sama. 3maj się
 
O do
Witaj.
Ja też nie mogę czytać przez tą nerwicę, a zawsze mnie to uspokajało, książki pochłaniałam w kilka chwil...
Ciężko mi coś Ci doradzić, bo ja w gorsze dni mam tak że NIC mi nie pomaga.
Próbowałam relaksacji, nauki oddechu, psychoterapia, basen, spacery. Mam dwa psy, bliskość zwierząt mnie uspokaja.
Pomaga mi też to forum ;) i poczucie że nie jestem sama. 3maj się
Dokładnie mnie moje pluszaki też uspokaja bardzo , mi też mój lekarz powiedział że nie ma co liczyć że melisa mi pomoże , no i że ważna jest psychoterapia. No ale na jodze nauczyli mnie oddychania , jak czuje że coś się dzieje korzystam z rad i też mi to pomaga :)
 
Dziękuję bardzo za tak liczną odpowiedź. Ja ogólnie jestem bardzo wrażliwa i zmienna w nastrojach osoba. Nerwica natręctw uaktywniła się po pierwszym poronieniu. Byłam w szpitalu na łyżeczkowaniu. Wrocipam do domu i miałam brać antybiotyk. Mała tabletke. Nigdy nie miałam problemów z połykaniem. Aż tu przy braniu ostatniej tabletki kilka dni po zabiegu wieczorem gdy miałam brać ostatnia dawkę leku.. tabletka wpadła do tchawicy zamiast do przełyku. No i się zaczęło. Rozpuszczala się bardzo długo.. porobila mi liczbę rany i wtedy miałam problem z oddychaniem. Co czułam że oddycham to czułam tą rozpuszczająca się tabletkę. Probowalam ją na początek popic ale po pewnym czasie już wiedziałam że wpadła tam gdzie nie trzeba. Poszłam dwa dni później do laryngologa i faktycznie potwierdził moje przypuszczenia. Zaczęło się od tego że przestalam jeść. Chudłam w oczach. Bałam się że znowu wpadnie tam gdzie nie trzeba.. zaczynałam wtedy bardzo szybko oddychac. Ale jak nie jadłam to było ok. Aż pewnego dnia chcąc sobie pomóc. Zaczęłam czytać fora opinie jak się pozbyć tego strachu bo przecież jeść musiałam. I wyczytałam o problemach innych osób. Jedna osoba zaczęła opisywać że ma natręctwa na temat oddychania... I się zaczęło.. trafiło na poddatny grunt. Zaczęłam kontrolować oddychania. Z jedzeniem z czasem przeszło ale strach przed połykaniem tabletek został. Także dużej tabletki nie przyjmę do teraz. A to już 6 lat minęło. No i ta kontrola oddechu. Nie dawała mi żyć. Zaczęłam z nią walczyć biegając. Biegi długodystansowe były lekarstwem.z czasem sama nawet nie wiem kiedy "wyzdrowiałam" i tak było z 3 lata. Aż do drugiej kreski na teście z 6tyg temu. Gdy siedzę i niczym się nie zajmuje to jest katastrofa. Zaczynam chyba za szybko oddychać. Zaczyna mnie głowa boleć. Nos.. chcę się tych myśli pozbyć no i się nie da :( to jest bardzo ciężkie. Z synem będąc w ciąży miałam to samo plus lęki. Bałam się że znowu poronie.. plus to oddychanie. I ledwo dawałam radę. Bałam się z domu wychodzić ze wszystko mi zaszkodzi. Syn urodził się o czasie. Miałam długi ciężki poród. 24h w tym 2 godziny partych i nic. Wzięli mnie na cesarkę ostatecznie. Z czego szłam ze skierowaniem na cesarke od lekarza prowadzącego ciążę ale w szpitalu to olali i kazali rodzić. Syn urodził się mimo tych wszystkich przebojów w ciąży bardzo duży bo 4210g i 63cm. Dlatego miałam wskazanie na cesarke... Teraz lęków nie ma. Robię wszytko czego nie robiłam będąc z synem ( nawet okna myje chodzę na długie nawet 20km spacery). Jedynie nie biegam a szkoda:( na joge chciałam się zapisać ale niestety mają pełny grafik i muszę zapytać gdzieś w połowie października. Także szukam złotego środka jak sobie z tym poradzić... Leków nigdy nie brałam. A przepraszam. Mój syn ma problemy ze zdrowiem i było mi ciężko i lekarz ogólny przepisal mi 3 lata temu pramolan 50mg. Brałam po jednej tabletce ale z racji że zasypiałam po tych lekach z miejsca plus byłam lekko nieswoja przestałam brac gdyż muszę codziennie prowadzić samochód. A nawet coś mi tam pomagało to ale skutki uboczne były za duże.. teraz będąc w ciazy czasami wypije melisę. Ale najlepsze jest to że ja nie czuje się zdenerwowana ani nic. Nawet ciśnienie mam dobre. Tylko te myśli natrętne i przez to zle samopoczucie. Co chwile ziewam mimo że nie jestem śpiąca. No i ten ból głowy i nosa.. :(
 
Przede wszystkim to , że masz natrętne myśli jest normalne , jesteś po przeżyciach i każda osoba ,która coś przeszła tak się zachowuje. Ja też przeszłam dwa poronienia, za pierwszym razem musiałam poronić przy pomocy tabletki , za drugim razem miałam łyżeczkowanie. Wczeeniej kilka lat starania o ciążę. Jaiałam natrętne myśli do 20 tygodnia , po 20 tygodniu leżenia w łóżku i martwienia się czy nie obudzę się znowu z krwią na majtkach dostałam ataku paniki. Był tak mocny że nie umiałam dojść do siebie trwał długo , musiałam wziaśc leki przez kilka tygodni ale było po nich gorzej moim zdaniem bo zjadały mnie przeogromne wyrzuty sumienia. U mnie największym problemem jest bezsennosc, wtedy najwięcej się przejmowalam. Myślę że najbardziej pomogła mi jednak joga , basen , spacery. Mój ginekolog powiedział że kobieta w ciąży powinna przynajmniej 5 km spacer codziennie mieć. Od października to będziesz mieć tak akurat żeby chodzić , ja się czułam zrelaksowana , nauczyli mnie jak oddychać co mi pomogło przy atakach paniki, no i porozciagalam się . Dodam że zaczęłam chodzić od 20 tygodnia , wcześniej nic nie robiłam. Najgorsze jest jak się zasiądzie w domu , nic nie robi dlatego rób jak najwięcej w czasie wolnym żeby nie myslec o pierdolach , ja żałuję że nie mogłam pracować na początku przez te plamienia , bo te leżenie mnie dobiło. Będzie dobrze , a natrętnymi myślami się nie przejmuj bo to jest normalne że jesteś po przejściach i masz obawy :)
 
reklama
Przede wszystkim to , że masz natrętne myśli jest normalne , jesteś po przeżyciach i każda osoba ,która coś przeszła tak się zachowuje. Ja też przeszłam dwa poronienia, za pierwszym razem musiałam poronić przy pomocy tabletki , za drugim razem miałam łyżeczkowanie. Wczeeniej kilka lat starania o ciążę. Jaiałam natrętne myśli do 20 tygodnia , po 20 tygodniu leżenia w łóżku i martwienia się czy nie obudzę się znowu z krwią na majtkach dostałam ataku paniki. Był tak mocny że nie umiałam dojść do siebie trwał długo , musiałam wziaśc leki przez kilka tygodni ale było po nich gorzej moim zdaniem bo zjadały mnie przeogromne wyrzuty sumienia. U mnie największym problemem jest bezsennosc, wtedy najwięcej się przejmowalam. Myślę że najbardziej pomogła mi jednak joga , basen , spacery. Mój ginekolog powiedział że kobieta w ciąży powinna przynajmniej 5 km spacer codziennie mieć. Od października to będziesz mieć tak akurat żeby chodzić , ja się czułam zrelaksowana , nauczyli mnie jak oddychać co mi pomogło przy atakach paniki, no i porozciagalam się . Dodam że zaczęłam chodzić od 20 tygodnia , wcześniej nic nie robiłam. Najgorsze jest jak się zasiądzie w domu , nic nie robi dlatego rób jak najwięcej w czasie wolnym żeby nie myslec o pierdolach , ja żałuję że nie mogłam pracować na początku przez te plamienia , bo te leżenie mnie dobiło. Będzie dobrze , a natrętnymi myślami się nie przejmuj bo to jest normalne że jesteś po przejściach i masz obawy :)
Ja biorę jedynie luteinę dopochwowo.. dodatkowo od pół roku mam niedoczynność tarczycy także leki na stałe biorę a tak mi skacze że znowu mi endokrynolog zwiększyła dawkę hormonu. Też czekam aż będę mogła robić więcej, np jeździć na rowerze... Chociaż zastanawiam się czy to bezpieczne nawet nie mówiąc o ciąży na podtrzymaniu a ogólnie o to czy nie stracę równowagi... Staram się ciągle coś robić. Jak jestem z synem w domu to zawsze coś znajdę..a to odkurzam, myje podłogi. Zawsze coś.. ale jak jadę długo samochodem jako pasażer to wtedy wytrzymać nie idzie.. też dużo przeszłaś... Ciężko że człowiek tak czeka na tę ciszę a jak już w niej jest to się cieszyć tym stanem w spokoju nie podanop tylko lekk natręctwa i objawy somatyczne.. a Ty nadal jesteś w ciąży ? W którym tyg?
 
Do góry