Dziewczyny bardzo wam współczuję waszego samopoczucia....Jak przeczytacie moje posty ze stycznia i lutego, czułam to samo...Byłam w okropnym stanie, ciąża bardzo nasiliła moje stany lękowe.
Nie chcę was namawiać bo to jest decyzja każdej z was ale zaczęłam brać asertin, po miesiącu było lepiej chociaż nadal ciężko a po dwóch miesiącach odżyłam i zaczełam cieszyć się swoją ciążą...Kupować ubranka, sprzątać mieszkanko, wić gniazdko dla maluszka, planować przyszłość. Jestem pod opieką psychiatry, mogę się z nią skontaktować w każdej chwili, jest to naprawdę bardzo dobry lekarz, wykładowca uniwersytecki i autorka wielu publikacji, często występuje w dzień dobry TVN. To ona mi pomogła wyjść z tego stanu, poprowadziła bardzo odpowiedzialnie moje leczenie, umiejętnie dawkowala i dawkuje leki. Uświadomiła mi że dla dziecka gorszy jest stres i napięcie matki niż leki. Sertralina jest bardzo bezpieczna i w niewielkich ilościach przenika do dziecka. Co więcej był okres około miesiaca kiedy wspomagalam się xanaxu i hydroksyzyna, zawsze po konsultacji z nią.
Jestem w 36 tygodniku, moje dzieciątko jest zupełnie zdrowe a ja nie mogę się doczekać jego przyjścia na świat. Jestem na minimalnej dawce asertinu 25 mg i mam zamiar do niego wrócić po porodzie i karmić dziecko piersią.
Dojrzałam do myślenia, że osoby które mają padaczkę biorą leki, osoby chorujących na cukrzycę też biorą leki, kobiety chore na nowotwór przyjmują chemię, a ja mam zaburzenia lękowo-depresyjne i też mam prawo wziąć leki bo to taka sama choroba jak każda inna.
Głęboko wierzę w to że dzidziuś będzie zdrowy a ja będę czuła się dobrze. Życzę wam wytrwałości w tych trudnych chwilach....