To objawy takie jak moje, to zwracam honor ze to wytrzymalas...i to bez leków...tak tylko ja mam te twardniecia jak mam stres potrafi trwac caly dzien i tym sie nakrecam. Magnez biore 3×2. Jak Ty to wytrzymalas?? Nawet doraznie nic nie bralas ????
Nic. Ale w ciazy mi sie ogolnie poprawilo. Zmienilam trochę nastawienie. Jesli damy rade przeżyć ciaze, co jest ekstremalnym przezyciem dla organizmu to nie wytrzymamy wymyślonych dusznosci ? Uswiadomilam sobie, ze jakbym miala podczas tego zejsc z tego swiata to juz by sie to dawno stalo Jak sie zaczyna schiz to ide cos robic. Wychodze szybko na spacer, albo zaczynam ukladac ubrania, ksiazke czytac cokolwiek zeby nie myslec. No i czesto kogos zapraszam, albo chodzimy do znajomych. Im wiecej czasu do nakrecania sie tym wieksze objawy. Przynajmniej u mnie.
Jedyne czego nie potrafie opanowac to jest uczucie odrealnienia i omdlenia... (Jakbym miala zaraz zwiariowac ) Boje się wtedy okropnie i to wlasciwie sklonilo mnie do tego ze kiedys zaczelam te leki brac.