reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Hej dziewczyny jak sobie radzicie z brakiem apetytu? Macie jakieś sposoby? Martwi mnie to że tak mało jem i jeszcze wszystko na siłę
Ja przed ciąża kupiłam taka wyciskarkę do warzyw/owoców i robię sporo tych koktajli. Łatwiej mi cos wypić niż wepchnąć jedzenie a tez są pożywne i maja dużo witamin
 
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)
 

Załączniki

  • 20190125_153107.jpg
    20190125_153107.jpg
    951,3 KB · Wyświetleń: 83
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)
Cudowna córcia gratulacje. Takie słowa pomagają i utrwalaja w przekonaniu że mimo ciężkich chwil będzie dobrze. Każdej z nas życzę żeby było dobrze. Silne z nas kobiety
 
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)
Dzięki za ten wpis :) ja tak strasznie się waham czy odstawiać te Asentre na 1 trymestr, jestem W 6 tygodniu. Biorę 50 mg, dziś wzięłam 25... może wystarczy :(
 
Witajcie dziewczyny! Czy jest tu ktoś kto cierpi na depresję? Czytam Wasze posty i bardzo współczuję Wam i sobie, jestem obecnie w 29 tc i każdego dnia przeżywam koszmar, bo nie jestem w stanie niczym się cieszyć, do wszystkiego muszę się zmuszać, biorę asentre 2 tydzień 50 mg, poprzednie 2 tygodnie brałam tylko pół ale objawy się nasiliły i lekarz zwiększyla mi dawkę, póki co nie zauważyłam poprawy rano budzę się z okropnym lękiem, potem mija ale mięśnie mam napięte, nie mogę się na niczym skupić, najgorsze są myśli dokuczają mi bardzo i nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do żywych, bo to co teraz czuję jest nie do opisania☹️☹️☹️
 
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)

dzięki Kochana, walczę cały czas :) mimo, że nie czuje się dobrze to mam jakiś taki optymizm z tyłu głowy,bo wiem, że to już koniec :)
Hanulka jest cudowna, przesłodka do schrupania, śliczne ubranko i posłanie też :)

Dzięki za ten wpis :) ja tak strasznie się waham czy odstawiać te Asentre na 1 trymestr, jestem W 6 tygodniu. Biorę 50 mg, dziś wzięłam 25... może wystarczy :(

nie odstawiaj, bo będziesz żałować. Asentra jest bezpieczna nawet w 1 trymestrze i jeśli Ci pomaga to bierz ją cały czas
 
reklama
Witajcie dziewczyny! Czy jest tu ktoś kto cierpi na depresję? Czytam Wasze posty i bardzo współczuję Wam i sobie, jestem obecnie w 29 tc i każdego dnia przeżywam koszmar, bo nie jestem w stanie niczym się cieszyć, do wszystkiego muszę się zmuszać, biorę asentre 2 tydzień 50 mg, poprzednie 2 tygodnie brałam tylko pół ale objawy się nasiliły i lekarz zwiększyla mi dawkę, póki co nie zauważyłam poprawy rano budzę się z okropnym lękiem, potem mija ale mięśnie mam napięte, nie mogę się na niczym skupić, najgorsze są myśli dokuczają mi bardzo i nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do żywych, bo to co teraz czuję jest nie do opisania☹️☹️☹️

tak, ja mam głównie depresję. Mi na szczęście asentra pomogła na nastrój i to odczuwanie lęku psychicznego. Gorzej z objawami fizycznymi, tu niestety męczę się całą ciąże. Rozumiem Cię i wiem co czujesz, bo ja miałam już czas, kiedy chciałam się zabić, żeby skończyć tą mękę. Bierzesz jeszcze za krótko, na początku jest właśnie gorzej, po 4 tygodniach powinnaś odczuć poprawę, ale może to być tylko lekka poprawa, bo te leki w ciąży nie działają tak dobrze jak normalnie.
To już 29 tydz, dasz radę, tak jak ja.
 
Do góry