reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Hej dziewczyny jak sobie radzicie z brakiem apetytu? Macie jakieś sposoby? Martwi mnie to że tak mało jem i jeszcze wszystko na siłę
Ja przed ciąża kupiłam taka wyciskarkę do warzyw/owoców i robię sporo tych koktajli. Łatwiej mi cos wypić niż wepchnąć jedzenie a tez są pożywne i maja dużo witamin
 
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)
 

Załączniki

  • 20190125_153107.jpg
    20190125_153107.jpg
    951,3 KB · Wyświetleń: 79
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)
Cudowna córcia gratulacje. Takie słowa pomagają i utrwalaja w przekonaniu że mimo ciężkich chwil będzie dobrze. Każdej z nas życzę żeby było dobrze. Silne z nas kobiety
 
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)
Dzięki za ten wpis :) ja tak strasznie się waham czy odstawiać te Asentre na 1 trymestr, jestem W 6 tygodniu. Biorę 50 mg, dziś wzięłam 25... może wystarczy :(
 
Witajcie dziewczyny! Czy jest tu ktoś kto cierpi na depresję? Czytam Wasze posty i bardzo współczuję Wam i sobie, jestem obecnie w 29 tc i każdego dnia przeżywam koszmar, bo nie jestem w stanie niczym się cieszyć, do wszystkiego muszę się zmuszać, biorę asentre 2 tydzień 50 mg, poprzednie 2 tygodnie brałam tylko pół ale objawy się nasiliły i lekarz zwiększyla mi dawkę, póki co nie zauważyłam poprawy rano budzę się z okropnym lękiem, potem mija ale mięśnie mam napięte, nie mogę się na niczym skupić, najgorsze są myśli dokuczają mi bardzo i nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do żywych, bo to co teraz czuję jest nie do opisania☹️☹️☹️
 
Witajcie dziewczyny!
Zaglądam tu do Was i podczytuje często, bo w sumie przez całą ciążę przetrwałam z formum i weszło mi w krew sprawdzanie co tutaj słychać. Prawie same nowe znerwicowane ciężarówki widzę...przykro że aż tyle z nas męczy się z tą cholerną chorobą.
Opiszę krótko jak to było u mnie żeby dodać może trochę otuchy mamom w dwupaku ;)
Na nerwicę choruję od kilku lat (6 albo 7). Przed ciążą trzy razy odstawiałam leki, chodziłam na terapię i próbowałam poradzić sobie jakoś z tą chorobą żeby móc zajść w ciąże i przetrwać ją bez leków. Niestety jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży dopadły mnie natrętne myśli, ataki panii, kołatanie serca, bezsenność, bóle żołądka. Poszłam do mojej psychiatry i z trudem doczekałam 14tc żeby wrócić do asentry. Doraźnie dostałam teżhydroksyzynę, którą czasem brałam. Asentra najpierw w damwce 25mg i tak po miesiącu zwiększyłam do 50mg. Niestety przez to że dawka mała i chyba przez inne wchłanianie w ciąży lek dał mi trochę odetchnąć od choroby po 3 miesiącach stosowania...To był mega okropny okres, żaden pięny czas i cudowna ciąża...Nie odstawiłam leku do porodu tylko zmniejszyłam dawkę do 25mg i na niej urodziłam i na niej jestem teraz, a karmię piersią. Urodziłam Hanię 16 stycznia, jest zdrowa i słodka. Jest też bardzo absorbująca, tzn nie za bardzo chce spać w dzień, ciągle by była na rękach tulona i bujana. Są dni że nie mam kiedy zjeść i się umyć....ale to na pewno nie wina leków :)
da się z tą wstrętną chorobą, przy tych stresach i lekach przetrwać ciąże i urodzić zdorwe dziecko. Na forum trafiłam zaraz na początu i powiem Wam, że dużo daje takie wsparcie. I dużo dają informacje o szczęśliwych porodach kolejnych nerwicówek!
Niestety choroba nie odpuszcza, mam wrażenie że z dnia na dzień czuję się gorzej psychicznie, jakoś tak mi ciężko wszystko ogarnąć, tracę siły i energię. Wrócił ból żołądka a wraz z nim natrętne myśli dotyczące chorób itp. Myślę, że spróbuję wrócić do 50mg sertraliny, a jeśli nie zadziała tak jak trzeba, przejdę z małą na mm i zacznę brać tyle co przed ciążą 100mg, które pozwalało mi żyć zupełnie normalnie.
PS: jeśli możecie, to śpijcie ile wlezie. Na leżąco, siedząco, stojąco ;) Mi się marzą takie przynajmniej 4h snu pod rząd :biggrin2:
Przesyłam Wam moją Hanulkę - aniołka z różkami co nie daje mamie odpocząć.

Powodzenie dla Was wszyskich, trzymajcie się.
Reese już tak bliziutko, jesteś dzielna! tak trzymaj :)

dzięki Kochana, walczę cały czas :) mimo, że nie czuje się dobrze to mam jakiś taki optymizm z tyłu głowy,bo wiem, że to już koniec :)
Hanulka jest cudowna, przesłodka do schrupania, śliczne ubranko i posłanie też :)

Dzięki za ten wpis :) ja tak strasznie się waham czy odstawiać te Asentre na 1 trymestr, jestem W 6 tygodniu. Biorę 50 mg, dziś wzięłam 25... może wystarczy :(

nie odstawiaj, bo będziesz żałować. Asentra jest bezpieczna nawet w 1 trymestrze i jeśli Ci pomaga to bierz ją cały czas
 
reklama
Witajcie dziewczyny! Czy jest tu ktoś kto cierpi na depresję? Czytam Wasze posty i bardzo współczuję Wam i sobie, jestem obecnie w 29 tc i każdego dnia przeżywam koszmar, bo nie jestem w stanie niczym się cieszyć, do wszystkiego muszę się zmuszać, biorę asentre 2 tydzień 50 mg, poprzednie 2 tygodnie brałam tylko pół ale objawy się nasiliły i lekarz zwiększyla mi dawkę, póki co nie zauważyłam poprawy rano budzę się z okropnym lękiem, potem mija ale mięśnie mam napięte, nie mogę się na niczym skupić, najgorsze są myśli dokuczają mi bardzo i nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do żywych, bo to co teraz czuję jest nie do opisania☹️☹️☹️

tak, ja mam głównie depresję. Mi na szczęście asentra pomogła na nastrój i to odczuwanie lęku psychicznego. Gorzej z objawami fizycznymi, tu niestety męczę się całą ciąże. Rozumiem Cię i wiem co czujesz, bo ja miałam już czas, kiedy chciałam się zabić, żeby skończyć tą mękę. Bierzesz jeszcze za krótko, na początku jest właśnie gorzej, po 4 tygodniach powinnaś odczuć poprawę, ale może to być tylko lekka poprawa, bo te leki w ciąży nie działają tak dobrze jak normalnie.
To już 29 tydz, dasz radę, tak jak ja.
 
Do góry