reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

nie wiem co Ci doradzić...ja mam podobnie. Nie wychodzę z domu....Lęk mam taki, że mam ochotę wyskoczyć przez balkon. Za tydzień mam ginekologa i wiem że ja tam nie dojadę, nie wiem co robić.
Boje się, że nie donoszę tej ciąży
Reese ja biore relanium. Jest ciezko. A jak u Ciebie z apetytem?
 
reklama
Hej ciężarówki:-*
Co się to dzieje że z każdą jest gorzej. Chyba przez pogodę, chyba.
U mnie też jest gorzej do tego stopnia że umawiam się do mojego psychiatry po jakieś leki, bo już mam dość tej nerwiczki , lęku za każdym razem jak mam gdzieś wyjść. Wczoraj to na własną rękę wzięłam taki bloker na serce (propanol czy jakoś tak- nie chce mi się sprawdzać bo już leżę w łóżku)bo nie mogłam uspokoić serca:'(
 
Ja narazie bez leków ale to dopiero połówka :( Teraz mam schizy jak młody się nie rusza jeden dzień to już myślę o najgorszym nie wiem czy lepiej było jak się nie ruszał chociaż wtedy miałam głowę nabita cały czas czy jest ok
 
Ja to już chyba nawet chce te leki. Czy ten mój ciągły stres lepiej wpływa na ciążę niż tabletki? Nie sądzę.
 
Hej dziewczyny! Nie wiem już do kogo się zwrócić.. Mieszkam sama w obcym mieście i borykam się z atakami lęku/depresji. Może poznam tu kogoś kto ma podobny problem do mojej sytuacji. Wybaczcie że tak chaotycznie piszę, ale dla mnie to nie lada wyczyn usiąść w końcu do komputera, zalogować się na forum i napisać do obcych ludzi nie mając pojęcia gdzie szukać pomocy.

Jestem aktualnie w 21 tygodniu ciąży i od tygodnia towarzyszą mi objawy takie jak:
kołatanie serca przy zrobieniu paru kroków po domu, zawroty głowy i mroczki przed oczami, problemy z wysłowieniem się i problemy z pamięcią (nie wiem co chciałam przed chwilą powiedzieć, nie pamiętam wyrazów, gubię się z myślami itd.), stopniowe mrowienie w łydkach co skutkuje nagłymi drgawkami całego ciała i drętwieniem języka (jakby mi przymarzł albo spuchł), bardzo zle mi się oddycha mam wrażenie że oddech jest płytki ale za chwilę jak przyspieszy serce znowu muszę powoli oddychać aby nie dopuścić do lęku.

Wczoraj skończyło się na wszystkich tych objawach wraz z wymiotami, biegunką, napadami gorąca i płaczem.
Pojechałam na SOR i pan doktor stwierdził że to hiperwentylacja - nerwica lękowa.
Ja za bardzo w to wierzyć nie chcę i moja ginekolog też nie (ona podejrzewa bardziej tężyczkę lub problemy z tarczycą) mimo że raz w życiu miałam atak hiperwentylacji w pierwszym tygodniu po zapłodnieniu, ale wątpię że to przez ciąże bo to był bardzo wczesny stan.
A teraz pomiędzy 20tc a 21tc miałam już dwa ataki głównie wieczorem przed pójściem spać lub jak leżę w łóżku. Ginekolog wpierw myślała że to przez brak magnezu, ale staram się zażywać 300mg dziennie. Pozniej że może wapnia za mało, ale też wygląda na to że jest w normie. Zażywam 2-3 dziennie hydroxyzinum (1 tabl 10mg) ale nie czuje poprawy, nie uspakaja mnie to wcale.
Martwię się że takie życie jest strasznie męczące a ja jestem sama w domu, nie mam koleżanek czy rodziców tutaj na miejscu i w razie czego mogę jedynie lecieć do szpitala. Dopiero mija 5 miesiąc a chciałabym już urodzić aby się nie męczyć.
Nie dla mnie podróże autobusem czy tramwajem (jeszcze 2-3 przystanki przejadę ale ledwo co), samochód wzbudza we mnie lęk bo mi duszno jak strasznie grzeją (pierwszy atak był w samochodzie i teraz wzbudza we mnie strach; szczególnie stanie w korkach), nawet spacer to nie za długi bo po 15 minutach kręci mi się w głowie i jest mi słabo.

Chciałam przeprowadzić się do miasta rodziców aby mieli mnie na oku, ale to ponad 550km ode mnie i nie wiem jak wytrzymam 8h w pociągu. Dlatego jestem uwięziona tu sama i próbuję nie robić nic aby nie zasłabnąć ale trzeba wyjść po zakupy, jeść, sprzątnąć itd.
Wizyty co miesiąc u ginekolog są masakryczną wyprawą, tak samo jak robienie badań w laboratorium.

Jak sobie radzić z tym wszystkim? Ciąża to powinien być cudowny czas a ja już mam dość.
hej.....moim zdaniem powinnaś iść do psychiatry.....i lekarz z SOR chyba ma racje......ja też mam lęki, nie mogę patrzeć na jedzenie i wymioty.....język stoi kołkiem że mówić nie można....to są objawy nerwicy...ja jestem w 16 tyd i 3 dniu i jestem od 11 stycznia na tabletkach.......dopiero drugi dzień czuję się lepiej....lek rozkręca się 2-3 tygodnie...ale zaczynam jeść i nie mam lęków.. i zaczynam cieszyć się ciążą...inne życie.....hydroxycyna nie jest lekiem, pomaga na chwilę..... są leki bezpieczne dla kobiet w ciąży lub psychoterapia...ale to zależy od lekarza no i od ciebie...
jęśli nie możesz do mamy to może weź mamę do siebie....może poczujesz się bezpieczniej....
 
No oni wiedzą najlepiej mój psychiatra też twierdzi że jak będzie potrzeba to przepisze leki.
Narazie nie ma potrzeby nie mam lękow ani nic takiego, mam nadzieję że tak zostanie do końca chociaż przed ciążą nie czułam się aż tak dobrze
 
reklama
Ja w poprzedniej ciąży zaraz na początku odstawiłam tabletki i naprawdę czułam wspaniałe. Nawet w 6-7msc ciąży byliśmy nad morzem na wakacjach a jestem z samego południa Polski więc kawał drogi jest. Czułam się wspaniale. Nawet 1/3 drogi ja prowadziłam.
Niestety po 1,5 roku od porodu nastąpił nawrót choroby. Tabletki odstawiłam ale na moje oko za krótko je brałam
 
Do góry