Daj spokój ,ta ciąża to był jakoś dramat , wieczne mierzenie ciśnienia , ucisk w klatce piersiowej , mam uraz , chce mieć drugie dziecko ale jak myślę co przeżywałam , wyrzuty sumienia mnie zjadały non stop , ataki leku i ta cholerna bezsenność , stanów depresyjnych nie miałam bo starałam się wyjść z tego różnymi sposobami ale nic nie dawało rady , dopiero jak urodziłam to tak jakby wszystko spłynęło wreszcie że mnie , a przez to że mały non stop ryczał w szpitalu cały dzień i cała noc bo nie miałam pokarmu w szpitalu nie miałam ani minuty na to żeby się zamartwiać sobą . Jak wróciłam z szpitala i położyłam się o 16 obudziłam się następnego dnia koło 10 , tak jakbym miała odespać cały ten czas, mój mąż tylko małego do cycka mi przykładał. Mam nadzieję że szybko to nie wróci , ale inaczej wiedząc że można już bezkarnie brać leki. Macie o tyle plus że ta wysoką ciążę nie przechodzicie w lato , ja miałam od maja września upały , noce gorące , na dworze głośno , , roboty drogowe i te 40 stopni..... Te noce to było coś okropnego ... Ale mały jest zdrowy , to najważniejsze
więc się nie derwujcie dziewczyny bo przechodziłam to co wy i jest ok.