reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

No ja przez szkołe rodzenia zaczęłam się bać, a potem internet poszedł w ruch....I jak mówie wpisywałam takie hasła, które myślałam, że pocieszą. Ale chyba kobietki, które miały normalne porodu się nie wypowiadają. Na szkole rodzenia też najbardziej straszyła ta co rodziła 2,5 h i większość tego czasu rozmawiała przez telefon....
Dlatego też nie poszłam do szkoły rodzenia, ale też nie czytam żadnych opowieści z porodów, filmików itp. Wolę nie wiedzieć. Będę robić co mi każą ;)
 
reklama
Mi czasami az niedobrze sie robi, bo ten stan tak mnie stresuje eh też czujecie wtedy się tak bardzo spiete i ciężko wam rozluźnić miesnie ?
Ja już chyba nie potrafię mieć rozluźnionych mięśni w ramionach i barkach, karku. Wieczne napięcie tam. Aż twarde są te miejsca.
 
Ja przy pierwszym moim epizodzie nerwicy, nawet nie czułam już, że jestem spięta (stało się to normalnością). Dopiero po jakimś czasie brania leków jak zaczęła odpuszczać poczułam, że ciągle byłam spięta.
 
Eh przez co to czlowiek musi przejść... Ja w tych najgorszych chwilach, wyje i krzycze ze nie mogę być normalna i żyć normalnie...
 
No ja przez szkołe rodzenia zaczęłam się bać, a potem internet poszedł w ruch....I jak mówie wpisywałam takie hasła, które myślałam, że pocieszą. Ale chyba kobietki, które miały normalne porodu się nie wypowiadają. Na szkole rodzenia też najbardziej straszyła ta co rodziła 2,5 h i większość tego czasu rozmawiała przez telefon....
Ja w koncu przestalam chodzić na szkole rodzenia bo sie denerwowalam. Dobrze, ze kilka moich koleżanek ma dobre doswiadczenia i mnie pociesza
 
No i też sobie tłumaczyć staram, że gdyby poród był aż taką masakrą to byśmy wyginęli. Albo przynajmniej nie decydowano by się na kilkoro dzieci. Ale tłumaczenie swoje, a lęki swoje....
 
reklama
Do góry