reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

To jest właśnie najgorsze uczucie. Siedzi człowiek jak na minie i czeka nie wiadomo na co ... Eh. A ja naiwna wierzylam że ciaza mnie wyleczy. W ogóle jestem ciekawa czycda się z tego wyleczyć. Bo jakoś średnio sobie wyobrażam siwbie w wieku 75 lat bojaca się własnego cienia :D
Ja to zawsze mowilam, ze jako babcia to dlugo czlowiek nie pozyje z takimi jazdami... chyba ze nasze serducha juz beda tak zahartowane ze zniosa wszystko w kazdym wieku=p
 
reklama
Ja sobie ostatnio uswiadomilam,ze nawet przed ciaza wczesniej biorac leki i na codzien czujac sie ok, mialam rozne i incydenty lękowe. Np. jadąc autem ni stad ni zowad musialam natychmiast zjechać z drogi bo zaczelam sie cala trzasc a serce to myślałam ze mi wyskoczy z piersi... czlowiek zapomina, jak to sie czesto nie powtarza, ale kurcze czemu takie sytuacje zdazaly sie pomimo lekow i ogolnie dobrego samopoczucia...
Ja nawet na własnym ślubie myślałam ze orła wywine... W kościele zaczęło mi się robić słabo, na szczęście po chwili się ogarnęłam
 
Też jaralam przed ciążą, ale z dnia na dzień rzuciłam jak zobaczyłam dwie kreski. Ostatnio mam takie pogorszenie... Dziś leciała mi krew z nosa (właściwie nie dużo) tak się zdenerwowalam że aż wypieków dostałam i głowa rozbolala :( czasami to już sił mi brak :(
Nie martw się krwią...ja codziennie wydmuchuje krew...ale naczynia są osłabione i to całkiem normalne w ciąży...kiedyś brałam na spanie Valdoxan jakiś hit ssri i codziennie w nocy samoistnie leciala mi krew....podobno to tylko osłabione naczynka były
 
Ja sobie ostatnio uswiadomilam,ze nawet przed ciaza wczesniej biorac leki i na codzien czujac sie ok, mialam rozne i incydenty lękowe. Np. jadąc autem ni stad ni zowad musialam natychmiast zjechać z drogi bo zaczelam sie cala trzasc a serce to myślałam ze mi wyskoczy z piersi... czlowiek zapomina, jak to sie czesto nie powtarza, ale kurcze czemu takie sytuacje zdazaly sie pomimo lekow i ogolnie dobrego samopoczucia...
Ja miałam podobnie...nigdy nie było tak,że leki wyciszyły mnie w 100%...ale podobno psychoterapia leczy,a leki tylko obniżają intensywność objawów...ach żeby to było takie łatwe....choć znam osoby co z tego g...wyszły i trzyma mnie to przy nadziei...choć z drugiej strony będąc w terapii od 4 lat i tracąc przy tym fortunę...cieżko uwierzyć,że gdzieś za rogiem czeka mnie wolność emocjonalna...jedyne albo aż co zauważyłam w ciąży to mam jakaś intensywną świadomość tego co się ze mną dzieje i dlaczego ....i nawet rozwiązania przychodzą mi do głowy...tylko ten cholerny lęk blokuje żeby puścić kontrole i zacząć żyć z całych sił:crazy:
 
Ja miałam podobnie...nigdy nie było tak,że leki wyciszyły mnie w 100%...ale podobno psychoterapia leczy,a leki tylko obniżają intensywność objawów...ach żeby to było takie łatwe....choć znam osoby co z tego g...wyszły i trzyma mnie to przy nadziei...choć z drugiej strony będąc w terapii od 4 lat i tracąc przy tym fortunę...cieżko uwierzyć,że gdzieś za rogiem czeka mnie wolność emocjonalna...jedyne albo aż co zauważyłam w ciąży to mam jakaś intensywną świadomość tego co się ze mną dzieje i dlaczego ....i nawet rozwiązania przychodzą mi do głowy...tylko ten cholerny lęk blokuje żeby puścić kontrole i zacząć żyć z całych sił:crazy:
A ja wierze, że możemy żyć normalnie. Normalnie jak na Nas. Zawsze będziemy bardziej emocjonalne, bedziemy analizowac wiecej i wiecej czuć ale to wcale nie jest nienormalnie :-) Po prostu musimy wiecej wierzyc i więcej olewac. Przez trzy lata po terapi mialam z trzy ataki paniki i nawet nie sadzilam, ze to one hehe. Poczułam sie gorzej a potem bylo znowu lepiej :-) W ciąży dopadla mnie kumulacja ale musi puscic kiedys choc trochę :-) a to juz bedzie sukces.
 
Tez w to wierze. Ja po pierwszym epizodzie z nerwicą lękową, po roku odstawilam leki i jakieś 6 lat praktycznie nie wiedziałam co to nerwica.. pewnie byly jakies momenty gdzie serducho zaczynalo wariowac bez powodu i podobne atrakcje, ale tak jak piszesz czlowiek wtedy wiekszej uwagi na to nie zwracał i nie myślał ze to jakiś objaw lękowy
 
Nie martw się krwią...ja codziennie wydmuchuje krew...ale naczynia są osłabione i to całkiem normalne w ciąży...kiedyś brałam na spanie Valdoxan jakiś hit ssri i codziennie w nocy samoistnie leciala mi krew....podobno to tylko osłabione naczynka były
Tez czaasami dmucham krwią takze spokojnie Kasia:)
 
Miło czytać o tym, że objawy potrafią się nie pokazywać nawet i przez lata. Wtedy te epizody z lękami stają się łatwiejsze do zniesienia
 
reklama
Do góry