reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Witam przyszłe mamy, jestem tu nowa, chociaż pewnie najstarsza. Mam 41 lat, mam męża i 12-letnia córkę. Teraz jestem w 10 tygodniu wyczekiwanej ciąży. Moja córeczka bardzo chciała mieć rodzeństwo. Od śmierci mojego taty w 2010 roku cierpię na silne zaburzenia depresyjno-nerwicowe. W każdej sytuacji stresowej mam katastroficzne myśli, że będzie najgorzej. Nie umiem myśleć pozytywnie. Przeraża mnie rzeczywistość. Oczywiście obecnie od 3 tygodni ja i moja rodzina przeżywamy koszmar z mojej winy. Mam jakieś przeczucie że urodzę chore dziecko, którym nie będę w stanie się zająć. Dostałam obsesji na tym punkcie. Dreczę męża i siebie. Moja córka wszystko widzi, płacze przeze mnie. Czytam tylko artykuły o chorych dzieciach, fora dla rodziców dzieci niepełnosprawnych strasznie to na obiadmnie działa. Byłam już u psychiatry bo pojawiły się myśli o skończeniu ze sobą albo z ciążą. Chciała mnie skierować do szpitala psychiatrycznego z obawy o moje życie, ale uprosilam ją żeby się wstrzymała. Mój mąż mnie wspiera jak może ale nie wiem ile tak wytrzyma. Jesteśmy u kresu sił. Ja jestem psychicznym wrakiem. Fizycznie czuję się super, psychiką mi się rozpada. Dołączyły mi się ostatnio myśli że moja córeczka dwunastoletnia umrze na raka a mąż zginie w wypadku. Nie mam siły już tego znosić. Jestem wrakiem. Upragniona ciąża doprowadza mnie do koszmaru. Nie wiem co robić że sobą. Ginekolog twierdzi że muszę zacząć brać leki, ale boję się że zaszkodzą dziecku. Najgorzej jest rano. Do tego malucha w brzuchu czuję tylko nienawiść. Wyobrażam sobie że będzie moją życiową udręka, a potem mojej córki. Boże co ja mam że sobą zrobić. Mam nadzieję że nie to najgorsze. Może jest ktoś kto też jest lub był w podobnej sytuacji. Pomóżcie mi
Witaj Miami. Widzisz, problemy wszystkich dziewczyn tutaj sprowadzaja sie do jednego - nerwicy.. nie wiem czy czytalas tez inne fora tego typu lub przejrzalas "glebiej" chociazby ten wątek.. mnie osobiscie bardzo to pomaga.. jak widze ze dziewczyny zmagaja sie z podobnymi problemami, wiekszymi lub mniejszymi i jakos przechodza przez ten okres, rodza dzieci i jest ok. Piszesz, ze do dziecka czujesz nienawisc, jednoczesnie boisz sie zaczac przyjmowac leki wlasnie z uwagi na dziecko.. :) na to wychodzi ze maluch nie jest Ci obojetny, a myśli typu "nienawidze go" sa z pewnoscia chwilowe, podobnie jak inne mysli, ktore w tej chwili tak bardzo Cie dreczą. Pozwol sobie chociaz na jedna pozytywna mysl dziennie. Pomysl jak moze byc pieknie. Urodzisz zdrowego malucha, Twoja córka w koncu będzie mogla cieszyc sie z siostry lub brata, pierwsze wspolne chwile, wspolne wakacje itd.. Na Twoim miejscu poczekalabym do konca 1 trymestru i siegnela po farmaceutyki. Dla spokoju Twojej glowy i dobra Twojej rodziny
Witaj Miami. Widzisz, problemy wszystkich dziewczyn tutaj sprowadzaja sie do jednego - nerwicy.. nie wiem czy czytalas tez inne fora tego typu lub przejrzalas "glebiej" chociazby ten wątek.. mnie osobiscie bardzo to pomaga.. jak widze ze dziewczyny zmagaja sie z podobnymi problemami, wiekszymi lub mniejszymi i jakos przechodza przez ten okres, rodza dzieci i jest ok. Piszesz, ze do dziecka czujesz nienawisc, jednoczesnie boisz sie zaczac przyjmowac leki wlasnie z uwagi na dziecko.. :) na to wychodzi ze maluch nie jest Ci obojetny, a myśli typu "nienawidze go" sa z pewnoscia chwilowe, podobnie jak inne mysli, ktore w tej chwili tak bardzo Cie dreczą. Pozwol sobie chociaz na jedna pozytywna mysl dziennie. Pomysl jak moze byc pieknie. Urodzisz zdrowego malucha, Twoja córka w koncu będzie mogla cieszyc sie z siostry lub brata, pierwsze wspolne chwile, wspolne wakacje itd.. Na Twoim miejscu poczekalabym do konca 1 trymestru i siegnela po farmaceutyki. Dla spokoju Twojej glowy i dobra Twojej rodziny
 
reklama
Dziękuję za słowa wsparcia. Najbardziej boję się że jak coś będzie nie tak po urodzeniu dziecka to ja do końca zwariuję, a moja rodzina mnie znienawidzi. Boję się życia, boję się tego co będzie, boję się opuszczenia przez męża.
 
Dziękuję za słowa wsparcia. Najbardziej boję się że jak coś będzie nie tak po urodzeniu dziecka to ja do końca zwariuję, a moja rodzina mnie znienawidzi. Boję się życia, boję się tego co będzie, boję się opuszczenia przez męża.
Dziękuję za słowa wsparcia. Najbardziej boję się że jak coś będzie nie tak po urodzeniu dziecka to ja do końca zwariuję, a moja rodzina mnie znienawidzi. Boję się życia, boję się tego co będzie, boję się opuszczenia przez męża.
kochana piszesz, ze chorujesz od 2010r. Jak to bylo wczesniej? Przyjmowalas jakies leki? Spojrz w ten sposób, skoro juz dobrych kilka lat miewasz takoe stany, a mąż jest dalej przy Tobie, to na pewno nie zostawi Cie w tej chwili, kiedy spodziewasz sie jego kolejnego dziecka. i nie myśl juz, ze dziecko bedzie chore po urodzeniu.. przeciez poki co nic na to nie wskazuje, zrobisz badania prenatalne, moze one Cie uspokoją... nie masz zadnych podstaw zeby tak myslec:) wiem, ze latwo mowic. Bardzo dobrze Cie rozumiem, ale chociaz staraj sobie jakos tlumaczyc i raz jeszcze porozmawiaj z psychiatrą, leki bedą chyba najlepszym wyjsciem. Tutaj na tym forum, bardzo duzo dziewczyn wspomagalo sie w ten sposob przez okres ciazy i urodzily zdrowe dzieciaczki, takze nie czekaj, bo ten problem naprawde potrafi człowieka wykonczyc. Pewnie jeszcze przyjdzie moment gdy zaczniesz cieszyc sie ta ciazą:)
 
Dziewczyny czy moze Was tez podczas ciazy robilo sie nagle ciemno przed oczami? Chodzi o to, ze dzisiaj (fakt ze mialam ciezszy dzien niz zwykle i kilka godzin non stop na nogach, ale zwyczajnie chce robić cos wiecej niz tylko siedziec w domu na tylku i myslec..) nagle poczulam dziwne uderzenie czegos do glowy i momentalnie kompletna ciemnosc.. przeszlo po kilku sek. ale bardzo sie zdenerwowalam. Wrocilam w panice do domu, cisnienie 144/88.. po chwili juz niskie.. dodam ze podobna sytuacja zdarzyla mi sie z 2 tyg temu w kolejce w aptece, ale wowczas ewidentnie zaczelam sie nakręcac.. czy to normalne w ciazy, czy moze bardziej zwiazane z naszymi emocjami? Boje sie powtórki, dodam ze teraz boje sie wracac tam gdzie te sytuacje mialy miejsce.
 
Czuję jakiś lęk, że z dzieckiem będzie coś nie tak. Mąż chce tej ciąży, ja nie. Jestem załamana. Nie chce mi żyć
A Ty Mami jak sie czujesz? Walcz o siebie i swoja rodzine i nie daj sie temu paskudztwu! Zapewne myslisz, ze nie potrafisz, a mozesz o wiele wiecej jak Ci sie wydaje..
 
Mija wlaśnie miesiac odkad biore sertraline 50 mg........I powiem Wam ze nie widzę poprawy, deprecha nic mi sie nie chce, nie widzę w niczym sensu, muszę się przejść do lekarza nie wiem czy zwiekszyc dawke czy co?
 
Mija wlaśnie miesiac odkad biore sertraline 50 mg........I powiem Wam ze nie widzę poprawy, deprecha nic mi sie nie chce, nie widzę w niczym sensu, muszę się przejść do lekarza nie wiem czy zwiekszyc dawke czy co?
Moim zdaniem sprobuj najpierw zwiększyć dawkę jeśli jest taka możliwość, ale to juz lekarz będzie wiedziec co i jak
 
No za tydzien w czwartek mam wizyte.....zobaczymy co I jak, ja z kolei przechodzilam przez to co wiekszosc z Was......nakrecalam sie kazdym objawem ze mam raka, pulsem cisnieniem,to minelo mialam natretne mysli ze nie kocham swojego chlopaka, teraz mam ze samobojstwo popelnie jak sobie noe bede radzic po porodzie z dwojka malych dzieci ze tak.bede sie stresowac ze sie wykoncze......normalnie ta mysl jest w mojek glowie 24 godziny na dobe, I sie boje przyszlosci ze jak ja bede ogarniac dwojke malych.dzieci np rano I siebie doyou pracy I ten stres.......wykancza mnie to
 
reklama
Najgorsze jest to myslenie ze zadnek lek mi nie pomoze....I tak mi juz zostanie, pierwszy raz w mojej nerwicowej karierze tak mam, w pierwszej ciazy mialam to myslenie ze nie kocham swojego chlopaka,I mnie to strasznie wykanczalo
 
Do góry