Oj ja bardzo często
u mnie tak naprawde wszystko zaczelo sie 10 lat temu, okropne leki, natretne mysli. Pozniej dobrych kilka lat mialam spokoj i wszystko wrocilo nagle niecale 3 lata temu. Nie moglam opedzic sie znowu od tych cholernych mysli, balam sie wtedy nabardziej obłędu, czulam sie odreapniona, nie chcialo mi sie zyc. Dostalam leki, nie dzialaly, albo trzeba bylo po prostu czasu... nie moglam czekac.. dostalam inny lek jednak dodatkowo bardzo silny psychotrop na okres, dopoki leki wlasciwie nie zaczna dzialac. Po ok. Miesiącu jak reka odjal.. do tej pory caly czas bylam na lekach, malej dawce i to mi wystarczalo, oczywiście nie bylo idealnie bo mimo lekow, balam sie np. sama udac w dalsza podroz, wsiasc w samolot itd.. ale moglam normalnie funkcjonowac. Kilka mies. Przed ciążą mialam przykra sytuacje rodzinna.. i pomimo lekow, leki odzywaly sie czesciej, takze przed sama ciazą moglam sobie na moje nieszczescie o nich przypomnieć... nie wiem co bedzie.. teraz bedac w tym stanie, wszystko mnie przeraza.. moze nie jest tak zle jak bylo kiedys, bo wsiade sama w auto, wyjde z domu, ale uwierzcie te natretne mysli nie daja zyc, a juz tym bardziej cieszyc sie tym stanem
pocieszające, ze nie jestem jedna, ze Wy tez dajecie jakos rade i mimo problemow rodzicie zdrowe dzieci. Przez ost. miesiac przejrzalam wszystkie strony tego wątku i podziwiam Was dziewczyny!
jednak mimo wszystko, w kobietach SIŁA!