Również uważam,ze warto znaleźć dobrego psychologa i mieć takie "zaplecze" do wygadania się. Ważne żeby był to dobry specjalista. Ja trafiłam na wspaniałą kobietę, która umiała znaleźć ze mną przyczyny tych okropnych stanów, które nie dają żyć normalnie. Była to żmudna praca nad sobą. Pełna wyzwań. Łączyła się z analizą relacji z najbliższymi, które często pozornie mogą wydawać się dobre, a w moim przypadku właśnie doprowadziły mnie do nerwicy i do psychosomatycznych objawów..... I teraz jak zdarza mi się być w stresującej sytuacji, kiedy czuje ze nadchodzi lęk, staram się szukać przyczyn, bo nigdy nie jest tak ze jestesmy w tym stanie tak po prostu. Jak je sobie wylicze to przestaje się obwiniać i lęk mija. Duzo dal mi kurs asertywnosci, ktory sobie zafundowalam w ciazy. M.in. dalam sobie prawo do zlego samopoczucia. Dziewczyny najgorzej to się za to obwiniać za to, że cierpicie na nerwice... Poza tym jak wcześniej pojawiały mi się ataki paniki te nie do opanowania (te co myslisz ze umrzesz)to jeśli ktoś jest wierzący, polecam oddawać to cierpienie Panu Bogu w intencji swojego dziecka. Jak nie byłam jeszcze w ciazy to oddawałam w intencji jakiegokolwiek cierpiacego dziecka. Nadawalo to jakis sens tej beznadziejnej przypadłości.