reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Hej. Jeżeli potrzebujesz wsparcia to dobrze trafiłaś. Według mnie same fajne tu kobietki na które można liczyć. Znamy Twoje "problemy" z własnego doświadczenia. Też tak mam jak Ty. Co prawda od kiedy jestem na lekach od psychiatry czuję się lepiej, ale nadal mam lęki. Moje związane są w dużej mierze z cukrzycą ciążową. Kilka razy dziennie powtarzam sobie że jestem silna i daję radę i trochę pomaga. Też spróbuj.
Pamiętaj że nie jesteś sama i zawsze możesz tu pisać to w miarę możliwości pomogę 😃
 
reklama
Oj, potrzebuje i to bardzo.... Jak dowiedziałam się o ciąży to dało mi to takiego powera, wierzyłam że teraz mogę wszystko bo spełniły się wszystkie moje marzenia. Czekałam na to dziecko ponad 2 lata i już straciłam nadzieję a tu niespodzianka. Jak się dowiedziałam to od razu odstawiłam leki i 4 miesiące na prawdę nieźle mi szło. Ale od jakiegoś czasu...czuje że dzieje się coś nie tak ze mną 😔 w nocy obudziły mnie koszmary i lęk. A największy temat na tapecie jaki jest w mojej głowie to to, co dzieje się teraz na świecie. A mianowicie kiedyś u mnie w mieście była potworna burza i wtedy w nocy dostałam ataku paniki. Od tamtej pory się zaczęło (choć burzy nie bałam się nigdy) jeszcze zaczęli mówić w tv na temat zmian klimatycznych itd. i w mojej głowie od razu strach że co ja zrobiłam, sprowadziłam na ten świat dziecko, a on jest taki niebezpieczny itd. że co jak kiedyś zabraknie nam wody, jedzenia itd. Dla kogoś może się to wydawać śmieszne, ale akurat mój mózg teraz tym się zajmuje...i złapałam dołka że nie dam, rady, te słowa ciągle krażą mi po głowie... i mam wrażenie że bardziej depresyjnie się przez to czuję, bo swoimi myślami nakręcam własny lęk. Za dwa tygodnie jadę na urlop i tak się trzymałam, miałam nadzieję że odpocznę a tu taki klops... może to się jeszcze odwróci?

Ciekawa jestem czy są na forum jakieś mamusie, które nie biorą leków jak ja ?
 
Oj, potrzebuje i to bardzo.... Jak dowiedziałam się o ciąży to dało mi to takiego powera, wierzyłam że teraz mogę wszystko bo spełniły się wszystkie moje marzenia. Czekałam na to dziecko ponad 2 lata i już straciłam nadzieję a tu niespodzianka. Jak się dowiedziałam to od razu odstawiłam leki i 4 miesiące na prawdę nieźle mi szło. Ale od jakiegoś czasu...czuje że dzieje się coś nie tak ze mną 😔 w nocy obudziły mnie koszmary i lęk. A największy temat na tapecie jaki jest w mojej głowie to to, co dzieje się teraz na świecie. A mianowicie kiedyś u mnie w mieście była potworna burza i wtedy w nocy dostałam ataku paniki. Od tamtej pory się zaczęło (choć burzy nie bałam się nigdy) jeszcze zaczęli mówić w tv na temat zmian klimatycznych itd. i w mojej głowie od razu strach że co ja zrobiłam, sprowadziłam na ten świat dziecko, a on jest taki niebezpieczny itd. że co jak kiedyś zabraknie nam wody, jedzenia itd. Dla kogoś może się to wydawać śmieszne, ale akurat mój mózg teraz tym się zajmuje...i złapałam dołka że nie dam, rady, te słowa ciągle krażą mi po głowie... i mam wrażenie że bardziej depresyjnie się przez to czuję, bo swoimi myślami nakręcam własny lęk. Za dwa tygodnie jadę na urlop i tak się trzymałam, miałam nadzieję że odpocznę a tu taki klops... może to się jeszcze odwróci?

Ciekawa jestem czy są na forum jakieś mamusie, które nie biorą leków jak ja ?
W obecnej chwili raczej nikogo takiego nie ma na forum. Ale może ktoś się odezwię.

Ja sama jestem na lekach od prawie 2 miesięcy. Dawałam radę 6 miesięcy bez leków. Ale gdy dowiedziałam się że mam cukrzycę ciążową to zaczęły się jazdy. Dla mnie to było jak wyrok. To właśnie myśl o cukrzycy napędza moje lęki. Kilka razy zdzażyły mi się spadki cukru co spowodowało jeszcze większy strach. I sama go napędzam, bo cały czas o tym myślę. A przede mną 2 miesiące do porodu. Ale wierzę że sobie poradzę. Przecież znam ludzi którzy całe życie żyją z cukrzycą i dają radę.

Miałam kiedyś podobne myśli do Twoich. Moje dotyczyły konfliktów zbrojnych, ale wtedy przestałam oglądać telewizję co zniwelowało moje lęki. Telewizja często za bardzo nakręca pewne problemy. Jakby to mój mąż powiedział "co ma być to będzie i trzeba myśleć pozytywnie".
 
W obecnej chwili raczej nikogo takiego nie ma na forum. Ale może ktoś się odezwię.

Ja sama jestem na lekach od prawie 2 miesięcy. Dawałam radę 6 miesięcy bez leków. Ale gdy dowiedziałam się że mam cukrzycę ciążową to zaczęły się jazdy. Dla mnie to było jak wyrok. To właśnie myśl o cukrzycy napędza moje lęki. Kilka razy zdzażyły mi się spadki cukru co spowodowało jeszcze większy strach. I sama go napędzam, bo cały czas o tym myślę. A przede mną 2 miesiące do porodu. Ale wierzę że sobie poradzę. Przecież znam ludzi którzy całe życie żyją z cukrzycą i dają radę.

Miałam kiedyś podobne myśli do Twoich. Moje dotyczyły konfliktów zbrojnych, ale wtedy przestałam oglądać telewizję co zniwelowało moje lęki. Telewizja często za bardzo nakręca pewne problemy. Jakby to mój mąż powiedział "co ma być to będzie i trzeba myśleć pozytywnie".
Też tak uważam, że ta telewizja i internet jest najgorsza. Bardzo to nie pomaga w naszym przypadku. Tak np jak ciągłe mówienie o koronawirusie. Telewizja, na telefonie ciągle jakieś powiadomienia itd. zwariować można. Ja zaczęłam teraz 6 miesiąc i biję się z myślami. Myślałam że w ciąży mnie trochę oszczędzi ale chyba się myliłam. Leków nie biorę też z tego względu że skutki uboczne w moim przypadku nie są do zaakceptowania min bardzo niskie libido 😕 co bardzo mi poprzednio przeszkadzało. Ale z drugiej strony jest lęk ogromny czy poradzę sobie po porodzie?
 
Też tak uważam, że ta telewizja i internet jest najgorsza. Bardzo to nie pomaga w naszym przypadku. Tak np jak ciągłe mówienie o koronawirusie. Telewizja, na telefonie ciągle jakieś powiadomienia itd. zwariować można. Ja zaczęłam teraz 6 miesiąc i biję się z myślami. Myślałam że w ciąży mnie trochę oszczędzi ale chyba się myliłam. Leków nie biorę też z tego względu że skutki uboczne w moim przypadku nie są do zaakceptowania min bardzo niskie libido 😕 co bardzo mi poprzednio przeszkadzało. Ale z drugiej strony jest lęk ogromny czy poradzę sobie po porodzie?
Od kiedy dopadły mnie lęki nigdy nie miałam oporów przed braniem leków i teraz gdy jestem w ciąży nie zastanawiałam się dwa razy nad tym czy dobrze robie bo wiedziałam że tak. Mój strach i lęk były tak ogromne że większą krzywdę zrobiłabym dziecku takim stanem rzeczy niż przez leki. No i ufam mojemu lekarzowi, kiedy mówi że one nie zaszkodzą dziecku.
Spadkiem libido bym się nie przejmowała. Może leki które przepisał Ci lekarz nie bedą miały takiego skutku ubocznego. Wiesz w ciąży organizm na wszystko reaguje inaczej 😁😁😁😁.
A po porodzie sobie poradzisz 😃 i tylko tak powinnaś myśleć.
Ja tak cały czas myślę ale mam też opcję zapasową - powiedziałam teściowej co mi jest i zapytałam czy po porodzie w razie potrzeby nam pomoże. Oczywiście się zgodziła i teraz jestem spokojniejsza.
 
Też tak uważam, że ta telewizja i internet jest najgorsza. Bardzo to nie pomaga w naszym przypadku. Tak np jak ciągłe mówienie o koronawirusie. Telewizja, na telefonie ciągle jakieś powiadomienia itd. zwariować można. Ja zaczęłam teraz 6 miesiąc i biję się z myślami. Myślałam że w ciąży mnie trochę oszczędzi ale chyba się myliłam. Leków nie biorę też z tego względu że skutki uboczne w moim przypadku nie są do zaakceptowania min bardzo niskie libido 😕 co bardzo mi poprzednio przeszkadzało. Ale z drugiej strony jest lęk ogromny czy poradzę sobie po porodzie?
Miałam też taki lęk, że nie dam sobie rady z dzieckiem. Ale to głównie dlatego, że bałam się, że zwariuje, trafię do psychiatryka itp. u mnie niestety psychoterapia nie zdała egzaminu (tzn coś pomogła ale nie udało mi się wyjść z tego tylko za jej pomocą), więc musiałam zacząć brać leki, teraz czuję się naprawdę dobrze, czuje radość z tego, że będę miała dziecko i wiem że dam sobie radę 🙂 sama bardzo, bardzo długo z tym zwlekałam i zaczęłam leki dopiero od 8 miesiąca jak było ze mną naprawdę źle.

Pamiętajcie dziewczyny żeby usuwać ciasteczka (cookie'sy) z przeglądarki. Ja jak kilka tygodni temu wpisywałam w google "jak odróżnić nerwicę od depresji" "czy mam depresję" i różne takie 🥴 to potem wszędzie mi wyskakiwały jakieś powiadomienia o strasznych tragediach z udziałem depresji... Najlepiej nic nie szukać w tematach które budzą lęk 🙂 zamiast odpalać internet i tv polecam jakąś dobrą książkę o przyjemniej tematyce 🙂 ja na czas lęków wybieralam same romansidła, żeby przypadkiem nie trafilo się coś, co sprawi że się nakręcę 😀
 
Ale ja nic nie pisałam o powikłaniach po porodzie i po stosowanych lekach 😁. W moim przypadku z tym forum na fb było tak samo jak u Ciebie. Też nakręcałam się czytając niektóre posty. A jak wiadomo wiele nam nie trzeba aby wspomóc lęki 😃. Dodam że pomimo tych negatywnych treści po zadaniu przeze mnie pytania " czy są tu mamy które po ciąży czują się dobrze z nerwicą" dostałam dość dużo odpowiedzi od mam które mają się bardzo dobrze. I tak naprawdę na tym forum to było dla mnie jedyne pozytywne doświadczenie 😃. Więcej tam strachu niż wsparcia😜. Dlatego trzymam się tego forum i tylko tu zaglądam 😊

Po porodzie na pewno będziesz czuła się dobrze😃. Bo przecież nie może być inaczej. Jesteś silną kobietą i sobie dasz radę😊
No faktycznie nie napisałaś nic o tym, ale mój mózg od razu zrobił co chciał z tymi powikłaniami 🤪😄

😘😘
 
reklama
Do góry