reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Witam Was wszystkie Ciężarówki.
Właśnie odkryłam to forum i mam Wielką nadzieję że pomożecie przejść mi przez ciąże,poród i pierwsze chwile po porodzie. Od wielu lat zmagam się z nerwicą i depresją w sumie od 18 roku życia a mam juz 30 lat.Jestem w pierwszej ciąży w 11 tygodniu lekarz kazał mi odstawić leki w 4 tygodniu.Zaczęły pojawiać się duszności,kołatanie serca,uczucie jak ktoś próbowałby mnie udusić,wymiotuje ale nie z powodu ciąży tylko nerwów.MĄŻ NIE CHCE ŻEBYM BRAŁAM JAKIEKOLWIEK ANTYDEPRESANTY a jak czuje że już nie dam rady w ogóle nie ciesze się z ciąży czasami myśle że lepiej by było jak bym PORONIŁA bo to dziecko nie będzie miało we mnie wsparcia bo ja będę leżała bezsilna w łóżku.Pije melise ale to nic nie daje. Dlaczego taka jestem czemu nie jestem jak inne normalne matki i nie ciesze się z ciąży i z tego że będę matką? PROSZĘ WAS POMÓŻCIE MI BO NIE WIEM CO SIĘ ZE MNĄ STANIE. DORADŹCIE MI COŚ.
Ja niestety tez mam duzy problem z zaakceptowaniem swojej ciazy przez to jak sie czuje i przez to, ze nie jestem pewna swojego partnera. Mam uczucie , ze zabrano mi moje zycie, ze jestem w jakims koszmarze. Nie potrafie sie tym cieszyc :(
 
reklama
Bardzo się cieszę, że odkryłam to forum i mogę się trochę pozwieżać osobą , które doskonale rozumieją mój problem. Mam nadzieję, że to forum pozostanie aktywne , bo w grupie lepiej przetrwać ciężki okres.
 
Mam jedno pytanie , może głupie, ale je zadam: co bardziej szkodzi nienarodzonemu dziecku silny stres , czy palenie tytoniu?
 
Ula nie wolno brac nasennych w ciazy. Jedynie jakies inne leki, ktore dopusci lekarz. Ja troche ratowalam sie Hydroxizinum w malych dawkach. Tez cierpie na bezsennosc wiec doskonale wiem co przezywasz :(
 
Murasaki skad Ty masz tyle energii?!!!! Ja nie mam sily na NIC!!!

:) Wszystko wymaga czasu i wypracowania. Na początku po prostu zmuszałam się do aktywności bo nie miałam też na nic siły. Wszystko mnie przerażało. Teraz nadal sporo rzeczy mnie przeraża, mam lęki ale już nie w takim stopniu, zdarza mi się już racjonalnie myśleć :D I zawsze wiem że po kilku dniach załamki i lęków znów będzie dobrze. To mnie trzyma na duchu i pozwala przetrwać :)Stosuję też odwracanie uwagi od złych myśli. Jak mnie tylko najdzie to natychmiast czymś się zajmuję lub staram się myśleć o czymś przyjemnym.

Pewnego razu ktoś mi powiedział "TYLKO TY SAMA MOŻESZ SOBIE POMÓC". I wiecie co, taka prawda... wszyscy mogą dawać nam sugestie co robić, wspierać, lekarz może nam dawać leki i pokazywać jak z tego wyjść ale to my musimy chcieć to zastosować w praktyce. Dlatego postanowiłam się wziąć za siebie.

Na początek spisałam w notesie rzeczy które mam robić a których absolutnie unikać, bo mi szkodzą. I codziennie to czytam aby mi się wryło w mózg. Oczywiście popełniam błędy i czasem już nie mam do siebie siły ale przecież po każdym upadku znów możemy powstać :)

Wszystkim mogę polecić pewne ćwiczenie. To się nazywa dzienniczek wdzięczności. Zakładamy dzienniczek i codziennie wpisujemy 5 rzeczy za które jesteśmy wdzięczni np. piękną pogodę, spotkanie kogoś miłego, przepyszną kawę, czy to że mogliśmy zobaczyć pięknego motyla… cokolwiek I tyle
icon_smile.gif
Z reguły nie dostrzegamy takich drobiazgów. Z ręku na sercu gwarantuje Wam, że po miesiącu zupełnie inaczej spojrzycie na swoje życie.

Bardzo mi pomogło też zrozumienie i akceptacja choroby. Dlatego też zachęcam do posłuchania nagrań Divovic na yutube. Są oni powiązani z forum zaburzeni.pl

Ale przede wszystkim jaką metodę byśmy nie wybrali to wszystko wymaga konsekwencji o oczywiście czasu, musimy od siebie wymagać :)

Wiem, że jest ciężko kiedy myśli zaleją, człowiek jest ogromnym lęku a jeszcze dochodzą objawy somatyczne ale da się wrócić do równowagi ;)
 
Ostatnia edycja:
Ja niestety tez mam duzy problem z zaakceptowaniem swojej ciazy przez to jak sie czuje i przez to, ze nie jestem pewna swojego partnera. Mam uczucie , ze zabrano mi moje zycie, ze jestem w jakims koszmarze. Nie potrafie sie tym cieszyc :(
A próbowałaś z nim o tym porozmawiać? Też na początku nie potrafiłam się cieszyć ciążą. Byłam przerażona, a już nie wspomnę co było jak pomyślałam czy ja to ogarnę i czy poradzę sobie przy dziecku... ale teraz już odczuwam trochę mniejszy lęk. Choć nadal np. wszelkie badania napawają mnie dużym strachem. Zawsze się pocieszam, że skoro ludzie decydują się na kolejne dzieci więc nie może to być takie przerażające :)
 
reklama
Do góry