Jak na razie jestem w ciąży i też myślę, że nie potrafię się cieszyć. Też wszystko analizuję, wsłuchuję się w swoje objawy. Od zawsze za dużo myślałam i wszystko przeżywałam, zamartwiałam się, więc pod tym względem jesteśmy podobne. Teraz zamiast myśleć o ciąży, myślę o tym, czy zostanę przyjęta do pracy za rok, tak jak pracodawca mi powiedział. I również zastanawiam się, czemu nie mogę być normalna, więc nie jesteś sama, jeśli Cię to jakoś pocieszy
Leki na pewno pomogą, choć pewnie potrzebna byłaby terapia. Z tym, że trafić na dobrego terapeutę wydaje mi się, po moich doświadczeniach, graniczy z cudem