reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Ojoj... to już niedaleko do rozwiązania ;) Marzę o tym, żeby być juz w takim stadium jak Ty ;)
Po porodzie na pewno też będzie trochę stresu... ale obecność dzidzi nam to wynagrodzi ;)
Ja wciąż mam to przodujące łożysko, wiec max w 37 tygodniu zrobią mi cesarkę. O ile wcześniej nie będzie się coś dziać. No i o ile się nie podniesie, na co wciąż mam nadzieję :) A Ty który tydzień?
 
reklama
Kochana tez mam sterująca pracę - tez odpowiadam za kilkanaście osób i tez jestem codziennie rozliczana przez kilka osób . Też pracowałam w ciągłym stresie - chociaż przyznaje uwielbiam to . Jestem pracoholikiem .
Ze względu na krwawienia na początku ciąży musiałam iść na zwolnienie już w 8 tc. I szczerze ci przyznam , ze na mnie nie wpłynęło to pozytywnie , ale nie miałam innej opcji .
Siedzenie w domu , nadmiar czasu i ciagle rozmyślanie spowodowało nawrot nerwicy .
Ja tez niestety nie leczyłam się u psychologa - tylko tabletkami i teraz mam za swoje .
Nie przerobiłam swojej nerwicy i wiem , ze dlatego wróciła . Nie poradziłam sobie bez leków . Wyszło wszystko jak na dłoni .
Jeżeli aż tak się stresujesz to nie ma sensu dalej pracować . W tej chwili zdrowie twoje i dzieciątka jest najważniejsze , wiec po prostu trzeba wciąż L4 i nie przejmować się opinią innych .
Dziewczyny, ja byłam ponad 3 lata w terapii, a nerwica wciąż wraca. Jest inaczej, dużo się zmieniło, ale niestety wciąż reaguję stanami lękowymi. Po bardzo stresującym okresie w ciąży moja nerwica uderzyła najmocniej ever. Lekarze, zarówno ginekolog jak i psycholog, namówili mnie do powrotu do leków. Mówią, ze na tym etapie nie ma żadnego zagrożenia dla dziecka i ze niebezpieczniejsze są te mega stresy. Pamiętajcie, ze możecie wspomóc się wizyta u psychologa. Ja byłam na takim spotkaniu w I trymestrze i b. mi pomogło.
 
Dziewczyny, ja byłam ponad 3 lata w terapii, a nerwica wciąż wraca. Jest inaczej, dużo się zmieniło, ale niestety wciąż reaguję stanami lękowymi. Po bardzo stresującym okresie w ciąży moja nerwica uderzyła najmocniej ever. Lekarze, zarówno ginekolog jak i psycholog, namówili mnie do powrotu do leków. Mówią, ze na tym etapie nie ma żadnego zagrożenia dla dziecka i ze niebezpieczniejsze są te mega stresy. Pamiętajcie, ze możecie wspomóc się wizyta u psychologa. Ja byłam na takim spotkaniu w I trymestrze i b. mi pomogło.
Ja jestem w 18 tygodniu...
Od którego tygodnia jesteś na lekach?
 
Kochana tez mam sterująca pracę - tez odpowiadam za kilkanaście osób i tez jestem codziennie rozliczana przez kilka osób . Też pracowałam w ciągłym stresie - chociaż przyznaje uwielbiam to . Jestem pracoholikiem .
Ze względu na krwawienia na początku ciąży musiałam iść na zwolnienie już w 8 tc. I szczerze ci przyznam , ze na mnie nie wpłynęło to pozytywnie , ale nie miałam innej opcji .
Siedzenie w domu , nadmiar czasu i ciagle rozmyślanie spowodowało nawrot nerwicy .
Ja tez niestety nie leczyłam się u psychologa - tylko tabletkami i teraz mam za swoje .
Nie przerobiłam swojej nerwicy i wiem , ze dlatego wróciła . Nie poradziłam sobie bez leków . Wyszło wszystko jak na dłoni .
Jeżeli aż tak się stresujesz to nie ma sensu dalej pracować . W tej chwili zdrowie twoje i dzieciątka jest najważniejsze , wiec po prostu trzeba wciąż L4 i nie przejmować się opinią innych .
Ja tez ponad 3 lata temu zażywałam tabletki - bez terapii... po roku czasu odstawiłam i do tej chwili wszystko było ok. Teraz zaczęłam terapię online ale nie wiem czy będzie tak skuteczna biorąc pod uwagę ciążę... Psychoterapeuta powiedział mi, że będzie się bardziej skupiał na relaksacji żeby nie stresowac mnie i dziecka..
 
Kochana tez mam sterująca pracę - tez odpowiadam za kilkanaście osób i tez jestem codziennie rozliczana przez kilka osób . Też pracowałam w ciągłym stresie - chociaż przyznaje uwielbiam to . Jestem pracoholikiem .
Ze względu na krwawienia na początku ciąży musiałam iść na zwolnienie już w 8 tc. I szczerze ci przyznam , ze na mnie nie wpłynęło to pozytywnie , ale nie miałam innej opcji .
Siedzenie w domu , nadmiar czasu i ciagle rozmyślanie spowodowało nawrot nerwicy .
Ja tez niestety nie leczyłam się u psychologa - tylko tabletkami i teraz mam za swoje .
Nie przerobiłam swojej nerwicy i wiem , ze dlatego wróciła . Nie poradziłam sobie bez leków . Wyszło wszystko jak na dłoni .
Jeżeli aż tak się stresujesz to nie ma sensu dalej pracować . W tej chwili zdrowie twoje i dzieciątka jest najważniejsze , wiec po prostu trzeba wciąż L4 i nie przejmować się opinią innych .
Właśnie z tym jest związana część obaw. Jestem na skraju wyczerpania fizycznego. Wysypiam się tylko z piątku na sobotę. W ciągu tygodnia śpię maksymalnie 5godzin.

Co do terapii uważam, że jest pomocna. Jednak wiadomo, że są przypadki, ktore ciągle walczą:(.

Powiedz jak dajesz sobie radę?
Sama Wpadłam na pomysł, że będę pomagać bratu w prowadzeniu firmy. Oczywiście to nie praca na etat, do tego pełen luz i wsparcie rodziny. Mam nadzieję, że to odciagnie moje czarne myśli
 
Właśnie z tym jest związana część obaw. Jestem na skraju wyczerpania fizycznego. Wysypiam się tylko z piątku na sobotę. W ciągu tygodnia śpię maksymalnie 5godzin.

Co do terapii uważam, że jest pomocna. Jednak wiadomo, że są przypadki, ktore ciągle walczą:(.

Powiedz jak dajesz sobie radę?
Sama Wpadłam na pomysł, że będę pomagać bratu w prowadzeniu firmy. Oczywiście to nie praca na etat, do tego pełen luz i wsparcie rodziny. Mam nadzieję, że to odciagnie moje czarne myśli

No właśnie tez szukam zajęcia na siłę - jadę gdzieś , to do sklepu , to do przyjaciółki , rodziny.
Chociaż ostatnio doszłam do wniosku , ze nie mogę tez się wpędzić w to , ze siedzenie w domu będzie potęgowało natrętne myśli i nawrot choroby . Dlatego tez szukam zajęcia w domu , ale pomału kończą mi się pomysły . Ubrania poukładane , dom wysprzątany , pogotowane - pogoda nie sprzyja , wiec na podwórku tez nic nie zrobię .
Kupiłam sobie kolorowanki antystresowe , ale jakoś zapał mi się skończył :) Oglądam seriale , poczytam jakaś książkę , czasami wieczorami jeżdżę na basen i tak jakoś trwam .
Ale i tak strasznie żałuje , ze poszłam na to zwolnienie . Na początku było fajnie , tydzień , dwa - odpoczęłam od tej gonitwy , ale teraz już mi się nudzi . Nie mam dzieci - to moja pierwsza ciąża , więc tak właściwie nie mam się czego czepić :):):)
Super , ze masz alternatywę - praca u brata - chociażby charytatywnie to jednak zawsze zajęcie . Także masz już jakiś pkt zaczepienia .
Masz już dzieciątko w domu ? Czy to pierwsza ciąża ?
 
reklama
No właśnie tez szukam zajęcia na siłę - jadę gdzieś , to do sklepu , to do przyjaciółki , rodziny.
Chociaż ostatnio doszłam do wniosku , ze nie mogę tez się wpędzić w to , ze siedzenie w domu będzie potęgowało natrętne myśli i nawrot choroby . Dlatego tez szukam zajęcia w domu , ale pomału kończą mi się pomysły . Ubrania poukładane , dom wysprzątany , pogotowane - pogoda nie sprzyja , wiec na podwórku tez nic nie zrobię .
Kupiłam sobie kolorowanki antystresowe , ale jakoś zapał mi się skończył :) Oglądam seriale , poczytam jakaś książkę , czasami wieczorami jeżdżę na basen i tak jakoś trwam .
Ale i tak strasznie żałuje , ze poszłam na to zwolnienie . Na początku było fajnie , tydzień , dwa - odpoczęłam od tej gonitwy , ale teraz już mi się nudzi . Nie mam dzieci - to moja pierwsza ciąża , więc tak właściwie nie mam się czego czepić :):):)
Super , ze masz alternatywę - praca u brata - chociażby charytatywnie to jednak zawsze zajęcie . Także masz już jakiś pkt zaczepienia .
Masz już dzieciątko w domu ? Czy to pierwsza ciąża ?
Dobrze robisz, wiem że siedzenie w domu nie powinno na nas tak działać....
Jednak działa, więc warto szukać alternatywy.
Też myślałam o sporcie.

Mam już w domu 10latkę , jest co robić. Chociaż ona powoli ma swój świat....

Kiedyś oglądałem wywiad z jakąś aktorką, mówiła o stanach lękowych. Psycholog poradził jej żeby puszczala te myśli wolno, nie starając się ich blokować. Mnie czasem to pomaga.
Dziś pisanie tutaj mnie uspokoiło, to okrutne, ale wiem że nie jestem sama:(

W domu każdy mnie pociesza: nie martw się, to tylko praca, wyluzuj.
 
Do góry