Dziękuję dziewczyny za dobre słowo, zastanawiam się nad rwdca prawnym i odwołaniem się od decyzji. Mąż mówi że szkoda nerwów i żebym myślała o dziecku.. a ja tak nie mogę ,, i tak już prwni tam nie wrócę ale dla zasady po takim traktowaniu czy nie należało by się odwołać .. chyba nie do końca tak mogli.. wiecie co boli najbardziej że przez 15 lat swojej pracy tam byłam praktycznie na każde zawołanie ,świątek piątek , a teraz potraktowali mnie jak rzecz jak niepotrzebny stary mebel który się wyrzuca, ja rozumiem gdyby ktoś zadzwonił że jest taka sytuacja ,co ja na to i w ogóle ,,często było tak że jak była dziewczyna w ciąży to na czas ciąży delegowalo się ją na inne stanowisko mniej potrzebne a po powrocie wracała na swoje.. teraz co zrobili są kpiny, nie liczą się z ludźmi .. tak jak mnie potraktowali to mnie boli .. przyjechał do mnie mój kierownik którego uważałam za kolegę z którym nie jeden raz grilowalismy i wspólnie wyjeżdżali a teraz jakby nigdy nic , bez zapowiedzi przyjechał i wręczył mi pismo bez skrupułów ,jakiej kolwiek empatii .. zapytał tylko męża co będziemy mieli syna czy córkę ,, nie mogę sobie z tym dać rady , z takim traktowaniem ludzi.. fajnie jak jesteś a jak Cię nie ma to spadaj i nie ważne że byłaś że się poswoecalas że brałaś dodatkowe dyżury bo nie miał kto...
straszne to ...ale już sama nie wiem czy walczyć z nimi czy faktycznie odpuścić i myśleć o dziecku bo to kosztuje nerwów , ale to tak boli...