Wiecie co? Dzisiejszy dzień to jest jakiś hit!
....
Po pierwsze tak wiem że krwotoki z nosa w trakcie ciąży to normalne nie raz miałam - ale dziś to naprawdę nie były normalne krwawienie z nosa tym bardziej że wypływało mi co jakiś czas takie wielkie skrzepy(zdjęcie) i przy trzecim takim mocnym krwotoku którego nie mogłam już naprawdę za tamować (a byłam sama w domu i do tego zasłabłam) zadzwoniłam na 112 - nie żeby wezwać karetkę - tylko zapytać co mam zrobić bo już nie wiedziałam jak zatamowac ten krwotok
usłyszałam że mam czekać że karetka ma przyjechać (pomyślałam dziwne-do krwotoku z nosa? Ale ok
) przyjechali i że mnie zabierają bo że oni mi itak nic nie zrobią i wg i że laryngolog musi mnie zobaczyć że to 8mc lepiej sprawdzić czy jest ok itd- no to pojechałam - mam jechać to jadę, nie jestem przecież lekarzem.. W szpitalu byłam o godz 6:40 do godz 10:25 siedziałam na fotelu(prócz wywiadu w karetce zero badań i wg) - Ja absolutnie nie jestem rozczeniowa, były gorsze przypadki więc niech się nimi zajmują. Ją zylam i byłam świadoma więc siedziałam i czekałam i się nie upominałam ( aż dziw jak na mnie
) i tak o 10:26 przyszły dwie stażystki wzięły mnie do gabinetu na badanie tj osłuchanie mnie endoskopem czy jak to się nazywa z tyłu i z przodu. Jeszcze raz zrobiły wywiad że mną po czym przeszłyśmy spowrotem do sali segregacji już do lekarki. Pani Lekarka zapytała czy dobrze się czuje i dała mi wypis do domu i powiedziała żebym więcej do krwotoku z nosa pogotowia nie wzywała- WHAT THE FUCK?
mówię jej że ja pogotowia nie wzywałam tylko dzwoniłam zapytać co mam zrobić bo nie mogłam sobie poradzić z krwotokiem że nawet nie chciałam jechać do szpitala ale to nie ja jestem lekarzem czy pielęgniarzem i że jak mi ktoś mówi że mam jechać to jadę, i że naprawdę szczerze mówiąc wolę już iść do domu skoro i tak mnie nie badają tylko jaki był sens zabierania mnie do szpitala? Skoro nie zrobili mi żadnego badania ( ani usg, ani z krwi, ani żadnej konsultacji nie miałam) a jedynie narazili mnie na złapanie nie daj Boże Covida?....
10:42 jechałam już do domu...
Co to ku**a miało być po jasny hu... Mnie zabierali