U nas nie ma szpitalnych rzeczy tak jak nikt dziecka nigdzie nie zabiera. Bylam w pojedynczej sali, maz mial lozko obok, corka tak jedna jak druga byla zabrana na wazenie i 3min badanie i tyle. Caly czas z nami, caly czas przy piersi. Jak po 24h maz pojechał do starszej i zostalam sama to juz wszytsko ogarnialam choc pielegniarki mowily, ze jakby co to pomogą, ale dalam sobie rade.
Pampki były szpitalne, ale ja przywiozlam sobie swoje pampers sensitive, ktore maja ten magiczny pasek pokazujacy czy jest siku - bardzo go lubie [emoji16]