reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

czesc dziewczynki,

od czwartku jestem w szpitalu, wyslala mnie lekarka panstwowa, bo hemoglobina spadla mi z 10,5 na 9,5. myslalam ze przesadza, ale poszlam, przyjeli mnie i zaczeli dawac od razu zelazo w zastrzykach. wyniki po czterech zastrzykach zelaza spadly mi w ciagu tygodnia z 9,5 na 8,2 a czerwone krwinki na 2,3, wiec zostaje tu jeszcze dluzej, przynajmniej tydzien wiecej. dostalam erytropoetyne na zwiekszenie produkcji czerwonych krwinek i w nastepny poniedzialek dostane drugi ten zastrzyk. pani profesor mowi ze jestem o krok od przetoczenia krwi
shocked.gif
. ale wydaje mi sie ze to musi byc zwiazane z tym wlasnie okresem mojej ciazy, bo w pokoju w szpitalu spotkalam sie z kolezanka (!) ktora tez jest w ciazy blizniaczej i w tym samym okresie ciazy i ma dokladnie to samo. wiec tak razem sobie lezymy. wczoraj jeszcze dolozyli nam dwie nowe dziewczyny, obie podziebione i kurcze nie daja takich zainfekowanych gdzie indziej, tylko po prostu na wolne lozka
angry.gif
juz wzielam paracetamol i cerrutin, bo nie moge sobie z takimi wynikami krwi pozwolic zeby sie jeszcze oslabiac przeziebieniem... ale to u nas w kraju zorganizowane jest...

sorry, ale tyle napisalyscie ze nie mam sily dzis tego czytac, trzymajcie kciuki zeby te krwinki zaczely rosnac po erytropoetynie (czyli epo- to, do czego sie przyznal lance armstrong :-)), a zelazo ma zaczac dzialac dopiero po ok 10 zastrzykach.. mam juz 6 za soba.
 
reklama
Witam - Kretowianko, trzymam kciuki. Chciałam z góry uprzedzić, że być może nie będę póki co udzielała się na forum. Kiepski się czuję psychicznie, nie stać mnie na dyskusję normalną o ciąży. Bardzo się boję. Czuję ból w tym miejscu, gdzie odkleiła się błona , jak bym miała dużego siniaka. Musiałam dziś dostać leki przeciwbólowe w nocy, bo nie wiedziałam, jak leżeć. Chyba nie chce wracać do domu, dopóki nie przestanie mnie boleć. Nie mam psychicznie siły zajmować się córką. Właściwie to chyba już tylko liczę na cud. Proszę koleżankę, żeby zamówiła mszę o zdrowie Malucha, bo ona ma znajomości w kościele i może załatwić szybki termin. Pozdrawiam Was serdecznie
 
kiciabp u mnie będzie Alicja :-)

Kretowinka szybkiej poprawy wyników życzę i powrotu do domku...

Aisha wzruszający filmik z biciem serduszka:tak:

Misia jeśli potrzebujesz odpoczynku od forum, rozumiemy ale MUSISZ myśleć pozytywnie i wierzyć.... bo wiara czyni cuda....
 
Misia również 3mam mocno kciuki, powiedz gdzie to miejsce dokładnie jest? Mnie też boli i nie wiem co to jest....Jak tylko będziesz nas potrzebowała to pisz, jesteśmy i służymy pomocą o ile to możliwe. Tulę Cię mocno i wierzę, że będzie wszystko ok!!!
 
Aisha, mnie boli w prawym dolnym rogu. Teraz kojarzę, że to to samo miejsce od początku. Pewnie się goiło i odnawiało. Przez usg dopochwowe tego krwiaka nie było widać. Dziś Maluch ok. Będę w szpitaludopóki będę czuła ból. Mój lekarz mnie pociesza, że dziewczyny wychodziły z tAkich opresji i ze jakby odklejenie miało Maluchowi zaszkodzić, już by zaszkodziło. Ale ja się boję żeby nie poszło dalej, bo przecież prowadziłam oszczędny tryb życia, praktycznie ciągle leżałam, a i tak zrobił się krwiak. Niestety odklejenie doszło do łożyska. Przyprowadzili mi dziś psychologa, ale to takie pierdu, pierdu - sama tyle wiem. Mam cudowne koleżanki, które mają w sobie wiele wiary i mam głęboką nadzieję, że ich modlitwa pomoże, bo na moją niespecjalnie liczę, bo ja to taka kiepska chrześcijanka jestem. Co do mnie, to może przez tą moją mutację zakrzepową, rany goją sie na mnie jak na przysłowiowym psie - może to chociaż pomoże. Chyba Wam nie pisałam, ale przez mój pobyt w szpitalu mam święconego kota. Teść przygotował w sobotę stół do kolędy, ale zadzwoniliśmy i ppoprosiliśmy by ksiądz przyszedł jak ja wrócę. Musi przyjść jednak ze swoją wodą święconą, bo nasz zapas wypił Tygrysek. g. Twierdz, że jest teraz grzeczniejszy...
 
Misia eh, no mam nadzieje, że modlitwa pomoże. Skoro lekarze mówią, że nie jest tak źle, to może rzeczywiście nie jest. Trzeba być dobrej myśli najbardziej jak się da wierzyć w to, że jest ok i będzie ok. Daj czasem znać co z Wami, ściskam!
 
reklama
Aisha super filmik, ja poki co mam tylko jedno zdjecie malutkiej kropeczki, juz za tydzien bede po usg..dziewczyny ja bardzo malo jem, nigdy nie mialam problemow z apetytem a teraz jest naprawde ciezko, boje sie ze to moze zaszkodzic malenstwu. Dzisiaj doslownie wmusilam w siebie banana i biszkopty.
 
Do góry