W baseniku siedzialam sobie jakies 3 godzinki. Polozna co jakis czas sprawdzala temperature wody i wrazie czego dolewala cieplej. Przed wejsciem do wody zdecydowalam sie na znieczulenie miejscowe i w wodzie dodatkowo podczas skurczy wdychalam gaz. Swietna sprawa, dwa glebokie wdechy i masz uczucie jakbys latala pod sufitem. Przynajmniej tak na mnie dziala. Raz wyszlam z wody na siusiu. Podczas badania przez polozna rozwarcia musialam sie lekko podnosic, ale w wodzie nie czulo sie tego ciezaru :-) Caly czas byl przy mnie moj maz i pomagal we wszystkim. Wody mi nie wymieniali, zabrudzila sie wodami plodowymi dopiero tuz przed wyjsciem Kubusia, takze nie bylo czasu na zmiane, a tych innych rzeczy nie bylo. Ja zdecydowalam sie na pozycje kleczaca, wiec polozna wspomagala sie lusterkiem, a potem jak juz wychodzil na swiat, a w zasadzie wyplywal, to skierowala go do przodu, tak zeby wyplynal prosto w rece. Niesamowite przezycie. W calym tym szoku, zaczelam Kubusia szybko wyciagac z wody, a maz z polozna wpychali mi rece z powrotem pod wode, zeby mlody sobie jeszcze poplywal. Jak juz mi pozwolili trzymac malucha nad woda to mezus dzielnie przecial pepowine i przeszlm na lozko. Maluszka mialam przy sobie caly czas



Chcialam za drugim razem tez rodzic w wodzie, ale tu gdzie mieszkam teraz nie bylo jeszcze takiej mozliwosci. Personel byl w trakcie szkolenia. Poza tym pewnie nie zdarzyliby nalac wody, bo do szpitala dojechalam o 16, a 24 minuty pozniej mialam Maciusia na rekach.
Jak bedzie druga corcia to wysylam mojego meza do Twojego na kurs "jak sie robi coreczke", bo mnie tez sie bardzo marzy. A planujemy trojeczke.