A ja dalej przed przeprowadzką... Coraz bliżej do tachania kartonów... oczywiście ja będę tylko palcem pokazywać. Dziś zapakowałam kolejne wory z ciuchami - i tak ich nie nosze, została mi tylko mała szafeczka z ciążówkami i bielizną. Zmachałam sie przy tym trochę. Nasz bobas będzie spał z nami w nowej sypialni. Dla niego pokoik miał powstać dopiero za pół roku jakbyśmy kase nazbierali (dalej stałby w stanie, że tak powiem deweloperskim), ale przyszły dziadziuś zrobił nam prezent i postawił nam farbę i panele do pokoiku więc akcja remontowa ruszyła. ściany już pomalowane kolor słoneczny i koniczynka, a panele się położą pewnie w ciągu tygodnia. Mimo, że Tymek i tak od razu w nim nie zamieszka to i tak już mi sie ten syf budowlany nie będzie nosił po chałupie, bo sam beton strasznie sie kurzy... W kuchni jeszcze mebli nie ma, moi mali majsterkowicze próbują coś wystrugac jak najmniejszym kosztem, więc w weekend będzie się działo, żeby w kwietniu móc już tyłeczek tam wtrynić...