A po co miałam robić betę skoro ewidentnie testy nie robiły się ciemniejsze? Nie mam niedomogi lutealnej, dostałam to na ewentualne wsparcie. Szczerze na wsparcie to liczyłam też od innych kobiet, a nie ironiczne odpowiedzi i oschłe sprowadzanie do parteru. Nigdy nie wiecie co przeżywa druga osoba, więc może przydałoby się trochę delikatności. Same pewnie co miesiąc patrzycie pod lupą czy test jest pozytywny albo szukacie wsparcia w innych sprawach. Mam nadzieję, że spotkacie się z takim samym podejściem jakie reprezentujecie.