Andav - mam to samo z kurtkami dla mlodego - teraz ma juz 3cia, a poprzednie wywalilam, bo mnie ten suwak wnerwial. Normalnie wyglada to tak, jakby jakis madry projektant wzial dorosla kurtke i zmniejszyl ja w skali powiedzmy 1:10 i mamy kurtke niemowlęca - tylko, że niemowlaki nie maja szyi
No i te kaptury - chyba tylko po to, zeby niewygodnie na nim sie lezało im - rozmiar 62 i dziecko ma siedziec???
Azula - ja glosuje za sankami metalowymi. My mielismy metalowe, i to nie ze sklepu tylko tata sam robil - plozy znajomy mu pospawal, a siedzenie to juz tata, stolarz z zamilowania. Ciezkie pioruny byly jak diabli, ale nikt nam nie podskoczyl. To byly sanki wyczynowe - gdzie inni na tych swoich drewnianych pierepalkach gubili sztachetki to my z bratem razem jechalismy jak czolg. Doszly swego zywota jak juz w sredniej szkole bylam i na kulig z traktorem sie wybralam. Wszystko bylo pieknie do momentu az wyjechalismy za wioske na droge jakas gminna, ktora drogowcy wzieli i odśniezyli (sic!) - iskry szły spod ploz - inne, drewniane starly sie na wykalaczki a moje jedynie dorobily sie dziur w plozach i potem starsznie pordzewialy - ale przeżyly prawie 20 lat.
My butow zimowych nie posiadamy, mamy 3 kombinezony ze stopami - smiem przypuszczac, ze mlodemu wygodniej bedzie w tych kombinezonowych stopach niz w twardych butach, a nie podejrzewam go o checi uczynienia pozytku ze stop w ta zime
Pojemnik na zabawki to na razie plastikowy koszyczek za 5,60 a w przyszlosci pewnie jakies rozwiązanie z IKEA dla mieszkan wielkosci pudelek od zapalek, czyli naszego