reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciążowe brzuszki

reklama
Cześć dziewczyny [emoji173]️ zazdroszczę Wam pięknych brzuszków. U mnie na razie nic ;(
 
Tez uwielbiam spać na brzuchu i w pierwszej ciąży najbardziej mi tego brakowało :p
Ojjj ja mimo dość sporego brzucha nadal na nim śpię;) dopoki mi jest wygodnie dziecku pewnie tez :) pamiętam jak w pierwszej ciąży się męczyłam spiąc na boku, jakies 2-3tygodnie po porodzie odwazylam się położyć na brzuchu i stwierdziłam "o jezu jak niewygodnie" [emoji23] kręgosłup mnie zaczął bolec po kilku minutach [emoji14] ale po jakimś czasie znów zaczęłam spać na brzuchu:)
 
Dziewczyny ale macie wszystkie super te brzuszki, u mnie mam wrażenie ze to sadelko i tłuszczyk zamiast brzuszka ciążowego i się strasznie tym irytuje :hmm:
 
IMG_4917.JPG


Piękne macie brzuszki [emoji7] u mnie taki balonik 15+5 [emoji213]
 
reklama
Do góry