Hej dziewczyny
ja zaszlam w ciaze w wakacje po pierwszej liceum,pewnosc mialam zaraz po rozpoczeciu 2-giej klasy;-) poczatkowo panika,co robic,co ze szkola,rodzicami itd,potem juz radosc
z chlopakiem bylismy wtedy ponad 2 lata razem, w domu hmm roznie,oglolnie mialam i mam problemy rodzinne powazne,tata sie do mnie 3 miesiace nie odzywal z mama bylo ok. Co do szkoly to dyrekcje i wychowawce poinformowalam jak bylam w 7 tyg,potem zwolnienie w wf. Problemu nie mialam zadnego,wrecz przeciwnie,wychowawczyni poinformowala wszystkich uczacych mnie nauczycieli zebym sama nie musiala. Zadnych komentarzy,wszyscy bardzo mili,potem jak juz mialam widoczny brzuszek to sie wypytywali o malucha,czy wszystko ok,jak sie czuje itp
na lekcjach moglam siedziec jak chcialam,podkladac sobie krzesla pod nogi,nie musialam wstawac do odpowiedzi tylko moglam na siedzaco odpowiadac
co do klasy,to na poczatku wiedzialy 2 kolezanki,co do reszty klasy to stanelam na srodku sali i powiedzialam na glos ze jestem w ciazy,poniewaz stwierdzialam,ze nie chce mi sie mowic kazdemu z osobna;p powiedzialam im jak troszke juz zaczynalo byc widac ze przytylam. Potraktowali mnie bardzo milo,myslalam,ze oleja to,bo ja to raczej taki outsider bylam a tu kazdy podszedl pogratulowal,wysciskali mnie,pytali jak sie czuje. I tak bylo cala ciaze,potem to ,,powiedz jak bedzie kopal''
albo chlopaki nosili mi torbe zebym nie dzwigala
Jak chodzilam po korytarzach to wiadomo,wiekszosc sie patrzyla,najsmieszniej bylo jak mialam brzuch taki,ze nie wiadomo bylo czy w ciazy czy przytyla to np w lazience taka cisza byla i szepty ,,ty,ona chyba jest w ciazy'',negatywnych komentarzy nie slyszlalam,jedynie czasem ,,zobacz to ta dziewczyna co w ciazy jest'', do szkoly przestalam chodzic na miesiac przed porodem bo kregoslug mi juz troche padal od siedzenia 7 godzin a 2 ze bylo zagrozenie przedwczesnym porodem ,bylam na nauczaniu indywidualnym do konca roku szkolnego,a na koniec dostalam nagrode za wyniki w nauce i srednia
Teraz jestem w 3 klasie,mam 5 miesiecznego brzdaca w domu i nadal mam nauczanie zeby moc karmic piersia i sie nim zajmowac
mieszkamy razem z chlopakiem,on studiuje i pracuje,ja sie ucze do matury
jest ciezko,nie powiem,ale wszystko sie da. W wakacje planujemy slub
Podsumowujac,trafilam na swietna szkole,super dyrekcje i nauczycieli a przede wszystkim wychowawczynie. Mialam ogromna pomoc z tej strony,tak samo od znajomych. Jedynym problemem byl dom,ale to juz inna bajka. Nie zaluje niczego,mam swietnego synka,ktorego kazdy usmiech czy gaworzenie wynagradza wieczne zmeczenie i brak czasu na nauke w ciagu dnia. Dziewczyny bedzie dobrze,nie martwcie sie na zapas,zobaczycie brzdaca i wszystko minie,tylko nie dajcie sie innym,nie sluchajcie komentarzy i olewajcie krzywe spojrzenia,bo takie tez sie trafiaja szczegolnie w autobusach czy na ulicy, najwieksza sile macie w sobie,jak chodzilam w obcislych bluzkach z wysoko podniesiona glowa bo nie mialam sie czego wstydzic,a wrecz przeciwnie,mialam pod sercem najwiekszy skarb
jak ktoras chce pogadac to pisac
pozdrawiam wszystkie licealistki