reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Ja też mam podly nastrój ale głównie przez to co dzieje się w kraju ... Boje się tego co przyniesie przyszłość i to niedaleka.
Ja się jeszcze dzisiaj z chłopem pokłóciłam:( wydaje mi się, że ja to wszystko co się stało bardziej przeżywam niż on. On pierwszy dzień był załamany a teraz normalnie funkcjonuje a ja ciągle o tym myślę i czuje się taka "pusta". Widzi w jakim jestem stanie i ciągle mowi żebym sie juz uspokoiła i zaczęła normalnie żyć.
 
Ja się jeszcze dzisiaj z chłopem pokłóciłam:( wydaje mi się, że ja to wszystko co się stało bardziej przeżywam niż on. On pierwszy dzień był załamany a teraz normalnie funkcjonuje a ja ciągle o tym myślę i czuje się taka "pusta". Widzi w jakim jestem stanie i ciągle mowi żebym sie juz uspokoiła i zaczęła normalnie żyć.
Mój też dostał dziś opiernicz, że straciliśmy dziecko, a on chodzi zły, bo coś w pracy nie tak.

Ja też czuję się pusta. Jeszcze zdążyłam kupić taką przytulankę ... Starszemu kupowałam zabawki i tak mi się spodobała. Chyba zakopię na działce...

Damy rady słonko!
 
Mój też dostał dziś opiernicz, że straciliśmy dziecko, a on chodzi zły, bo coś w pracy nie tak.

Ja też czuję się pusta. Jeszcze zdążyłam kupić taką przytulankę ... Starszemu kupowałam zabawki i tak mi się spodobała. Chyba zakopię na działce...

Damy rady słonko!
Faceci jakos właśnie mniej to przeżywają, mój mąz też wrócił szybko do porządku dziennego, tak mi się wydaje.
 
Faceci jakos właśnie mniej to przeżywają, mój mąz też wrócił szybko do porządku dziennego, tak mi się wydaje.
Mój wczoraj poleciał na kawalerski kolegi a ja cały wieczór siedziałam sama i płakałam. Dobrze, że jest to forum to chociaż mam się komu wygadać, bo my nikomu nie mówiliśmy, że bylam w ciąży.
 
Ja się jeszcze dzisiaj z chłopem pokłóciłam:( wydaje mi się, że ja to wszystko co się stało bardziej przeżywam niż on. On pierwszy dzień był załamany a teraz normalnie funkcjonuje a ja ciągle o tym myślę i czuje się taka "pusta". Widzi w jakim jestem stanie i ciągle mowi żebym sie juz uspokoiła i zaczęła normalnie żyć.
Mnie się też tak wydawało, że ja przeżywam to bardziej niż mąż. Strasznie się od siebie oddaliliśmy bo on uciekał z domu. Ale on też to przeżywał tylko na swój sposób. Dużo daje rozmowa. To prawda musisz żyć normalnie. Ale musisz też się wypłakac, wygadać, przeboleć to na swój sposób. Porozmawiajcie tak po prostu, nie uciekajcie od tematu
 
Faceci przeżywają stratę inaczej co nie znaczy, że jej wgl nie przeżywają i żyją jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. W to nigdy nie uwierzę. Każdy radzi sobie na swój własny sposób, np właśnie uciekając w prace. Mój mąż to totalna kłoda emocjonalna, typ twardziela, ale poronienie go złamało. Zauważyłam to dopiero jak analizowałam jego zachowania leżąc w szpitalu. Rozmawiajcie ze sobą, płaczcie krzyczcie, ale razem. To w tym momencie naprawdę jest najważniejsze. Przede wszystkim dla waszego zdrowia psychicznego. Znam się z moim mężem już ponad 8 lat a po ślubie jesteśmy zaledwie 1,5 roku a mam wrażenie, że nigdy nie było między nami tak dobrze jak właśnie od czasu poronienia.
 
Faceci jakos właśnie mniej to przeżywają, mój mąz też wrócił szybko do porządku dziennego, tak mi się wydaje.
Tak nam się wydaje. Mój mąż zupełnie inaczej to przeżył ale bardzo ciężko. Dużo rozmawialiśmy, ja starałam się być silna, on też. Oni próbują być silni i się nie rozsypać. Wyobraźcie sobie, że płaczą razem z Wami w poduszkę ? Prosta droga do depresji. My jesteśmy słabe, oni silni i tak na zmianę. Mój mąż realnie się otworzył dopiero jak zobaczył, że ja stoję na nogach.... słabo ale jednak stoję. Wtedy dopiero poczuł, że on we mnie też może mieć oparcie 🙂 Czasami mnie denerwował tym, że się ekscytował jakimiś tematami ale on zwyczajnie zajmował mózg. Teraz razem zajmujemy 🙂
 
reklama
Mój wczoraj poleciał na kawalerski kolegi a ja cały wieczór siedziałam sama i płakałam. Dobrze, że jest to forum to chociaż mam się komu wygadać, bo my nikomu nie mówiliśmy, że bylam w ciąży.
U nas wiedzieli wszyscy 🙈 po poronieniu dostałam takie wsparcie, że sobie nie wyobrażasz 🙂 dowiedziałam się o poronieniach w rodzinie, pozytywnych zakończeniach, emocjach i nikt nie patrzył dziwnie, krzywo 🤷 to było normalne...stało się i potrzebowałam wsparcia, które dostałam
 
Do góry