Czesc Dziewczyny,
Potrzebuję porady ponieważ jestem obecnie w trakcie bardzo trudnej sytuacji i już sama nie wiem co robić. Nie wiem czy odpuszczać temat dalszych starań czy nie. Wewnątrz czuje, że nie spocznę i dopóki starczy mi sił fizycznych i ciało nie odmówi posłuszeństwa to będę starała się o dziecko. Ale....
-mam już 38 lat,
- w styczniu tego roku przeżyłam poronienie zatrzymane w 7 tyg ( był 10tydzien jak się dowiedziałam), o dziecko starałam się ponad rok, nie znam przyczyny lekarz stwierdził że to statystyka i tyle,
- obecnie mam zdiagnozowana ciążę pozamaciczna ( zaszliśmy w pierwszym cyklu starań) i jestem po laparoskopii ale czeka mnie jeszcze metotreksat ponieważ beta bardzo wolno spada po zabiegu, czyli znów jestem w tym " gorszym" procencie...Czuje się jak wybrakowany towar, że na starość dziecka mi się zachciało to teraz mam co mam...
Czy to nie zbyt wiele znaków żeby jednak zaprzestać starań? Żeby odpuścić...? Co mogę zrobić teraz aby zapobiec kolejnemu nieszczęściu zwłaszcza, że licznik nieubłaganie tyka...
Robiłam wiele badań: choroby zakaźne, krzywa glukozowa i insulinowa, antykoagulant toczniowy, homocysteine, Ana.
Jedyne co wyszło źle to Ana mam dodatnie miano 1:160. ANA 3 ujemne. Lekarz powiedział, że to żadna przeszkoda i mam brać Acard już na stałe. Biore mioinozytol, koenzym q10, metylowane witaminy, omega 3. Schudłam 3 kg ( ważę 63 przy 163 cm - to chyba w miarę ok). Naprawdę bardzo chce żeby mój ukochany syn miał rodzeństwo którego tak bardzo pragnie....
Na pewno zrobię profil limfocytarny. Co jeszcze mogę zrobić aby w końcu uśmiechnęło się do mnie szczęście...????
Przepraszam za dlugi post ale muszę gdzieś się wyżalić, jak to pisze w szpitalnej sali to łzy płyną mi ciurkiem...