reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po poronieniu

Sisi1992

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
23 Listopad 2021
Postów
135
Dziewczyny jak to wygląda... Dziś byłam u gin okazuje się że ciąża zatrzymała się jakieś 2 tyg temu.... Odstawiam duphaston i mam czekać jak nie ruszy to za tydzień do szpitala....kiedy ewentualnie można starać się znów? Nie mam swojej owulacji i teraz jak? Na wywołanie miesiączki mam później brać duphaston ale nie wiem kiedy liczyć początek cyklu? Jak zacznie się krwawienie/ronienie.... Bo z tego smutku o to nie zapytałam... Miałam mieć blizniaki
 
reklama
Dziękuję Ci za dobre słowa, niestety tak się teraz czuję zwłaszcza, że nie znam osobiście żadnej osoby która miałaby więcej niż 1 poronienie. Klinika niepłodności u mnie całkowicie odpada. Mój mąż nie uznaje in vitro, ani nie podda się badaniom, tym bardziej, że mamy 1 dziecko. On uważa, że co ma być to będzie i należy się godzić z losem. Dodatkowo to chyba bardzo wysokie koszty...
Trafiłam na nową lekarkę. Jest młoda i widać, że jej się chce. Tylko nie wiem, czy ogarnie prowadzenie ciąży np. na heparynie i encortonie a coś czuję, że u mnie to będzie sensowna opcja...
a ja znam osobiście kochana taka osobe, jest nią moja siostra. Poroniła 3 razy, a ma trojke dzieci, wystarczylo, ze podczas ciaz suplementowała progesteron i już nie roniła. Kobiet takich jest mnóstwo, to jest powszechny problem i niestety zdarza się…
Nie wiem co Ci doradzic, ale ja z kliniki wyniosłam jedna ważna rzecz- nieplodnosc/ problemy z ciaza to zawsze sprawa dwojki osob, nie jednej, obojetne po ktorej stronie jest problem. Twoj maz powinien byc swiadomy, ze rownie dobrze na poronienia moze miec wplyw meski czynnik, a jednak to Ty glownie cierpisz. Badanie nasienia warto sprawdzic, wiem co mowie. Nie jest w tym nic wstydliwego i złego.
Ja wlasnie zaszlam w ciaze z in vitro stosujac encorton i heparynę, takze mam dobre zdanie o tych lekach.
 
reklama
a ja znam osobiście kochana taka osobe, jest nią moja siostra. Poroniła 3 razy, a ma trojke dzieci, wystarczylo, ze podczas ciaz suplementowała progesteron i już nie roniła. Kobiet takich jest mnóstwo, to jest powszechny problem i niestety zdarza się…
Nie wiem co Ci doradzic, ale ja z kliniki wyniosłam jedna ważna rzecz- nieplodnosc/ problemy z ciaza to zawsze sprawa dwojki osob, nie jednej, obojetne po ktorej stronie jest problem. Twoj maz powinien byc swiadomy, ze rownie dobrze na poronienia moze miec wplyw meski czynnik, a jednak to Ty glownie cierpisz. Badanie nasienia warto sprawdzic, wiem co mowie. Nie jest w tym nic wstydliwego i złego.
Ja wlasnie zaszlam w ciaze z in vitro stosujac encorton i heparynę, takze mam dobre zdanie o tych lekach.
Dziękuję za słowa pocieszenia. Wiem, że są takie osoby tylko żadnej nie znam...wokół tylko historie z happy endem po 1 stracie. Natomiast ja kolejny raz przeżywam piekło. Mój mąż też to przeżywa, to nie tak, że temat go nie interesuje. Bierze suplementy na poprawę nasienia chociaż nie wiadomo jak to u niego jest. Nie pali. Pije czasem tylko czerwone wino razem ze mną- w sumie co więcej dadzą nam jego badania. Podejrzewam, że problem jest jednak po mojej stronie, być może te Ana... liczę, że zmiana lekarza coś mi da...czas pokaże.
Teraz liczy się faktyczny spadek bety, oby nagle nie urosła, a wiem, że tak bywa..potem chwila oddechu i kolejne badania. Jeszcze póki co mam resztki nadzieji, że w końcu się uda...
 
Dziękuję za słowa pocieszenia. Wiem, że są takie osoby tylko żadnej nie znam...wokół tylko historie z happy endem po 1 stracie. Natomiast ja kolejny raz przeżywam piekło. Mój mąż też to przeżywa, to nie tak, że temat go nie interesuje. Bierze suplementy na poprawę nasienia chociaż nie wiadomo jak to u niego jest. Nie pali. Pije czasem tylko czerwone wino razem ze mną- w sumie co więcej dadzą nam jego badania. Podejrzewam, że problem jest jednak po mojej stronie, być może te Ana... liczę, że zmiana lekarza coś mi da...czas pokaże.
Teraz liczy się faktyczny spadek bety, oby nagle nie urosła, a wiem, że tak bywa..potem chwila oddechu i kolejne badania. Jeszcze póki co mam resztki nadzieji, że w końcu się uda...
badania nasienia to jest podstawa przy diagnostyce problemów z płodnoscia. Ty obwiniasz w 100% siebie i to jest strasznie niesprawiedliwe.
Moj maz nie pije poza sporadycznym piwem, nie mial nigdy papierosa w ustach, jest bardzo szczuply, a poprawnego nasienia mial 1%. A ja obwinialam siebie o brak ciazy, a potem wyszlo, ze mam wyniki jak nastolatka. I tez sobie wmawialam, ze to moja wina, bo to przeciez JA nie moge zajsc w ciaze. Klinika nam pomogla i teraz na dniach przytule moja wymarzona pierworodną.
Zrobisz jak uważasz ale naprawde nie obwiniaj siebie, bo za polowe problemow z nieplodnoscia wsrod par odpowiada czynnik meski, tak nam powiedziano w naszej klinice…
 
Dziękuję Ci za dobre słowa, niestety tak się teraz czuję zwłaszcza, że nie znam osobiście żadnej osoby która miałaby więcej niż 1 poronienie. Klinika niepłodności u mnie całkowicie odpada. Mój mąż nie uznaje in vitro, ani nie podda się badaniom, tym bardziej, że mamy 1 dziecko. On uważa, że co ma być to będzie i należy się godzić z losem. Dodatkowo to chyba bardzo wysokie koszty...
Trafiłam na nową lekarkę. Jest młoda i widać, że jej się chce. Tylko nie wiem, czy ogarnie prowadzenie ciąży np. na heparynie i encortonie a coś czuję, że u mnie to będzie sensowna opcja...
Nie wiesz wszystkiego co się u ludzi dzieje ... O problemie z płodnością często się nie mówi. Ludzie przyznają się do jednego razu, jeżeli ostatecznie historia kończy się szczęśliwią i donoszona ciążą. Wielokrotne straty to coś, czym ludzie się nie chwalą. Zdziwiłabyś się ile masz takich osób wokół. Ludzie są różni, wiele moich koleżanek miało problem z zajściem w ciążę i mówiło o tym otwarcie, ale np. moja przyjaciółka miała problem i wiedziałam o tym tylko ja. W końcu im się udało zajść, ale ile ich to kosztowało to wiedzą nieliczni. Z perspektywy reszty świata to zapewne szczęśliwa historia bez komplikacji.
 
Dziękuję za słowa pocieszenia. Wiem, że są takie osoby tylko żadnej nie znam...wokół tylko historie z happy endem po 1 stracie. Natomiast ja kolejny raz przeżywam piekło. Mój mąż też to przeżywa, to nie tak, że temat go nie interesuje. Bierze suplementy na poprawę nasienia chociaż nie wiadomo jak to u niego jest. Nie pali. Pije czasem tylko czerwone wino razem ze mną- w sumie co więcej dadzą nam jego badania. Podejrzewam, że problem jest jednak po mojej stronie, być może te Ana... liczę, że zmiana lekarza coś mi da...czas pokaże.
Teraz liczy się faktyczny spadek bety, oby nagle nie urosła, a wiem, że tak bywa..potem chwila oddechu i kolejne badania. Jeszcze póki co mam resztki nadzieji, że w końcu się uda...
Może ma żylaki powrózka nasiennego, może ma przeciwciała p/plemnikowe - na to suplementy i zdrowy tryb życia nie pomogą a jest leczenie.
 
Może ma żylaki powrózka nasiennego, może ma przeciwciała p/plemnikowe - na to suplementy i zdrowy tryb życia nie pomogą a jest leczenie.
Ale skoro w przeciągu 6 miesięcy byłam 2 razy w ciąży to czy to nie wyklucza takich dolegliwości o jakich piszesz?
Ja wiem, że sama w zdrową ciążę nie zajdę tylko on ma teraz tyle na głowie, że nie chcę mu dowalać jeszcze winy za te niepowodzenia. Póki co wiem, że u mnie nadal jest spore pole do popisu i jeszcze dużo do zbadania. No i jemu, aż tak nie zależy na drugim dziecku jak mi....
 
reklama
Nie wiesz wszystkiego co się u ludzi dzieje ... O problemie z płodnością często się nie mówi. Ludzie przyznają się do jednego razu, jeżeli ostatecznie historia kończy się szczęśliwią i donoszona ciążą. Wielokrotne straty to coś, czym ludzie się nie chwalą. Zdziwiłabyś się ile masz takich osób wokół. Ludzie są różni, wiele moich koleżanek miało problem z zajściem w ciążę i mówiło o tym otwarcie, ale np. moja przyjaciółka miała problem i wiedziałam o tym tylko ja. W końcu im się udało zajść, ale ile ich to kosztowało to wiedzą nieliczni. Z perspektywy reszty świata to zapewne szczęśliwa historia bez komplikacji.
A to masz rację. Sama o pierwszej stracie powiedziałam wielu osobom i każdy mnie pocieszał, natomiast teraz, przy ciąży pozamacicznej, nie chcę tej litości i współczujących spojrzeń. Póki co wie tylko mój mąż i wstydzę się powiedzieć o tym komukolwiek więcej 😔
 
Do góry