reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

MagdaEla, ja nie jestem stała forumowiczka. Trafiłam na to forum gdy obawiałam się nieplanowanej ciąży i tak sobie zaglądam tu czasami...
Jestem również mama tuż przed 40-tka więc mogę zabrać głos (jak każdy).
Nie cierpię zakłamywania rzeczywistości. Nie i już. Dlatego napisze Ci tak , kocham syna ale pojawił się za późno.
Tak się złożyło (?) że juz na porodówce byłam najstarszą mama (także nie do końca uważam że ta średnia wieku rodzenia kobiet przesunęła się masowo na "po 40", teraz jestem najstarszą mama w przedszkolu (średniej wielkości miasto w Polsce). Jak się rozglądam po szatni w przedszkolu to sory,ale w moim wieku są może max 2-3 mamy (na całe przedszkole ). Nie czuje żadnej nici porozumienia z mami innych dzieci z grupy . Nie trzeba być zaraz starym,po prostu z czasem pojawiałam się inne doswiadczenia i spostrzeżenia i robi się przepaść ...i co z tego ,że "nie wygladam na swoje lata" jakie to ma znaczenie (zresztą może tylko JA uważam ,że nie wygladam ?!? ....dziś nie wygladam a za rok dwa może być takie "tąpnięcie " ,że nie wyjdę z szoku 😉.
Po prostu. Już teraz ,patrz nie zaplanowałam ,a jednak....pojawiły się problemy różne zdrowotne i już nie raz usłyszałam od lekarza ,że " w tym wieku tak już może się zacząć dziać " i nie ,nie było to powiedziane w złośliwości . Żeby nie było "zmień lekarza "...po prostu ,takie są fakty.
Co dalej...ciągle zaklinam rzeczywistość,żeby "zdążyć wychować syna ....chociaż do 18 tki", i tutaj argument że i młoda mama może np zachorować -hm...tylko że byłam też mama w wieku 25 lat i bynajmniej takie myśli nie przychodziły mi do głowy .
Teraz jest inaczej. Od jakiegoś czasu gdzieś z tyłu głowy przychodzą ..
Poza tym ,pozne macierzyństwo to nie tylko rola matki i ojca do odegrania (a propos mąż jest starszy ode mnie i nie raz już musiałam go podkręcić do zabawy z synem ,bo widziałam ,że najchętniej by odpoczął ...i nie ,nie był taki przy pierwszym dziecku ,bo ktoś powie że może mu się wcześniej też nie chciało ...nie,był aktywny . Nadal jest. Ale pomału widzę zmęczenie ...). Wracając do innych życiowych ról.
Fajnie byłoby mieć dziadków . Poczuć ich miłość . Tutaj widzę ,że dziewczyny mają same dobre geny..no patrz , u mnie się "posypało " ich zdrowie nagle i był dzień babci i dziadka w przedszkolu na którym żadne nie było ...Szczerze (bo tak pisze ) jak pomyślę ,że za kilka lat komunia to się zastanawiam kto na niej i innych uroczystościach z bliskich będzie i to jest przykre ....
Takie myśli mam. Kto będzie chciał to zrozumieć to zrozumie ..kto nie ,to wiadomo jak to w życiu...
Pozdrawiam!
 
reklama
MagdaEla, ja nie jestem stała forumowiczka. Trafiłam na to forum gdy obawiałam się nieplanowanej ciąży i tak sobie zaglądam tu czasami...
Jestem również mama tuż przed 40-tka więc mogę zabrać głos (jak każdy).
Nie cierpię zakłamywania rzeczywistości. Nie i już. Dlatego napisze Ci tak , kocham syna ale pojawił się za późno.
Tak się złożyło (?) że juz na porodówce byłam najstarszą mama (także nie do końca uważam że ta średnia wieku rodzenia kobiet przesunęła się masowo na "po 40", teraz jestem najstarszą mama w przedszkolu (średniej wielkości miasto w Polsce). Jak się rozglądam po szatni w przedszkolu to sory,ale w moim wieku są może max 2-3 mamy (na całe przedszkole ). Nie czuje żadnej nici porozumienia z mami innych dzieci z grupy . Nie trzeba być zaraz starym,po prostu z czasem pojawiałam się inne doswiadczenia i spostrzeżenia i robi się przepaść ...i co z tego ,że "nie wygladam na swoje lata" jakie to ma znaczenie (zresztą może tylko JA uważam ,że nie wygladam ?!? ....dziś nie wygladam a za rok dwa może być takie "tąpnięcie " ,że nie wyjdę z szoku 😉.
Po prostu. Już teraz ,patrz nie zaplanowałam ,a jednak....pojawiły się problemy różne zdrowotne i już nie raz usłyszałam od lekarza ,że " w tym wieku tak już może się zacząć dziać " i nie ,nie było to powiedziane w złośliwości . Żeby nie było "zmień lekarza "...po prostu ,takie są fakty.
Co dalej...ciągle zaklinam rzeczywistość,żeby "zdążyć wychować syna ....chociaż do 18 tki", i tutaj argument że i młoda mama może np zachorować -hm...tylko że byłam też mama w wieku 25 lat i bynajmniej takie myśli nie przychodziły mi do głowy .
Teraz jest inaczej. Od jakiegoś czasu gdzieś z tyłu głowy przychodzą ..
Poza tym ,pozne macierzyństwo to nie tylko rola matki i ojca do odegrania (a propos mąż jest starszy ode mnie i nie raz już musiałam go podkręcić do zabawy z synem ,bo widziałam ,że najchętniej by odpoczął ...i nie ,nie był taki przy pierwszym dziecku ,bo ktoś powie że może mu się wcześniej też nie chciało ...nie,był aktywny . Nadal jest. Ale pomału widzę zmęczenie ...). Wracając do innych życiowych ról.
Fajnie byłoby mieć dziadków . Poczuć ich miłość . Tutaj widzę ,że dziewczyny mają same dobre geny..no patrz , u mnie się "posypało " ich zdrowie nagle i był dzień babci i dziadka w przedszkolu na którym żadne nie było ...Szczerze (bo tak pisze ) jak pomyślę ,że za kilka lat komunia to się zastanawiam kto na niej i innych uroczystościach z bliskich będzie i to jest przykre ....
Takie myśli mam. Kto będzie chciał to zrozumieć to zrozumie ..kto nie ,to wiadomo jak to w życiu...
Pozdrawiam!
No właśnie, takie mam dylematy i podobne mysli i obserwacje... a w jakim wieku urodziłaś? U mnie w przedszkolu o dziwo też zadnych starszych rodziców, na placach zabaw tez mało takowych widuje...
 
To ja zapytam jeszcze inaczej. Jak z perspektywy czasu oceniacie deczyję o urodzeniu dziecka po 40 i ogólnie posiadanie małych dzieci, kiedy macie 45, 46 lat a Wasze dzieci 4,5,6,7?. No bo ciąża to faktycznie piękny stan i czas, olbrzymia radość, wiara i przekonanie, że podołamy wszystkiemu, bo nie może być inaczej...a potem, gdy emocje już opadną, dziecko się pojawia, mija rok, dwa, trzy, jak z siłami, zapałem, itd?
Za dużo myślisz,zachowujesz się jakbyś miała rodzić w okolicach 50 tki,jeżeli masz takie myśli to nikt ci tu nic mądrego ma siłę nie podpowie ,po prostu odpuść i tyle.
 
MagdaEla, ja nie jestem stała forumowiczka. Trafiłam na to forum gdy obawiałam się nieplanowanej ciąży i tak sobie zaglądam tu czasami...
Jestem również mama tuż przed 40-tka więc mogę zabrać głos (jak każdy).
Nie cierpię zakłamywania rzeczywistości. Nie i już. Dlatego napisze Ci tak , kocham syna ale pojawił się za późno.
Tak się złożyło (?) że juz na porodówce byłam najstarszą mama (także nie do końca uważam że ta średnia wieku rodzenia kobiet przesunęła się masowo na "po 40", teraz jestem najstarszą mama w przedszkolu (średniej wielkości miasto w Polsce). Jak się rozglądam po szatni w przedszkolu to sory,ale w moim wieku są może max 2-3 mamy (na całe przedszkole ). Nie czuje żadnej nici porozumienia z mami innych dzieci z grupy . Nie trzeba być zaraz starym,po prostu z czasem pojawiałam się inne doswiadczenia i spostrzeżenia i robi się przepaść ...i co z tego ,że "nie wygladam na swoje lata" jakie to ma znaczenie (zresztą może tylko JA uważam ,że nie wygladam ?!? ....dziś nie wygladam a za rok dwa może być takie "tąpnięcie " ,że nie wyjdę z szoku 😉.
Po prostu. Już teraz ,patrz nie zaplanowałam ,a jednak....pojawiły się problemy różne zdrowotne i już nie raz usłyszałam od lekarza ,że " w tym wieku tak już może się zacząć dziać " i nie ,nie było to powiedziane w złośliwości . Żeby nie było "zmień lekarza "...po prostu ,takie są fakty.
Co dalej...ciągle zaklinam rzeczywistość,żeby "zdążyć wychować syna ....chociaż do 18 tki", i tutaj argument że i młoda mama może np zachorować -hm...tylko że byłam też mama w wieku 25 lat i bynajmniej takie myśli nie przychodziły mi do głowy .
Teraz jest inaczej. Od jakiegoś czasu gdzieś z tyłu głowy przychodzą ..
Poza tym ,pozne macierzyństwo to nie tylko rola matki i ojca do odegrania (a propos mąż jest starszy ode mnie i nie raz już musiałam go podkręcić do zabawy z synem ,bo widziałam ,że najchętniej by odpoczął ...i nie ,nie był taki przy pierwszym dziecku ,bo ktoś powie że może mu się wcześniej też nie chciało ...nie,był aktywny . Nadal jest. Ale pomału widzę zmęczenie ...). Wracając do innych życiowych ról.
Fajnie byłoby mieć dziadków . Poczuć ich miłość . Tutaj widzę ,że dziewczyny mają same dobre geny..no patrz , u mnie się "posypało " ich zdrowie nagle i był dzień babci i dziadka w przedszkolu na którym żadne nie było ...Szczerze (bo tak pisze ) jak pomyślę ,że za kilka lat komunia to się zastanawiam kto na niej i innych uroczystościach z bliskich będzie i to jest przykre ....
Takie myśli mam. Kto będzie chciał to zrozumieć to zrozumie ..kto nie ,to wiadomo jak to w życiu...
Pozdrawiam!
Wszystko zależy od punktu widzenia , każdy z nas na wiele rzeczy patrzy zupełnie inaczej, tam gdzie jeden widzi plusy ktoś inny widzi minusy. Mogłabym pisać że i młodzi często dziadków nie mają, że różne rzeczy się zdarzają itp ale to każda z nas doskonale wie. Ja nie patrzę w ten sposób, staram się widzieć pozytywne strony, że jestem sprawna, że mała ma starsze rodzeństwo, że mam teraz więcej doświadczeń i może przez to jeszcze lepiej ją wychowam, że daje nam wszystkim tyle radości, mam więcej ruchu to i Kondycja lepsza. Jeśli ktoś kiedyś weźmie mnie za babcie to trudno, trzeba będzie się z tym zmierzyć, na pewno z dumą odpowiem ze to moja córka. Jak wyżej koleżanka napisała że ma znajome "stare" trzydziestki, i ja znam takie osoby, znam też młode sześćdziesiątki, wszystko jest kwestią podejścia do życia. Jednak każdy sam sobie musi odpowiedzieć czy chce, czy podoła, chyba że życie daję tą niespodziankę i wtedy nie ma wyjścia jak wychować ❤️i cieszyć się a nie wiecznie zamartwiać. Ja też nie tylko bujam w obłokach, doskonale zdaje sobie sprawę z pewnych rzeczy, że może być różnie, ale tak jak wyżej napisałam, przyjdzie taka pora to trza się zmierzyć z problemem i tyle, na przód nie ma co myśleć bo ominęło by nas wiele pięknych rzeczy w życiu.
 
reklama
Myślę , że nadaje się tutaj😜 za chwilę 42 lata. Dwoje dzieci w wieku 12 i 2 lata. Ostatnie dziecko z in vitro. Za chwilę podchodzę do transferu, mam jeszcze jeden zarodek. Czy jestem stara, hmmmm mało mnie to interesuje. Trzy lata temu bardzo chciałam mieć drugie dziecko i mam. Teraz do transferu podchodzę z rozsądku, nie chce oddać zarodka do adopcji. Zobaczymy co przyniesie los. Jestem gotowa na wszystko.
 
Do góry