reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

reklama
Wiecie, moj strach jest jeszcze potęgowany tym, ze 3 lata temu skończyłam leczenie onko. Troche za mna, operacje, chemia, etc. Stad dodatkowy strach... .
Wiem że to tak banalnie brzmi i ludzie nie doceniają jak prawdziwe jest powiedzenie że pozytywne myślenie i wiara czyni cuda ❤️uwierz w w to bezwarunkowo, rośnie w Tobie nowe życie, nowy początek, który nie każdemu jest dany. Córcia będzie mieć rodzeństwo a to błogosławieństwo, zwlaszcza kiedyś kiedy was zabraknie 😘
 
Wiem że to tak banalnie brzmi i ludzie nie doceniają jak prawdziwe jest powiedzenie że pozytywne myślenie i wiara czyni cuda ❤️uwierz w w to bezwarunkowo, rośnie w Tobie nowe życie, nowy początek, który nie każdemu jest dany. Córcia będzie mieć rodzeństwo a to błogosławieństwo, zwlaszcza kiedyś kiedy was zabraknie 😘
Wiesz, ja w to wierze absolutnie. Lekarze byli bardzo podzieleni w dawaniu mi szans. ALe wlasnieto myslenie, i małe dziecko- mysl, ze mnie potrzebuje. Dziewczyny, czuje sie tu jak po dobrym coachingu :) pokazałyscie mi gdzie jest moc :) sciskam @Kasiulek 77
 
Witajcie, czytam ten wątek już prawie rok...mam 42 lata i wiem, że naturalnie nie ma szans (to juz wiem na pewno i nie liczę na to).
Jestem gotowa na adopcję zarodka.

Ale ....inaczej jest jesli po prostu w tym wieku uda sie naturalnie, "wpadka" czy po prostu pierwsze dziecko - to wtedy tak po prostu jest. A inaczej jest jak faktycznie trzeba się o to postarać. Wtedy zaczynam się zastanawiać czy ten wiek, to jednak nie za późno.

Bardzo chciałam mieć kolejne dziecko i tak myślę o tym już kilka lat, ale dopiero niedawno odkryłam coś takiego jak to AZ, wtedy moje nadzieje na nowo odżyły.

Nie zastanawiałabym się nad tym tak długo, gdyby nie fakt że mam super dziecko nastoletnie, które niestety od pewnego czasu wiem, że jest bardzo ciężko chore...Nie wiem jak będzie wyglądała nasza przyszłość...nawet boje się o tym myśleć. Chcę postępować odpowiedzialnie, bo wiem że zarówno w ciąży jak i z małym dzieckiem nie byłoby tak łatwo ogarnąć pobyty w szpitalu, leczenie, opiekę itd.

Ale to także przybliżyło mnie do myślenia o AZ. Nie wiem sama czy to obecnie dobry pomysł, z drugiej strony boję się, że inaczej będziemy cały czas żyć w rozpaczy i pozbawieni jakiejkolwiek radości życia. Cały czas modlę się i staram się mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale nie wiem co będzie nam pisane...
A do tego ten wiek, który tylko działa na niekorzyść, bo nie pozwala mi na czas.
 
Nie wiem na co choruje starsze dziecko, ale myślę, że jeśli myśl o AZ się pojawiła, już zakiełkowała, to chyba warto iść w tym kierunku. Podejrzewam, że nie jest to jakiś spontan, tylko sprawa już dość mocno przemyślana - więc nie ma co się oglądać na to co myślą inni. Tu dostaniesz wsparcie - tu nikt Cię nie będzie oceniał - nikt też nie podejmie decyzji za Ciebie, ale ja będę kibicować - i myślę, że nie tylko ja...
 
Witajcie, czytam ten wątek już prawie rok...mam 42 lata i wiem, że naturalnie nie ma szans (to juz wiem na pewno i nie liczę na to).
Jestem gotowa na adopcję zarodka.

Ale ....inaczej jest jesli po prostu w tym wieku uda sie naturalnie, "wpadka" czy po prostu pierwsze dziecko - to wtedy tak po prostu jest. A inaczej jest jak faktycznie trzeba się o to postarać. Wtedy zaczynam się zastanawiać czy ten wiek, to jednak nie za późno.

Bardzo chciałam mieć kolejne dziecko i tak myślę o tym już kilka lat, ale dopiero niedawno odkryłam coś takiego jak to AZ, wtedy moje nadzieje na nowo odżyły.

Nie zastanawiałabym się nad tym tak długo, gdyby nie fakt że mam super dziecko nastoletnie, które niestety od pewnego czasu wiem, że jest bardzo ciężko chore...Nie wiem jak będzie wyglądała nasza przyszłość...nawet boje się o tym myśleć. Chcę postępować odpowiedzialnie, bo wiem że zarówno w ciąży jak i z małym dzieckiem nie byłoby tak łatwo ogarnąć pobyty w szpitalu, leczenie, opiekę itd.

Ale to także przybliżyło mnie do myślenia o AZ. Nie wiem sama czy to obecnie dobry pomysł, z drugiej strony boję się, że inaczej będziemy cały czas żyć w rozpaczy i pozbawieni jakiejkolwiek radości życia. Cały czas modlę się i staram się mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale nie wiem co będzie nam pisane...
A do tego ten wiek, który tylko działa na niekorzyść, bo nie pozwala mi na czas.
Będziemy Cię wspierać ! Po to jest ta grupa!
🌷❤️🌷
 
Witajcie, czytam ten wątek już prawie rok...mam 42 lata i wiem, że naturalnie nie ma szans (to juz wiem na pewno i nie liczę na to).
Jestem gotowa na adopcję zarodka.

Ale ....inaczej jest jesli po prostu w tym wieku uda sie naturalnie, "wpadka" czy po prostu pierwsze dziecko - to wtedy tak po prostu jest. A inaczej jest jak faktycznie trzeba się o to postarać. Wtedy zaczynam się zastanawiać czy ten wiek, to jednak nie za późno.

Bardzo chciałam mieć kolejne dziecko i tak myślę o tym już kilka lat, ale dopiero niedawno odkryłam coś takiego jak to AZ, wtedy moje nadzieje na nowo odżyły.

Nie zastanawiałabym się nad tym tak długo, gdyby nie fakt że mam super dziecko nastoletnie, które niestety od pewnego czasu wiem, że jest bardzo ciężko chore...Nie wiem jak będzie wyglądała nasza przyszłość...nawet boje się o tym myśleć. Chcę postępować odpowiedzialnie, bo wiem że zarówno w ciąży jak i z małym dzieckiem nie byłoby tak łatwo ogarnąć pobyty w szpitalu, leczenie, opiekę itd.

Ale to także przybliżyło mnie do myślenia o AZ. Nie wiem sama czy to obecnie dobry pomysł, z drugiej strony boję się, że inaczej będziemy cały czas żyć w rozpaczy i pozbawieni jakiejkolwiek radości życia. Cały czas modlę się i staram się mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale nie wiem co będzie nam pisane...
A do tego ten wiek, który tylko działa na niekorzyść, bo nie pozwala mi na czas.

Ale to uleczalna choroba?
Kurcze straszne to...
Mam nadzieję, że to kwestia czasu i będzie znowu mogli się radować.
 
Ale to uleczalna choroba?
Kurcze straszne to...
Mam nadzieję, że to kwestia czasu i będzie znowu mogli się radować.
niestety nikt mi na to nie odpowie...można powiedziec, że nasze życie to życie w lęku i strachu co będzie dalej...nie chcę nawet tego nazywć, bo cały czas żyjemy nadzieją, że będzie dobrze...ale nikt tego nie zagwarantuje.

To tak a propo tych nerwów w badaniach prenatalnych, o zdrowe dziecko itd. Moje dziecko urodziło się super zdrowe, wszystko idealne,a choroba pojawiła się w wieku szkolnym. Tak więc życie jest nieprzewidywalne.

To wszystko mnie zmieniło i dlatego boję się, że mogło by coś "pójść" nie tak.
 
Eh wiadomo, ze badanie prenatalne moze dac nam odpowiedz na czesc chorob, ja nie mialabym odwagi usunac ciazy przez jakas trysomie ale tu na forum widzialam tak trudne sytuacje. Malenstwa , ktorych zycie jest jednym wielkim cierpieniem, doprowadzajace rodziny na skraj... to dewastujace patrzec na cierpienie malenstwa bezradnie , teraz z covidem czesto byc daleko. Takie malenstwo zostaje same podpiete do zimnych maszyn, matka szaleje z rozpaczy w domu .... moze wlasnie trzeba podziwiac tych , co znajda odwage usunac i oszczedzic tego dramatu?
To tak skomplikowane i trudne , ze tylko kto przeszedl moze zrozumiec.
Mialam ogromne szczescie jak na razie, moje dzieci sa zdrowe.
 
reklama
Co prawda nie mam jeszcze 40, ale już dużo mi do niej nie brakuje. Jestem mamą dwójki nastolatków i kilkumiesięcznego maleństwa. Wszytkie ciąże były planowane i wyczekiwane. Dwie za młodu były książkowe, nudne. Trzecia w staraniach zajęła mi dużo czasu, później miałam różne przeciwności, ale wszystko dobrze się skończyło. Obecnie czuję, że czegoś mi brakuje, bo tą ostatnią ciążę zaplanowałam sobie od a do z, a wszystko szło nie tak. Przepłaciłam to sporym dołem psychicznym. Ostatnio marzy mi się w niedalekiej przyszłości jeszcze raz być w ciąży i mieć jeszcze jedno dziecko. Rozmawiamy poważnie z mężem na ten temat i decyzję mamynw zasadzie podjętą, ale strasznie boję się, że jestem za stara i opini otoczenia. Widzę, że tutaj się wspieracie i macie dużo ciepła w sobie dlatego zdecydowałam się napisać.
 
Do góry