Witajcie
Przejrzałam tylko kilka stron na forum, bo jest tego tyleee. Krótko opiszę swoją historię .
Mam 42 lata w grudniu skończę 43. Kilkanaście lat temu straciłam dziecko w 19 tygodniu przestało bić serduszko. Od tamtego czasu nie chciałam , nie myślałam o dziecku aczkolwiek dzieci uwielbiam.
Zmienił się partner i obydwoje nie chcieliśmy mieć dziecka było nam wygodnie. Spanie do której się podoba , wycieczki, znajomi. Aż tu w grudniu "klops" spóźniła mi się miesiączka , zrobiłam test i dwie kreski. Płakałam rozpaczałam co my teraz stare dziadki zrobimy . Praca , fizyczność , nieprzespane noce . Miałam najgorsze myśli. Minęły 3 tygodnie i zaczęliśmy analizować rozmawiać . W tym momencie jestem w 17 tygodniu ciąży.
tzw." książkowej" idealne wyniki, dobre samopoczucie , badania prenatalne jak u 25 -latki a mam podwyższone BMI. Jedyne co mam delikatnie przekroczone to glukoza na czczo i muszę kontrolować jej poziom . Tak wygląda moja historia. Doszliśmy do wniosku , że ten psikus , który noszę pod sercem jest zwieńczeniem naszej miłości i czekamy na maluszka z niecierpliwością