reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża po 40

Właściwie każdy lekarz co innego mówi i radzi ja już sama jestem głupia
Możesz w 21dc zbadać progesteron i będziesz wiedziała jak on wyglada bo luteina to nic innego jak progesteron on pomaga w utrzymaniu ciąży w zagnieżdżeniu. Moj lekarz mówił ze to nie szkodzi ciąży a pomaga ja brałam w dużej ilości luteinę wiec bierz ja a ona ci nie zaszkodzi. Ja chyba w tym cyklu tez zacznę brać
No właśnie co lekarz to inna opinia, pamiętam, jak kazała mi brać moja dr właśnie na zagnieżdżenie przy wcześniejszej ciąży, teraz gdy u niej byłam zaraz na początku, powiedziała, że jeśli coś ma być nie tak to lepiej nie brać od razu, na siłę, teraz ciąże dalej prowadzi mi inna dr i ona zaleciłą mi luteinę i acard , chociaż acardu nie biorę, bo się zwyczajnie boję,
 
reklama
Tola40, Magdamama, dziewczyny jestem z Wami całym sercem, nie poddawajcie się i nie załamujcie, ja wychodziłam z założenia, że muszę próbować do czasu aż będzie za późno, żebym później nie żałowała, że nie próbowałam. Mam za sobą dwa poronienia , po pierwszym zaszłam szybko w ciążę po łyżeczkowaniu, moja dr pamiętam że dawała mi coś na wzmocnienie ścian macicy i to miało mi doprowadzić do porządku endometrium, powiedziała, żeby nie czekać bo organizm i hormony nadal są nastawione na ciąże , no i udało się po kilku miesiącach. Po drugim poronieniu sama się nawet bałam próbować, bo to był już poród, po którym nafaszerowali mnie antybiotykami, bralam zastrzyki na krzepnięcie krwi, o dalszych perypetiach nie wspomnę, efekt był taki, że ja ciągle miałam jakieś infekcje, przeziębienia a mój mąż tak się wystraszył, że nie chciał już próbować, moja dr juz w tamtym roku powiedziała że szanse na kolejną ciąże są niewielkie i z każdym miesiącem praktycznie rzadne, bo mój wiek i stan jajników po poronieniach nie dają wielkich nadziei , więc przez długi czas nawet nie próbowaliśmy. W wakacje udałam się na wizytę kontrolną do innego lekarza , zapytał czy chcę jeszcze próbować i raptem okazało się, że stan moich jajników jest super i ogólnie nie ma żadnych przeciwwskazań , nic tylko próbować, no i spróbowaliśmy w tym czasie kiedy mi wyliczyła i udało się , teraz mam tylko nadzieję, że będzie mi dane to szczęście dotrwać do końca . Magdamama , nie wiem skąd jesteś, ale spróbuj może jeszcze udać się do innych specjalistów, może ktoś coś poradzi, coś dokładnie zbada, albo zleci jakieś dodatkowe badania i nie poddawaj się.
 
Tola40, Magdamama, dziewczyny jestem z Wami całym sercem, nie poddawajcie się i nie załamujcie, ja wychodziłam z założenia, że muszę próbować do czasu aż będzie za późno, żebym później nie żałowała, że nie próbowałam. Mam za sobą dwa poronienia , po pierwszym zaszłam szybko w ciążę po łyżeczkowaniu, moja dr pamiętam że dawała mi coś na wzmocnienie ścian macicy i to miało mi doprowadzić do porządku endometrium, powiedziała, żeby nie czekać bo organizm i hormony nadal są nastawione na ciąże , no i udało się po kilku miesiącach. Po drugim poronieniu sama się nawet bałam próbować, bo to był już poród, po którym nafaszerowali mnie antybiotykami, bralam zastrzyki na krzepnięcie krwi, o dalszych perypetiach nie wspomnę, efekt był taki, że ja ciągle miałam jakieś infekcje, przeziębienia a mój mąż tak się wystraszył, że nie chciał już próbować, moja dr juz w tamtym roku powiedziała że szanse na kolejną ciąże są niewielkie i z każdym miesiącem praktycznie rzadne, bo mój wiek i stan jajników po poronieniach nie dają wielkich nadziei , więc przez długi czas nawet nie próbowaliśmy. W wakacje udałam się na wizytę kontrolną do innego lekarza , zapytał czy chcę jeszcze próbować i raptem okazało się, że stan moich jajników jest super i ogólnie nie ma żadnych przeciwwskazań , nic tylko próbować, no i spróbowaliśmy w tym czasie kiedy mi wyliczyła i udało się , teraz mam tylko nadzieję, że będzie mi dane to szczęście dotrwać do końca . Magdamama , nie wiem skąd jesteś, ale spróbuj może jeszcze udać się do innych specjalistów, może ktoś coś poradzi, coś dokładnie zbada, albo zleci jakieś dodatkowe badania i nie poddawaj się.

Jestem z trojmiasta mieszkam kawałek za Gdynia
Poszła bym do kogoś innego ale jakoś ciężko mi zaufać komuś, ja wiem ze niby to głowa i nie raz usłyszałam odpuść a się uda. I tak zrobiłam ale nic się nie udało. Tez chyba ciagle mam jakieś infekcje muszę teraz poprosić mojego lekarza żeby pobrał wymaz może jakaś bakterie mam.
On jest cudownym lekarzem tylko młody może nie zna się na takich przypadkach jakim jestem ja?moze ten podwojony zastrzyk coś pomoże a jak nie to chyba skończę z tym. Najgorsze jest to pragnienie które czuje na widok małych dzieci to jest masakra jakaś 🤦🏻‍♀️
 
Jestem z trojmiasta mieszkam kawałek za Gdynia
Poszła bym do kogoś innego ale jakoś ciężko mi zaufać komuś, ja wiem ze niby to głowa i nie raz usłyszałam odpuść a się uda. I tak zrobiłam ale nic się nie udało. Tez chyba ciagle mam jakieś infekcje muszę teraz poprosić mojego lekarza żeby pobrał wymaz może jakaś bakterie mam.
On jest cudownym lekarzem tylko młody może nie zna się na takich przypadkach jakim jestem ja?moze ten podwojony zastrzyk coś pomoże a jak nie to chyba skończę z tym. Najgorsze jest to pragnienie które czuje na widok małych dzieci to jest masakra jakaś 🤦🏻‍♀️
Domyślam się co czujesz, ja przeżywałam horror jak widziałam dzieci moich koleżanek, które urodziły się w tym czasie kiedy miało urodzić się moje dziecko i nadal jak je widzę to zaraz myślę o moim dzieciątku. słyszałam jedynie o specjalistach z W-wy i z Białegostoku, u których leczyły sięmoje koleżanki,które przez dlugie lata miały problemy, trójmiasto to nie moje rejony :) ale na Twoim miejscu poszukałabym jeszcze jakiegoś innego specjalisty u siebie, poczytaj, popytaj , może coś podpowie, mam nadzieje że zastrzyk pomoże i nie poddawaj się :)
 
Domyślam się co czujesz, ja przeżywałam horror jak widziałam dzieci moich koleżanek, które urodziły się w tym czasie kiedy miało urodzić się moje dziecko i nadal jak je widzę to zaraz myślę o moim dzieciątku. słyszałam jedynie o specjalistach z W-wy i z Białegostoku, u których leczyły sięmoje koleżanki,które przez dlugie lata miały problemy, trójmiasto to nie moje rejony :) ale na Twoim miejscu poszukałabym jeszcze jakiegoś innego specjalisty u siebie, poczytaj, popytaj , może coś podpowie, mam nadzieje że zastrzyk pomoże i nie poddawaj się :)

Wiesz mam dostać podwójna dawkę moj lekarz jest uparty sam mi napisał ze nie mogę być jego jedyna pacjentka która nie może zajść w ciąże
Ja byłam teraz w kinie na tym 1800g i ryczałam ciagle.
Przeżyłam termin porodu było tragicznie
W tym samym czasie urodziła moja kuzynka
Teraz czeka mnie styczeń tez to przeżyje ale sama wiesz ze to ciężkie kiedy tracisz wysoko ciąże .
 
Magda w trojmiescie nie ma super slaw od trudnych ciaz :( sama szukalam dlugo i wrocilam do swojej starej ginki tylko wymeczylam u niej obstawienie lekami po maksie .. zobaczymy co z tego wyjdzie ..
dzisiaj beta 1317 :) 2 dni temu 504

Będzie dobrze zobaczysz [emoji1307][emoji1307][emoji173]️[emoji173]️
 
Miałaś problem. Szukając tu pomocy, kazda starała sie jak mogła, by nie tylko podnieść cie na duchu ale i poszukać wspolnie rozwiązania. Opisując nie jednokrotnie swoje ciezkie osobiste przeżycia.. by uchronić przed popelnieniem błędu, rozgrzebywały swoje wspomnienia.. mam wrazenie ze wcale tego nie doceniasz a wrecz masz im za złe tę otwartość i szczerość.
Twoja wypowiedz jest w tonie jakbys juz spisała na straty ciążę, nie biorąc pod uwage ogromnego ryzyka jakie ze sobą niesie aminopinkcja.
Pisząc ze masz juz dzieci powinnas wiedziec ze około 2 dni nie powinnas po amino nic robic poza lezeniem i siusiu. A po około 2 tygodniach mija pierwsze zagrozenie, co nie znaczy że powiklania po amimo nie pojawią sie w późniejszym etapie ciąży, teoretycznie zdrowej ciąży i zdrowego dziecka :
Uszkodzenie łożyska lub pępowiny
Nakłucie narządów płodu
Zakażenie wewnątrzmaciczne
Przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego
Odpływanie wód płodowych
... Obys nie musiala podzielić losu innych kobiet, oby nie było powikłań, oby nie potwierdziły sie zadne przypuszczenia... szczerze zycze
Mam identyczne odczucia. Tak jakby nasze odpowiedzi miały za zadanie utwierdzić tylko w podjętej już decyzji...a że były niewygodne i niezgodne z oczekiwaniami wywołały złość...przykre...
 
Nie porownuj jednak badania przesiewowego (pappa) z diagnostycznym (amnio), ktore da dokladny obraz tego jaka konkretnie jest sytuacja zdrowotna dziecka.

Plus uwazam, ze wprowadzanie ocen moralnych „narażasz dziecko”- w sytuacji w ktorej dziewczyna pisze wielokrotnie, ze na nieinwazyjne (sanco-tez przesiewowe swoja drogąitp.) jej nie stac i wpedzanie w poczucie winy „na dziecko zalujesz pieniedzy-sprzedaj telewizor, samochod, zapozycz sie” jest zwyczajnie nie na miejscu.

W pierwszej ciazy robilam amnio, po tym jak wyszedl fatalny wynik usg+pappa.
Pappa mocno mi podniosla ryzyko, bo wiek robi swoje. Stres pamietam do tej pory.
W tej ciazy od razu wiedzialam, ze nie robie pappa, tylko samo usg, jesli na nim cos bedzie nie tak to od razu amnio.
Po to zeby miec diagnozę, a nie statystykę.
A ryzyko powiklan przy amnio jest na poziomie 1%. Wiec nie demonizujmy tego badania.
Wiesz, urodzenie dziecka przed 32 tygodniem ciąży to też ryzyko mniejsze niż 1%. A jednak udało mi się znaleźć w tej wąskiej grupie....
 
reklama
oj, dawno nie zaglądałam, a tu tak gorąco się zrobiło...;)
kochane, przede wszystkim gratulacje dla wszystkich młodych mamuś! buziaki w małe stópki od forumowej cioci :) no i gratuluję wszystkim zafasolkowanym!!! trzymam kciuki dziewczyny :)
ech, serce rośnie jak się poczyta, tym bardziej, że pamiętam Was i Waszą walkę o wymarzoną dzidzię :)
naprawdę cieszę się Waszym szczęściem!

@Anett79 trzymam kciuki, podjęłaś słuszną decyzję :) postąpiłabym dokładnie tak samo na Twoim miejscu, w 100% Cię wspieram! mnie jeszcze parę lat temu nie byłoby stać na badanie za 2 tysie... bywało tak, że 50zł. było dla mnie dużym wydatkiem (chociaż dzieciom niczego nie brakowało!) i jakby mi ktoś zaproponował wyprzedaż majątku rodzinnego to chyba bym się obraziła :p
nie wahałabym się przed wykonaniem amnio tym bardziej, że z tego co czytałam jesteś pod dobrą opieką :)

mam z kolei dwie znajome, które rodziły sn - jedna z powodu powikłań okołoporodowych urodziła martwe dziecko, w przypadku drugiej z powodu przedłużającego się porodu dziecko ma porażenie mózgowe, padaczkę i masę innych problemów....:/ a nigdy nie będę ostrzegać przed sn bo "ryzyko powikłań"....
ryzyko zawsze jest, mogę wyjść do pracy i nie wrócić, bo przysłowiowa cegła mi spadnie na głowę...
sorry, że tak dosłownie, ale też poczułam się zniesmaczona po tym jak przeczytałam wymianę opinii o amnio :/
uważam, że należy jej się wsparcie zamiast prób przekonania do zmiany decyzji, bo dziewczyna przeżywa ciężkie chwile
tyle mam do powiedzenia

a u nas różnie, młodego zaczęli mi teraz obserwować pod kątem Aspergera :/
latamy cały czas do psychologów, logopedów, na zajęcia z integracji sensorycznej... ech, jak nie urok to...
czasem jak pomyślę, że naprawdę mogłoby mu coś być (w sensie ze spektrum autyzmu...) to normalnie dostaję ataku paniki i aż mnie ściska w środku :( a potem patrzę na tego gluta małego jak biega roześmiany po domu i potem przychodzi do mnie się przytulić i rozdaje buziaki to aż mi serce rośnie :)
no nic, ćwiczymy i jesteśmy pod fachową opieką więc muszę być dobrej myśli
Hmmm...ja też nigdy niestraszylabym nikogo porodem sn ze względu na ryzyko powikłań, ale sama zdecydowałam się na CC, żeby to ryzyko wziąć na siebie...po prostu. Bo życie każdego z moich dzieci jest najważniejsze. Ważniejsze od mojego. Po prostu. I jestem w stanie zaakceptować ryzyko które dotyczy mnie. Ryzyko dotyczące moich dzieci musi być obniżone do absolutnego minimum.
 
Do góry